Siedem pytań do Jarosława Gowina

1. W czasie, gdy sprawował Pan urząd ministra sprawiedliwości, w ministerstwie został przygotowany projekt ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Projekt ten przewiduje stworzenie możliwości bezterminowego więzienia w specjalnym ośrodku sprawców niektórych przestępstw (popełnionych z użyciem przemocy), po odbyciu przez nich kary, jeśli „w trakcie postępowania wykonawczego stwierdzono u nich zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych” i te „stwierdzone zaburzenia psychiczne wykazują taki charakter lub nasilenie, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej i obyczajności, zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat”. Projekt ten był broniony przez Pana osobiście, na stronach „Rzeczpospolitej” można przeczytać: „Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami tej stacji szef resortu Jarosław Gowin jest to jego „priorytetowy projekt”, który powinien być błyskawicznie przejść ścieżkę legislacyjną po to, by „społeczeństwo mogło się skutecznie bronić” przed najgroźniejszymi przestępcami”.
Dlaczego projekt, przedstawiany przez Pana jako środek obrony przed „najgroźniejszymi przestępcami” zakłada możliwość dożywotniego izolowania w ośrodku nie tylko owych „najgroźniejszych przestępców”, ale również skazanych za przestępstwa typu rozbój czy napaść na funkcjonariusza? Czy nie obawia się Pan, że w takim ośrodku może znaleźć się osoba wrobiona w np. napaść na policjanta lub sprowokowana brutalnością policji do takiej napaści? I czy nie obawia się Pan, że gdy już taki ośrodek powstanie, ktoś może wpaść na pomysł rozszerzania kategorii osób, które się tam powinny znaleźć?
2. Przedstawia się Pan jako nie tylko personalna, ale i programowa alternatywa dla Donalda Tuska. Jednak według danych z portalu Sejmometr, Pański „współczynnik zbuntowania” (czyli odsetek głosowań, w których głosował Pan inaczej niż większość klubu PO) wynosi 0,4%. Jest to mniej, niż „współczynnik zbuntowania” dla statystycznego posła. W samej Platformie Obywatelskiej wyższym współczynnikiem zbuntowania może się wykazać 53 posłów. Jak w świetle tej dotychczasowej Pana działalności w Sejmie chce Pan przekonać potencjalnych wyborców, że jest Pan faktyczną programową alternatywą dla obecnego premiera?
3. Dlaczego 26 lipca br. głosował Pan za przyjęciem projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy Ordynacja podatkowa, przewidującego wprowadzenie możliwości solidarnej odpowiedzialności nabywców niektórych towarów (np. paliw) w przypadku niezapłacenia VAT przez dostawcę? Projekt ten wcześniej był krytykowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz przez Roberta Gwiazdowskiego, który określił go nawet jako „gwałt zbiorowy na podatnikach”. Jak ma się to do głoszonego przez Pana hasła o „budowie wolnorynkowej Platformy”, haseł „niskich i prostych podatków”, ujednolicenia prawa podatkowego, poszerzenia wolności gospodarczej?
4. Dlaczego nie poparł Pan 12 lipca br. poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o swobodzie działalności gospodarczej, przewidującego umożliwienie prowadzenia działalności gospodarczej „na próbę” przez okres 90 dni, bez podatku dochodowego i ze zmniejszonymi składkami na ubezpieczenie społeczne i zdrowotne? Wstrzymał się pan od głosu, podczas gdy przeciwko odrzuceniu projektu w pierwszym czytaniu głosowały wszystkie kluby opozycyjne oraz większość posłów niezależnych. W przypadku jasnego poparcia projektu przez Pana i kilku innych posłów PO, projekt nie zostałby odrzucony. Jak ma się to do głoszonego przez Pana hasła o „budowie wolnorynkowej Platformy”, haseł „niskich i prostych podatków”, poszerzenia wolności gospodarczej?
5. Dlaczego 26 lipca br. głosował Pan za odrzuceniem w pierwszym czytaniu poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Prawo bankowe, znoszącego bankowy tytuł egzekucyjnypochodzące jeszcze z czasów PRL uprawnienie banków do samodzielnego, bez udziału sądu wystawiania tytułów egzekucyjnych wobec domniemanych dłużników, uprzywilejowujące je w sporach z przedsiębiorcami i konsumentami, prowadzące często do upadku firm (przykładem była np. Malma)? Jak ma się to do głoszonego przez Pana hasła poszerzenia wolności gospodarczej i eliminacji „pułapek zastawionych na przedsiębiorców”?
6. W grudniu ubiegłego roku komentując pomysł utworzenia rządowej rady monitorującej „mowę nienawiści” powiedział Pan: „To bardzo ryzykowny pomysł. Myślę, że wolność słowa jest dzisiaj taką wartością, którą powinniśmy chronić. Nie neguję istnienia mowy nienawiści, ani jej negatywnych skutków, ale powinniśmy zwalczać ją przez zmianę kultury politycznej, a nie poprzez przepisy, przy stosowaniu których można od razu wylać dziecko z kąpielą i ograniczyć wolność słowa„. Dlaczego więc 22 lutego br. głosował Pan przeciwko wnioskowi o odrzucenie w pierwszym czytaniu poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy Kodeks karny, wprowadzającego karalność „nawoływania do nienawiści” wobec grupy osób lub osoby m. in. z powodu jej przynależności politycznej, a także „naturalnych lub nabytych cech osobistych lub przekonań”? Za odrzuceniem projektu, grożącego delegalizacją negatywnych opinii na temat partii politycznych, a także otwierającego furtkę do konfiskowania komputerów (jako że zapisano w nim nakaz orzekania przepadku „danych informatycznych” zawierających „nawołujące do nienawiści” treści) głosowała solidarnie cała opozycja.
7. Powiedział Pan: „chcę wolnorynkowej Platformy, takiej jaka była w latach 2001-2011”. Dlaczego więc zdecydował się Pan na wejście do rządu Donalda Tuska właśnie w roku 2011, gdy Platforma odeszła oficjalnie od wolnorynkowych haseł? Czy wtedy odpowiadała Panu Platforma nie-wolnorynkowa, a teraz zmienił Pan zdanie?

9 komentarzy do “Siedem pytań do Jarosława Gowina”

  1. sierp Says:

    Powyższe pytania zostały zadane Jarosławowi Gowinowi na Wykopie: http://www.wykop.pl/link/1602301/zapytaj-mnie-jaroslaw-gowin/
    Jednak nie doczekały się odpowiedzi.

  2. Piotr Błaszyński Says:

    Czy dobrze rozumiem, że ponieważ nie doczekały się odpowiedzi to ich tam nie ma?
    Poza tym, ciężko polemizować z takimi miażdżącymi i udokumentowanymi argumentami. Przy okazji, ile czasu poświęciłeś na przygotowanie powyższych pytań?

  3. sierp Says:

    Są tam, wśród innych pytań.
    Przygotowanie ich zajęło mi 2 dni. Pewnie w dłuższym czasie znalazłbym więcej pytań wartych zadania, ale myślę, że i te wystarczą.

  4. Nikifor Says:

    Bezpośredni link do komentarza z pytaniami:
    http://www.wykop.pl/link/1602301/zapytaj-mnie-jaroslaw-gowin/#comment-16536723

    Pytania faktycznie mogły odstraszyć długością, proponuje przesłać je mailem do pana ministra Gowina – miejmy nadzieję, że odpowie i podzielisz się odpowiedzią z name.

  5. Jakób Maj Says:

    Jacku, co do pierwszego pytania- problem tkwi raczej już na etapie wyrokowania, wrobienia obywatela w napaść na milicjanta pobywatelskiego. W tej możliwości tkwi pierwotny problem.
    Same środki izolujące po odbyciu kary zasadniczej są cokolwiek dziwaczne, ale jednak nie nielegalne. Ja je same w sobie widzę jako uprawnienie państwa do oznaczania górnych granic kary ( wiem, nie zgodzimy się, ale ja nie jestem ani libertarianinem ani anarchistą i państwo postrzegam jako element silnie konieczny).
    W bankowym tytule wykonawczym widzę jedynie absmak, że prywatnym instytucjom daje się prawo do wymiaru sprawiedliwości, natomiast nie widzę specjalnej szkodliwośći. Otóż po zniesieniu tej instytucji bank pójdzie do sądu, w którym w nakazie uzyska to samo a nawet więcej, bo już z klauzulą wykonalności.

  6. sierp Says:

    Ale różnica jest taka, że sąd jednak bada merytorycznie zasadność roszczenia (a przynajmniej powinien to badać), domniemany dłużnik ma możliwość przedłożenia dowodów przeciwko jego zasadności. W przypadku bankowego tytułu egzekucyjnego sąd nakłada klauzulę wykonalności praktycznie automatem i ktoś może się dowiedzieć o egzekucji dopiero od komornika…
    Co do izolowania ludzi uznanych za „stwarzających zagrożenie” – problem polega tu już na tym, że projekt Ministerstwa Sprawiedliwości umożliwia bezterminowe więzienie ludzi skazanych za stosunkowo niewielkie przestępstwa (dowolne przestępstwo z użyciem przemocy) na stosunkowo niskie kary. Możliwość nadużywania tego w postaci represjonowania osób skazanych za sprowokowaną czy wymyśloną napaść na funkcjonariusza jest tylko logiczną konsekwencją. Ponadto niebezpieczeństwo polega też na tym, że gdy już taki ośrodek powstanie, będzie można rozszerzać kategorie osób do izolowania w nim. Teraz to są osoby skazane za przestępstwo z użyciem przemoc na karę pozbawienia wolności bez zawieszenia, za chwilę mogą to być skazani za dowolne przestępstwo, a nawet ludzie, którzy żadnego przestępstwa nie popełnili, a jedynie zostali uznani za „stwarzających zagrożenie” z uwagi na stwierdzone „zaburzenia psychiczne”.
    Kiedyś pomysł dalszego więzienia ludzi po odbyciu zasądzonej kary pod pretekstem „leczenia” był uważany za coś naruszającego podstawowe reguły praworządności, C. S. Lewis pisał o tym w „That Hideous Strength” (rok 1945) jako o pomyśle wręcz diabolicznym, wspominałem o tym tutaj: http://sierp.libertarianizm.pl/?p=1145

  7. Jakób Maj Says:

    ad1) sąd bada tak samo pzry wydaniu kluazuli wykonalności jak i przy wydaniu naklazu zapłaty. który jest tytułem wykonawczym.Tyle, że chyba spieramy się w tym momencie o kwestie, które nas nie dzielą. Otóż ja nie chcę, by utrzymywać uprzywilejowaną pozycję banków, bo niby czemu ja nie mogę wystawić TW a potem iść tylko po klauzulę do sądu? nie wiem czemu banki sprawują wymiar sprawiedliwości.
    Natomiast w samym działaniu nie widzę specjalnego zagrożenia, raczej kwestie imponderabiliów.
    Ad2)pomijając już kwestie zasadności skazań za podniesienie ręki , można się jedynie zastanawiać nad kwestią zasadności ( a nie uprawnień) władzy do ustalania górnej granicyb w „widełkach” zagrożenia za ustalony czyn zabroniony. Jeśli państwo uznaje, że czynna napaść ma być zagrożona dożywociem, to oki,ja mogę się zastanawiać czy dożywocie to akurat właściwa kara za danie po pysku milicjantowi, ale nie widzę w ty, niczego nielegalnego, że państwo taką karę przewiduje. Punkt ciężkości przeniósłbym z legalizmu na celowość.
    Jak nazwiemy środki po odbyciu kary podstawowej nie ma znaczenia, i tak pozstają one karą zasądzoną w drugim etapie( stąd mój absmak), ale ja szanuje prawo państwa do wyznaczania górnej granicy kary, zastanawiam się jedynie nad celem. A w Twoim casusie pierwszorzędne znaczenia ma uznanie winy za prowokacje ( sensu largo).

  8. Arkadiusz Danilecki Says:

    Aww, a ja już myślałem, że może faceta da się lubić i powstanie jakaś alternatywa…

  9. sierp Says:

    Jarosław Gowin odpowiedział na pytania:
    http://jgowin.pl/2013/11/7-trudnych-pytan-z-okazji-powstania-nowej-partii/

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.