Nowak na Nowy Rok

4 stycznia, 2008

„W interesie władzy państwowej leży więc fuzja z władzą gospodarczą, i to samo leży w interesie władzy gospodarczej wobec faktu, iż państwo zawarowało sobie podejmowanie kluczowych decyzji makroekonomicznych. W rezultacie tego stopniowego, żywiołowego procesu zlewania się obu wielkich struktur organizacyjnych, powstaje jedna wszechorgarniająca struktura biurokratyczna ogarniająca coraz więcej z życia zbiorowego, bo łącząca w coraz wyższym stopniu dyspozycję środkami produkcji i środkami przymusu. Powstaje więc klasa podwójna władców-właścicieli, która niechybnie odrzuci krępujące ją instytucje demokracji politycznej, wywodzące się z czasów, kiedy potężna klasa kapitalistów sprawowała za pośrednictwem ogółu obywateli kontrolę nad władzą państwową. (…) Proces fuzji własności i władzy dokonuje się już dziś w krajach Zachodu, przejawiając się w postaci odczuwanego tam coraz powszechniej kryzysu społecznego. Występuje on nawet w sferze „nadbudowy”; rolą historyczną Nowej Lewicy jest nie co innego, jak zwalczanie – skądinąd w szlachetnych i godnych aprobaty intencjach samej młodzieży – cnót mieszczańskich wyrosłych na gruncie klasycznego kapitalizmu, kiedy to własność i władza były rozdzielone”.
Czyżby wzrost znaczenia instytucji Unii Europejskiej, nad którymi kontrola demokratyczna jest znikoma oraz zastępowanie tradycyjnej mieszczańskiej moralności tym, co niektórzy nazywają „liberalizmem obyczajowym” były jedynie przejawami bardziej podstawowego, nieuchronnego procesu, który zgodnie z powyższym proroctwem Leszka Nowaka z 1980 r. powoli doprowadzi Europę i całą cywilizację zachodnią do znanego nam już z historii realnego socjalizmu (choć może pod płaszczykiem innej ideologii)?

Dawno, dawno temu…

31 grudnia, 2007

Czy jest możliwe, że kiedyś, dawno temu, przez co najmniej siedemset lat istniało na naszej planecie dobrze zorganizowane społeczeństwo stojące na najwyższym ówcześnie stopniu rozwoju cywilizacyjnego, zasiedlające setki miast i osad na obszarze równym co najmniej obszarowi dzisiejszej Francji czy Teksasu, a przy tym nieznające wojen, armii ani władzy państwowej rozumianej jako zinstytucjonalizowany aparat przemocy? Społeczeństwo kierowane nie przez królów czy polityków wymuszających posłuch „ogniem i mieczem”, lecz przez coś, co można nazwać „dobrowolnym rządem”?
Są podstawy, by twierdzić, że tak było.

Petent na poczcie

27 grudnia, 2007

Byłem dzisiaj na poczcie. Na głównej poczcie w ponad 200-tysięcznym mieście.
Na bodajże osiem okienek opisanych „wpłaty” były czynne dwa. Do nich tasiemcowe kolejki. Stałem pół godziny. Równocześnie dwa okienka opisane „listy” prawie nie miały petentów (petentów, nie klientów, bo w urzędach, również pocztowych, człowiek jest petentem i czuje się jak petent). W placówce Poczty Polskiej niedaleko osiedla, gdzie odbieram polecone (jako że listonosz chodzi zwykle w godzinach rannych, kiedy normalni ludzie przeważnie są w pracy) jest zwykle na odwrót – kolejka do okienka „listowego”, a brak kolejki do okienka „kasowego”. No, ale zapewne z jakichś ważnych powodów na poczcie nie może być okienek uniwersalnych…

Wypowiedzieli posłuszeństwo Wielkiemu Białemu Ojcu…

21 grudnia, 2007

Grupa Indian występująca jako przedstawiciele Narodu Lakota (części Wielkiego Narodu Siuksów) wypowiedziała wczoraj wszystkie traktaty zawarte z rządem federalnym USA, ogłaszając niepodległość. „Nie jesteśmy już dłużej obywatelami Stanów Zjednoczonych Ameryki” – oświadczył przywódca separatystów, Russell Means.

Absurdy prawa i nieświeża dziennikarska kaczka

20 grudnia, 2007

Portal Gazeta.pl zamieścił dziś sensacyjnego newsa o tym, że dwoje nastolatków z Utah zostało uznanych równocześnie ofiarami i winnymi przestępstwa, jakim było ich współżycie seksualne. W momencie popełnienia czynu dziewczyna miała 13 lat, chłopak 12. Dziewczyna zaszła w ciążę. Ponieważ prawo Utah zabrania bez wyjątku stosunków seksualnych z osobami poniżej 14 roku życia, oboje zostali oskarżeni (w oddzielnych sprawach) i uznani winnymi, a jednocześnie ofiarami. „Dziewczyna odwoływała się, jednak Sąd Najwyższy Utah ostatecznie podtrzymał wyrok poprzednich instancji” – napisał dziennikarz portalu, ukrywający się pod pseudonimem „mar”.
Jako że sprawa ze względu na swą absurdalność wydała mi się interesująca, postanowiłem zaczerpnąć więcej informacji u źródeł. I okazało się, że…

Chuck Hammill, 1949-2006

19 grudnia, 2007

Rok temu, 19 grudnia 2006 roku, zmarł Chuck Hammill – autor głośnego „manifestu kryptoanarchistycznego”, który kiedyś przetłumaczyłem na polski (tekst ten, pod tytułem „Od kuszy do kryptografii, czyli psucie państwu szyków przy pomocy techniki”, jest dostępny tutaj).
Hamill napisał w swoim życiu również parę innych ciekawych rzeczy, między innymi cyberpunkową „kontynuację” Lolity Nabokova pod tytułem „A New Lo: or, Everybody into the Meme Pool” oraz dziwny, trochę filozoficzny tekst zatytułowany „Seventh Seal of Waco” („Siódma Pieczęć Waco”) – tytuł nawiązuje tu do znanego filmu Bergmana oraz ataku agentów amerykańskich służb specjalnych na siedzibę sekty Branch Davidians w Waco w Teksasie, zakończonego pożarem i śmiercią ponad 70 osób (tzw. masakry w Waco). Oba wspomniane teksty mam w języku angielskim (w wersji papierowej), a „Siódmą Pieczęć Waco” przetłumaczyłem nawet kiedyś na polski, ale temu tłumaczeniu, jak mi się wydaje, jest daleko od doskonałości. Jeżeli ktoś jest zainteresowany porządnym przetłumaczeniem, to mogę zeskanować i podesłać.

Wolnościowa Partia 1%

17 grudnia, 2007

Politycy Platformy Obywatelskiej mają nowy pomysł na finansowanie partii politycznych – chcą mianowicie, żeby każdy podatnik mógł przekazać 1% płaconego przez siebie podatku od dochodów osobistych wybranej przez siebie partii. Tak, jak to obecnie może zrobić dla organizacji tzw. pożytku publicznego.
Myślę, że jeżeli weszłoby to w życie, byłaby to doskonała okazja do tego, by każdy, kto chce, mógł odzyskać ten 1% (albo prawie tyle) dla siebie. Inaczej mówiąc, do tego, by przynajmniej o tyle zmniejszyć haracz, jaki ściąga z nas państwo.

Friszop? Widocznie to się opłaca :-)

16 grudnia, 2007

Zapaleńcy ze squatu Elba otwarli w Warszawie „friszop” – rodzaj „sklepu”, z którego dowolną rzecz można sobie zabrać… za darmo. Zaopatrzenie „friszopu” odbywa się rownież za darmo – po prostu ludzie przynoszą różne rzeczy, które nie są już im potrzebne. Obowiązują tylko dwa ograniczenia – po pierwsze wziętych z „friszopu” rzeczy nie wolno sprzedawać, kto zostanie na tym przyłapany nie będzie mógł już więcej skorzystać z jego usług, po drugie – każdy może wziąć sobie maksymalnie do trzech rzeczy (nie jest jasne, czy dotyczy to jednorazowej wizyty, czy też jakiegoś dłuższego czasu).

Jaruzelski planował sowiecką interwencję?

13 grudnia, 2007

Z okazji 26. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego „Gazeta Wyborcza” uraczyła czytelników sensacyjnym wywiadem z byłym sowieckim pilotem wojskowym, który opowiedział, jak to on i jego koledzy byli gotowi interweniować w Polsce w grudniu 1981 roku. Byli nawet już w powietrzu, ale ostatecznie do Polski nie wlecieli. Dlaczego nie wlecieli? Ano, jak twierdzi wymieniony pilot:
„Dopiero potem nam powiedziano, że Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny, operacja się udała i nasza pomoc nie jest mu potrzebna.
Wygląda więc na to, iż nie było tak, że Jaruzelski „trudną decyzją” o wprowadzeniu stanu wojennego odsunął groźbę sowieckiej interwencji. Było raczej tak, że tę interwencję zaplanował i poprosił o nią na wypadek, gdyby nie udało mu się stłumić buntu samodzielnie. No, ale udało mu się i pomoc zza Buga okazała się niepotrzebna.
Wyszło szydło z worka, choć nie wiem, czy akurat o to chodziło redakcji „GW”, gdy postanawiała zamieścić ten tekst…

Policjanci, strajkujcie… i dajcie nam spokój!

12 grudnia, 2007

Związek zawodowy policjantów w Wielkiej Brytanii – Police Federation – zapowiedział, że w obliczu fiaska płacowych negocjacji z rządem przeprowadzi wśród swoich członków głosowanie nad pytaniem, czy policjanci powinni mieć prawo do strajku. Pytanie zostanie postawione właśnie w taki sposób, bo strajki policji są w Wielkiej Brytanii zakazane i, co za tym idzie, pytanie bezpośrednio o to, czy ogłosić strajk byłoby nielegalne…
Dodatkowo, wielu policjantów rozważa ponoć przystąpienie do, nazwijmy to, alternatywnych form strajku, takich jak odstąpienie od ochrony ministrów, pilnowania więźniów czy pójście na chorobowe.
Plany policyjnych związkowców interesująco skomentowała radykalna brytyjska organizacja na rzecz wolnego rynku i wolności obywatelskich, Libertarian Alliance. Wezwali oni policjantów nie tylko do głosowania za prawem do strajku, ale także do faktycznego ogłoszenia potem strajku i… strajkowania bez końca.