Ogrodnicy ludzi
Podejrzewałem dotąd, że politycy traktują mnie i innych tzw. „zwykłych ludzi” tak, jak dozorcy traktują zwierzęta w zoo. Myliłem się. Jest gorzej. Jesteśmy dla nich tylko roślinami, o które dbają oni – ogrodnicy. Przyznał to były premier Kazimierz Marcinkiewicz w wykładzie, jaki wygłosił dla studentów Szkoły Liderów Politycznych w Krakowie.
No cóż, niewiele jest tu do dodania. Chyba jedynie to, że ogrodnik nie tylko dba o to, by rośliny w jego ogrodzie mogły się rozwijać, ale także zabiera dla siebie to, co te rośliny urodzą, nierzadko przycina te z nich, które urosną zbyt wysoko i regularnie niszczy te, które uzna za chwasty.
Całkiem trafne porównanie.
23 kwietnia, 2008 at 15:12
Polityka, zaś jak Marcinkiewicz nam nobliwie stwierdził w tym samym artykule, “nie polega na dawaniu obywatelom tego, co oni chcą osiągnąć, tylko na regulowaniu gospodarki i procesów społecznych”. Ten człowiek, to było zdaje się “liberalne skrzydło” w PiS. Jak tacy liberałowie w swej szkole wyksztaałcą nam regulatorów to nam dopiero w piety pójdzie.