Nagroda dla Balcerowicza
Z pewnym opóźnieniem dowiedziałem się (jakoś mi to wcześniej umknęło), że Cato Institute, amerykański think-tank kojarzony z libertarianizmem, przyznał doroczną nagrodę im. Miltona Friedmana za Promowanie Wolności (Milton Friedman Prize for Advancing Liberty) w wysokości 250000 dolarów Leszkowi Balcerowiczowi. „Jego zasługi w promowaniu wolności i wolnego rynku w Europie Wschodniej są nie do przecenienia” – powiedział dyrektor generalny Cato, John Allison. W notce o przyznaniu nagrody na stronie Cato Institute można przeczytać też, że Balcerowicz „wprowadził zdrowe fiskalne i monetarne środki mające na celu zrównoważenie budżetu i zakończenie hiperinflacji”.
W tym momencie można wspomnieć, że wśród tych „zdrowych fiskalnych i monetarnych środków” były m. in.:
– ustawa o uporządkowaniu stosunków kredytowych, ingerująca w już zawarte umowy kredytowe poprzez umożliwienie bankom wprowadzenia zmiennych stawek oprocentowania zamiast stałych (w istocie było to zdjęcie z banków ryzyka związanego z inflacją i przerzucenie go na kredytobiorców) – wskutek czego wielu kredytobiorców (np. rolników) zostało zmuszonych do spłacania nieprzewidzianych odsetek i wpędzonych w pułapkę kredytową;
– ustawa o podatku od ponadnormatywnego wzrostu wynagrodzeń blokująca wzrost funduszu płac w przedsiębiorstwach, w tym także prywatnych – wbrew nazwie, podatek płacono również od wzrostu funduszu płac spowodowanego wzrostem zatrudnienia;
– zmiana prawa dewizowego nakazująca podmiotom gospodarczym odsprzedawanie całości (wcześniej dotyczyło to części) wpływów w walutach obcych bankom dewizowym (których właścicielem w owym czasie było państwo) – oczywiście po kursie ustalonym przez prezesa NBP;
– narzucenie i utrzymywanie przez pewien czas sztywnego kursu dolara do złotego, co przy jednoczesnym utrzymywaniu wysokiego oprocentowania depozytów w złotówkach umożliwiło spekulację dolarami.
Jakkolwiek w efekcie (?) rzeczywiście zdławiono hiperinflację, to jednak wymienione wyżej środki trudno uznać za wolnościowe i wolnorynkowe.
Należy dodać, że w czasie, gdy Leszek Balcerowicz był kluczową postacią w rządzie – ministrem finansów i wicepremierem – zaczęto stopniowo wprowadzać ograniczenia wolności działalności gospodarczej wprowadzonej tzw. ustawą Wilczka z 24 grudnia 1988 r. M. in.:
– objęto wymogiem uzyskania koncesji usługi polegające na zarobkowym przewozie i doręczaniu korespondencji pisemnej (zakazując całkowicie takiej działalności w obrocie międzynarodowym), poszukiwanie wód podziemnych, składowanie odpadów we wnętrzu ziemi, hurtowy obrót lekami gotowymi i surowcami farmaceutycznymi przeznaczonymi do produkcji lub sporządzania leków w aptekach oraz artykułami sanitarnymi, wytwarzanie wszelkich materiałów medycznych, przetwórstwo i obrót metalami nieżelaznymi, rozlew i skażanie spirytusu, rozlew wódek oraz dokonywanie przenoszenia zapisu dźwięku lub dźwięku i obrazu na taśmy, płyty, kasety, wideokasety i wideopłyty;
– umożliwiono utrudnienia w procesie uzyskiwania koncesji (w tym poprzez wymóg złożenia zabezpieczenia majątkowego lub dodatkowych dokumentów oraz możliwość odmowy jej udzielenia ze względu na „zagrożenie bezpieczeństwa lub dóbr osobistych obywateli” lub uznanie, że „wnioskodawca nie daje rękojmi należytego wykonywania działalności gospodarczej);
– objęto wymogiem zgłoszenia do ewidencji zarobkowy przewóz osób prowadzony osobiście przez osoby fizyczne jako uboczne zajęcie zarobkowe;
– wyjęto spod obowiązywania ustawy i objęto specjalnymi regulacjami prowadzenie zakładów opieki zdrowotnej;
– nakazano odnotowywać wpis do ewidencji działalności gospodarczej w dowodzie osobistym osoby podejmującej tę działalność.
Z punktu widzenia wolności jednostki i wolnego rynku Leszek Balcerowicz jest postacią co najmniej kontrowersyjną. Przyznanie mu nagrody przez Cato Institute stawia pod znakiem zapytania wiarygodność tej instytucji jako orędownika wolności.