Prowokatorzy
Parę dni temu Agnieszka Romaszewska opisała na swoim blogu historię pana Dobreckiego z Konina, dziennikarza, działacza podziemnej „Solidarności”, zaangażowanego później w tropienie i ujawnianie tajnych współpracowników bezpieki. Historia wyglądała tak:
„Jeden z warszawskich tabloidów postanowił przeprowadzić prowokację łapiącą pedofilów. Dziennikarz podał się za 14-letnią dziewczynkę i na jego post ktoś odpowiedział. Ten ktoś podawał się za Krzysztofa Dobreckiego. Jak potem ustaliło śledztwo, maile najprawdopodobniej wysyłano z „pracowego” konta Dobreckiego w lokalnej gazecie. Tabloid powiadomił policję, a ta zorganizowała pułapkę. (…)
Rzekoma dziewczynka umówiła się z rzekomym Dobreckim w hotelu w Poznaniu. Prawdziwy Dobrecki pojawił się, zarezerwował pokój, a gdy dostał sms: „nie mogę wejść na górę, czekam na dole” (ten sms był potwierdzony w materiałach sledztwa) – zszedł. Tam czekała na niego policja. Został zatrzymany, a w tabloidzie pojawił się ogromny artykuł ozdobiony zdjęciem (przez pomyłkę) nie jego, a jego szefa z lokalnej gazety.
A teraz co mówi Dobrecki: twierdzi, że nigdy nie miał pojęcia o żadnej dziewczynce ani o żadnej korespondencji. Według niego, z propozycją dyskretnego spotkania zgłosił się do niego facet, który utrzymywał, że jest z ABW i ma dla niego bardzo interesujące materiały. Ponieważ Dobrecki sporo pracował w archiwum IPN w Poznaniu – pomyślał sobie, że pokój hotelowy będzie najdyskretniejszym miejscem. Twierdzi, że znalezioną u niego w przeszukaniu pokoju butelkę wina rzeczywiście kupił – na wszelki wypadek dla przełamania lodów z ewentualnym informatorem. Natomiast o wibratorze – także podobno znalezionymw pokoju – twierdzi, że nie ma zielonego pojęcia i najprawdopodobniej został mu podrzucony.
Komputer Dobreckiego w pracy został zabezpieczony przez policję. Podobnie wyniesiono wszystkie komputery od niego z domu. Cóż, na komputerze domowym niczego nie było, zaś komputer z pracy okazał sie całkowicie i fachowo zdemolowany, tak że nikt już niczego nie mógł odtworzyć”.
Zdaniem Agnieszki Romaszewskiej, była to „super udana prowokacja” przeciwko samemu Dobreckiemu, który swoją działalnością naraził się wielu osobom. Została mu przylepiona łatka „być-może-pedofila”. Śledztwo zostało jednak umorzone, bo żadnego realnego przestępstwa – próby nawiązania kontaktu z realną nieletnią – nie było.
Jak się jednak okazuje, wkrótce będzie możliwe oskarżanie, aresztowanie i skazywanie osób złapanych w wyniku podobnych akcji. W ustawie o policji mają być wprowadzone zmiany umożliwiające policjantom legalną prowokację potencjalnych pedofilów, którą będzie można wykorzystać jako dowód w sądzie. Wprawdzie, jak tłumaczy wiceminister Rapacki, „to nie będzie klasyczna prowokacja, bo policjant nie będzie wychodził z inicjatywą” – ale nie przeszkodzi to przecież, by z inicjatywą wyszedł ktoś podający się za kogoś, kogo chce się wrobić…
I wystarczy, by ktoś taki używał w kontaktowaniu się z podającym się za nieletniego policjantem technik anonimizujących, by trudno było udowodnić, że tym, kto się kontaktował, nie był wrabiany. A skoro będą poważne poszlaki… Może nie wystarczyć to do skazania, ale do paromiesięcznego aresztowania już tak. A wiadomo, jak osadzeni odnoszą się do pedofilów.
Naprawdę zaczynam się bać.
26 sierpnia, 2008 at 19:02
tu w ameryce, na NBC chyba, jest taki program ktory w calosci polega na zastawianiu pulapki na pedofila, przy pomocy irca, i psychicznym go torturowaniu przed kamerami. widzialem kilka odcinkow, w jednym zlapano lekarza czy tez rabina, ktory potem popelnil samobojstwo (wyczytalem w necie). oczywiscie zadnej dziewczynki nie ma – jest brodaty facet przed komputerem udajacy dziewczynke a potem aktorka na miejscu wabiaca do srodka.
26 sierpnia, 2008 at 19:03
a tutaj link do informacji o programie:
http://en.wikipedia.org/wiki/To_Catch_a_Predator
27 sierpnia, 2008 at 13:01
http://polskatimes.pl/gazetakrakowska/34316,pedofil-zlowil-w-sieci-nastolatka,id,t.html
Tu jest przykład, że prawo sobie a policja sobie. W kodeksie karnym karalny jest seks z osobą poniżej 15 lat,a tu ścigają kogoś za zabawy z 15-latkiem. Czy można w takim razie podwyższyć granicę wieku na 15 lat lub więcej gdy ustawa mówi inaczej jeśli jest to potrzebne do skazania kogoś? Mi się to wydaje dziwne…
21 grudnia, 2008 at 01:42
[…] Oczywiście proceder wspomnianego “rozpowszechniania…” jest obrzydliwy, ale jego penalizacja niesie ze sobą tyle zagrożeń, że z dwojga złego należy wybrać mniejsze i przestać monitorować prywatność ludzi. W przeciwnym wypadku kładziemy piękny fundament pod mechanizmy kontroli internetu, informacji, cenzury, wreszcie – nieuchronny upadek ku techno-totalitaryzmowi. Jeśli ktoś ma wątpliwości, do czego zdolni są prowokatorzy w politycznej grze, proszę zajrzeć TUTAJ. […]