Rak praw autorskich
Apple chce ścigania i karania (do 2500 dolarów grzywny i pięciu lat więzienia) osób, które, grzebiąc w strukturze plików własnego iPhone’a, instalują na nim oprogramowanie spoza zestawu oficjalnie zaaprobowanego przez producenta. To mniej więcej tak, jakby producent odzieży domagał się kary dla właściciela spodni za naszycie na nich łaty poza autoryzowanym punktem krawieckim. Albo tak, jakby producent samochodów domagał się kary dla właściciela auta za zamontowanie w nim instalacji gazowej. Albo tak, jakby producent mebli domagał się kary dla ich właściciela za dorobienie w nich dodatkowych półek albo ustawienie na nich przedmiotów spoza zaaprobowanego przez siebie katalogu.
Oczywiście Apple powołuje się na to, że użytkownicy iPhone’ów instalując na nich coś, czego nie zaakceptowała korporacja, łamią jej prawa autorskie. Widać tu doskonale, jak koncepcja praw autorskich staje się rakiem niszczącym tradycyjną własność: prawdziwym właścicielem iPhone’a – tym, któremu przysługuje prawo decydowania, co może być na nim zainstalowane – staje się w tym ujęciu producent, zaś ten, kto zakupił telefon zostaje zdegradowany do rangi użytkownika. Czy czeka nas świat, w którym jedynymi właścicielami staną się producenci?
16 lutego, 2009 at 11:50
Fakt, jest to śmieszne. Ale właściwie dlaczego zabraniać im zabraniania? Kto chce kupić taki telefon, niech go sobie kupuje… Komu natomiast się to nie podoba nie musi tego telefonu nabywać. Wg mnie Apple chce poprostu zbankrutować i chce wszystkim pokazac jak do tego mozna doprowadzić.
16 lutego, 2009 at 12:33
Tylko, że oni nie powołują się na jakieś szczególne warunki umowy, ale na ogólne zasady praw autorskich oraz ustawę DMCA – zabraniającą tworzenia i rozpowszechniania technologii, przy użyciu których mogą być naruszone cyfrowe mechanizmy ograniczeń kopiowania (Apple twierdzi, że „jailbreaking” iPhone’ów – czyli bezpośredni dostęp do struktury plików – stosowany jest głównie po to, by instalować tam oprogramowanie pirackie zamiast legalnego).
25 lutego, 2009 at 02:57
Apple ma na iPhonach kilkaset % marży. Są one droższe niż produkty konkurencji o podobnych, a nawet lepszych parametrach. Jedynym racjonalnym powodem, dla którego można kupić iPhona, jest to, że został złamany i jest popularny, więc dostępne jest na niego dużo alternatywnego oprogramowania.
Apple, oczywiście chce zarobić dodatkowo na marży od sprzedawanych na iPhona aplikacji. Ciekawe, czy nie rozumie, że gdyby jego zabezpieczenia okazały się skuteczne, to zarobiłby mniej (bo osoby je zdejmujące są właśnie tymi, którzy w takiej sytuacji wybraliby inny telefon), czy też po prostu uczestniczy w działaniach na rzecz cyfrowego wykluczenia?
5 marca, 2009 at 02:13
Sprostowanie – marża nie wynosi (prawdopodobnie) kilkuset %. Niemniej i tak iPhone nie ma bez haków takich funkcjonalności, jak np. Nokia N95, a jest droższy.