Ustanowieni przez Boga

Czy w Biblii można znaleźć stwierdzenie, którego fałszywość została dowiedziona empirycznie? Ci, którzy uważają Biblię za tekst w całości natchniony przez Boga odpowiedzą zapewne, że jest to niemożliwe. Jednak jest pewien fragment Biblii, którego fałszywość bije wręcz w oczy. Jest to trzynasty rozdział Listu do Rzymian:
„Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga.  Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie”.
Oczywista fałszywość tezy, że rządzący są postrachem jedynie dla tych, którzy czynią źle, a ten, kto czyni dobrze nie ma powodu obawiać się władzy i otrzyma od niej pochwałę, została dowiedziona wielokrotnie – począwszy od samego jej autora, świętego Pawła, uwięzionego i skazanego na śmierć przez władze rzymskie, a także od wielu adresatów jego listu, z których wielu było prześladowanych i mordowanych mimo iż starali się być posłusznymi obywatelami i nie występowali przeciwko „ustanowionej przez Boga” władzy cesarza Nerona. Przez stulecia rządzący masowo mordowali niewinnych ludzi, własnych poddanych i obywateli. Chrześcijan i niechrześcijan. Tych pierwszych często właśnie za to, że byli chrześcijanami – w cesarstwie rzymskim zdarzało się to do IV wieku n. e. (za „ustanowionego przez Boga” cesarza Waleriana kara śmierci groziła za samo sprawowanie kultu chrześcijańskiego, wykonano ją między innymi na papieżu Sykstusie II), w Japonii w okresie od XVII do XIX wieku (z polecenia „ustanowionej przez Boga” władzy chrześcijan torturowano w dołach z parzącymi oparami, krzyżowano i palono na stosach), w Korei Północnej czy Chinach do dziś. Jednak ofiary tych prześladowań to oczywiście tylko drobny ułamek ogółu niewinnych ofiar „ustanowionych przez Boga” władz.
I tak na przykład siedemnastowiecznemu chińskiemu władcy Zhang Xianzhongowi (był wprawdzie uzurpatorem, ale faktycznie zdobył i sprawował przez pewien czas władzę na sporym obszarze Chin, a więc zgodnie z tezą św. Pawła jego władza też pochodziła od Boga) kronikarze przypisują zamordowanie 600 milionów (!) ludzi – jest to rzecz jasna przesada, faktycznie było ich zapewne „tylko” około sto, a może dwieście razy mniej. (Zhang uwielbiał też obcinanie uszu i stóp, wsławił się usypaniem stosu ze stóp żon swoich oficerów oraz własnych konkubin). Z kolei na przełomie XIX i XX wieku „ustanowiony przez Boga” absolutny władca Wolnego Państwa Kongo, Leopold II Koburg, zmienił go w jeden wielki obóz pracy niewolniczej, w którym przez dwadzieścia kilka lat zginęło kilka milionów (różne źródła podają od 3 do 10 milionów) ludzi. W 1915 roku „ustanowione przez Boga” władze tureckie na czele z Taalatem Paszą wymordowały półtora miliona własnych poddanych, których „winą” była przynależność do narodu ormiańskiego. Od 1941 roku „ustanowiony przez Boga” rząd III Rzeszy pod przywództwem Adolfa Hitlera realizował podobną politykę systematycznego mordowania ludzi tylko z powodu ich pochodzenia – szacuje się, że w obozach zagłady zginęło kilka milionów Żydów tylko za to, że byli Żydami („za nic” hitlerowcy mordowali również m. in. Cyganów czy chorych psychicznie). Nieco wcześniej „ustanowione przez Boga” władze ZSRR podczas tzw. Wielkiego Terroru wymordowały około ośmiu milionów niewinnych ludzi (w tym wielu – między innymi ponad sto tysięcy Polaków – z powodów narodowościowych). W latach 1975-1978 „ustanowiony przez Boga” rząd Czerwonych Khmerów spowodował śmierć około 20% ludności Kambodży – wielu zabijano po prostu za sam fakt przynależenia do inteligencji, mniejszości narodowych lub wyznawania religii.
Wielkim „ustanowionym przez Boga” ludobójcom starali się dotrzymać kroku mniejsi. Po stłumieniu powstania w Wandei rewolucyjne, ale zgodnie z tezą św. Pawła mimo to „ustanowione przez Boga” władze francuskie wysłały tam „kolumny piekielne”, które dokonały rzezi ludności cywilnej – zabito około 120 tysięcy ludzi – bynajmniej nie przejmując się ustaleniami, czy zabijani naprawdę brali udział w powstaniu. W 1740 roku „ustanowione przez Boga” kolonialne władze holenderskie zainspirowały w Batawii pogrom Chińczyków, w wyniku którego zginęło około dziesięciu tysięcy ludzi w samym mieście i bliżej nieustalona liczba (niektórzy szacują ją na prawie 80 tysięcy) w jego okolicach. W pogromie brali udział bezpośrednio żołnierze oraz motłoch uzbrojony przez władze. Po jego zakończeniu miejscowi duchowni orzekli, że była to „wola Boża”. Pół roku później, Rada Indii głosowała za pogromami Chińczyków na całej Jawie – doszło do nich między innymi w Semarangu i Soerabai.
Jedenaście lat rządów „ustanowionego przez Boga” (i uważającego się samemu za boga) Francisco Maciasa Nguemy w Gwinei Równikowej kosztowały życie pięćdziesięciu tysięcy ludzi, a trzy razy tyle wygnano z kraju. Liczbę ofiar reżimu „ustanowionego przez Boga” Idi Amina w Ugandzie ocenia się na od 100 do 500 tysięcy. Wśród innych „ustanowionych przez Boga” władców odpowiedzialnych za mordowanie niewinnych ludzi można wymienić jeszcze Mengistu Hajle Mariama, Kim Ir Sena i jego syna, Efraima Riosa Montta
Liczba jednostkowych nadużyć, w wyniku których niewinni, dobrze czyniący ludzie tracą życie, zdrowie, wolność albo własność w wyniku działań „ustanowionej przez Boga” władzy państwowej była i jest niezliczona. Nie jest niespodzianką, że takie przypadki opisano również w Biblii – na czele rzecz jasna ze skazaniem i ukrzyżowaniem Jezusa z wyroku „ustanowionego przez Boga” prokuratora Piłata. Inne przypadki to: rzeź niewiniątek z polecenia „ustanowionego przez Boga” króla Heroda; wymordowanie kobiet obrzezujących swoje dzieci na mocy dekretu „ustanowionego przez Boga” króla Antiocha; nakaz zabicia wszystkich nowo narodzonych chłopców izraelskich wydany przez „ustanowionego przez Boga” faraona egipskiego (Mojżesz przeżył tylko dlatego, że matka zostawiła go w skrzynce z papirusu na rzece)… Nawet król Dawid, którego „ustanowienie przez Boga” wydawać by się mogło oczywiste, wysłał na śmierć męża swojej kochanki (Uriasza), nakazując, by celowo skierowano go w najniebezpieczniejsze miejsce w bitwie, a potem odstąpiono „aby został ugodzony i zginął”.
O tym, że rządzący są postrachem także dla uczynku jak najbardziej dobrego, przekonało się poza Jezusem i samym świętym Pawłem także wielu innych świętych. Wspomniany wyżej święty Sykstus II; święty Wawrzyniec; święty Cyprian; święty Tomasz Beckett; święty Stanisław ze Szczepanowa; święty Paweł Miki; święty Franciszek de Capillas, święty Augustyn Zhao Rong i inni z grupy 120 męczenników chińskich; 103 męczenników koreańskich; święty Maksymilian Kolbe – to tylko niektórzy ze świętych, jacy stali się ofiarami „ustanowionej przez Boga” (bo wszak innej, wg św. Pawła, nie ma) władzy.
Twierdzić, iż słowa świętego Pawła o tym, że „rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego” i że chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę” są natchnione przez Boga, to zaprzeczać oczywistości. Te słowa nie są natchnione. Są bzdurne. Napisane najprawdopodobniej dlatego, że apostoł liczył na to, że jeśli chrześcijanie będą pokorni i posłuszni, to unikną prześladowań. Niestety, przeliczył się. „Ustanowieni przez Boga” są postrachem dla wszystkich.

13 komentarzy do “Ustanowieni przez Boga”

  1. stirner_77 Says:

    Kiedy zwracam uwagę na nonsensy zawarte w Biblii, to słyszę: „Bo tego nie można tak jednoznacznie interpretować”.

    A co do wpisu, to – co racja, to racja. Nie wiem tylko, czy był on potrzebny. Trochę taki „sztywny” i pachnie „Faktami i Mitami”. Albo nastoletnim antyklerykalizmem.

  2. sierp Says:

    Do napisania sprowokował mnie tekst Tomasza Teluka „Ani libertarianin, ani konserwatysta” (http://www.prawica.net/node/15828), gdzie autor dowodzi, że antypaństwowość nie jest zgodna z katolicyzmem, więc katolik nie może być libertarianinem (co najwyżej może akceptować pewne elementy libertarianizmu) i powołuje się właśnie na ten fragment Biblii, pisząc własnymi słowami:
    „W dalszej części swojego natchnionego wywodu św. Paweł doskonale wyjaśnia Boży zamysł.
    Tłumaczy, że rządzący są postrachem dla złych uczynków, a nie dobrych. Ten, kto czyni dobrze nie musi bać się władzy. Zaś na czyniących zło, władza nosi miecz. Dobry człowiek nie musi obawiać się państwa, dopóki czyni dobrze.”
    Zdumiewające, jak ludzie potrafią zaprzeczać rzeczom oczywistym tylko dlatego, że jakiś tekst, o którym jacyś ludzie powiedzieli, iż jest natchniony, twierdzi inaczej…

  3. piotr.sokol Says:

    Myślę, że św Paweł wiedział co pisze i pisał to pod natchnieniem Ducha Świętego. Zwróćmy uwagę na przykład Piłata. Sam Jezus zwraca się do niego z uwagą, że władza Piłata pochodzi od kogoś postawionego nad nim wyżej, że została mu dana. Gdybyś chciał Jezusa oskarżyć o to, że nie rozumiał tego co mówi, bardzo bym się ździwił.
    Myślę, że twój problem ze zrozumieniem tej kwestii jest bardzo prozaiczny. Trzeba użyć wyobraźni i spojrzeć na świat bardziej realistycznie, należy przypomnieć sobie o pojęciu zła. O tym, że zło jest wypaczeniem dobra, że jest jego brakiem. Przykłady, które podałeś nie przeczą temu, że władza tych ludzi pochodziła w wymiarze ostatecznym od Boga. Przykłady te pokazują jedynie to, że ludzie ci sprawowali tę władzę niegodnie, wbrew zasadom.
    Tym gorzej dla nich. Ponieważ odwrócili się od źródła ich władzy tym większa jest ich wina.
    Mówię oczywiście o chrześcijanach. Chińczykom i murzynom jest przecież wszystko jedno…

  4. sierp Says:

    Skoro rządzący mogą sprawować władzę niegodnie, to w takim razie słowa:
    „Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę.”
    są ewidentnym fałszem.
    Okazuje się bowiem, że jednak rządzący mogą sprzeciwić się woli Boga i być postrachem również dla dobrych uczynków.
    Chodzi mi właśnie szczególnie o te wymienione wyżej słowa. Nie tyle o samą teologiczną kwestię, czy i w jakim sensie władza rządzących pochodzi od Boga.
    Bo zgodnie z tymi słowami, rządzący mieliby przez fakt bycia u władzy dysponować jakimś charyzmatem nieomylności moralnej, który zapewniałby, że są postrachem tylko dla złych uczynków. A to, jak można empirycznie stwierdzić – jest nieprawdą.
    Co więcej, również zalecenie nieprzeciwstawiania się władzy pod groźbą potępienia jest problematyczne w świetle tego, że wielu świętych tej władzy się przeciwstawiało i właśnie z tego powodu zostało męczennikami. Więc albo św. Paweł tu się mylił, albo ci święci zgrzeszyli, przeciwstawiając się władzy…
    A co z kimś, kto buntuje się przeciwko istniejącej władzy, a następnie sam ją zdobywa? Z jednej strony miałoby dziać się to z woli Boga, z drugiej – byłby to grzech grożący potępieniem.

  5. piotr.sokol Says:

    Nie sądzę aby św Paweł zapomniał o dziesięciu przykazaniach, starym i testamencie i tym co napisał w pozostałych rozdziałach tego listu. Piszę tak ponieważ, starasz się oderwać od kontekstu tę jego wypowiedź na temat władzy. Nie sądzę aby władza była przez niego absolutyzowana w cytowanej wypowiedzi. Nie sądzę aby mniemał, że dobrze postąpił prowadząc do ukamienowania św Szczepana.
    Nie sądzę aby świętym męczennikiem został ktoś, kto poniósł śmierć z powodów politycznych. ( nie oglądałem i nie zamierzam oglądać filmu o Popiełuszce bo przypuszczam, że celowo pomieszano tam różne rzeczywistości, aby się wydawało, że Popiełuszko zostanie świętym bo toczył walkę polityczną aby przygotować okrągły stół)
    Nie sądzę aby należało wysnuć z tej wypowiedzi wniosek, że sam fakt sprawowania władzy daje jakiś charyzmat nieomylności moralnej. Wg mnie w kontekście nauczania Jezusa, chrześcijanin jest wezwany do nadstawiania policzka na przemoc. Jeżeli władza jest niesprawiedliwa i gwałci prawa rządzonych nie jest to powód aby rządzony przemocą tę władzę obalał. Chrześcijanin ma dawać wzór poprzez swoje działanie.
    Zdobycie władzy nie jest celem chrześcijanina. Cóż z tego że posiądzie świat jeśli poniesie uszczerbek na duszy. Zdobywanie władzy to nie jest samoobrona. Ja wiem że oddanie własnego życia, jak to czynią męczennicy, jest heroiczne i że do tego heroizmu wzywa nas Chrystus. Wiem, że samoobrona jest dozwolona, ale jest to tylko postawa zwykłego człowieka, za którą nikt nie ponosi winy. Przejmowanie władzy siłą nie jest jednak samoobroną.
    Przeciwstawianie się władzy przez męczenników katolickich ma jednak wiele kontekstów. Św Maksymilian Kolbe, przeciwstawiał się nazistom swoją postawą dobrego chrześcijanina, nie knuł zdrady, nie podkładał bomb, nie strzelał… został meczennikiem bo oddał życie za bliźniego (pomimo tego że był gorszym antysemitą niż wszyscy dzisiejsi łącznie, w porównaniu z Piusem XII był „żydojadem”).
    Nie znam żywotów wszystkich swiętych meczenników ale tych których poznałem życiorysy nie zasługują na miano działaczy politycznych.

  6. Bartek Kozlowski Says:

    Skierowane do Piłata słowa Jezusa „nie miałbyś władzy nade Mną, gdyby ci jej nie dano z góry” można rozumieć dwojako: albo, że Piłat nie miałby władzy nad Jezusem, gdyby nie otrzymał tej władzy od Boga – albo, że Piłat nie miałby władzy nad Jezusem, gdyby tej władzy nie powierzył mu cesarz rzymski. Myślę, że Jezus miał na myśli raczej to drugie – chodziło Mu o to, że chociaż Piłat może wiele, to nie jest jednak suwerenem i powierzoną mu władzę może bardzo łatwo stracić.

    Co do przytoczonego przez Jacka fragmentu Listu Św. Pawła do Rzymian to…no cóż, dla kogoś, kto uważa, że całe Pismo Św. – do którego oprócz ksiąg Starego Testamentu i czterech Ewangelii zaliczane są także Dzieje Apostolskie, Listy Apostołów (głównie św. Pawła, ale także Piotra, Jana i bodajże Jakuba) oraz Apokalipsa Św. Jana – jest toczka w toczkę natchnionym słowem Bożym fragment ten faktycznie może być problematyczny. No bo jak jednocześnie można uważać, że przeciwstawienie się władzy (co do pewnego stopnia ja też robię choćby za pomocą swojej strony internetowej) jest grzechem, za który grozi smażenie się przez wieczność w piekle, a jednocześnie uznawać za świętych – a więc na pewno będących w niebie – tych, którzy ewidentnie przeciwstawiali się władzy – i co więcej, twierdzić, że są oni świętymi z takiego właśnie powodu? Tyle tylko, że chrześcijanie – o ile się dobrze orientuję – uznając, że Pismo Św. generalnie rzecz biorąc zostało natchnione przez Boga – nie uważają, przynajmniej obecnie (w każdym bądź razie Kościół Katolicki nie uważa – gdyby uważał, to nie byłoby mowy chociażby o pogodzeniu się z teorią ewolucji), że zostało ono przez Boga wprost podyktowane – tak, jak muzułmanie uważają, że Koran został wprost objawiony Mahometowi przez Allaha za pośrednictwem Archanioła Gabriela.

    Krótko mówiąc – aczkolwiek nie mam pewności, co dokładnie miał na myśli Św. Paweł pisząc 13 rozdział Listu do Rzymian sądzę, że cel był czysto taktyczny: chodziło mu o oddalenie twierdzeń, że chrześcijanie chcą obalić ustrój Cesarstwa Rzymskiego i generalnie rzecz biorąc są groźni dla panującego porządku. Niestety, chrześcijan – w tym również siebie – przed prześladowaniami przez to nie uchronił, a późniejszym tyranom dał świetne usprawiedliwienie i może nawet motywację do bezwzględnego niszczenia wszystkich tych, którzy w jakikolwiek sposób ośmielają się im przeciwstawić. Jeśli wspomniane w komentowanym wpisie słowa Św. Pawła traktować w sposób dosłowny, to faktycznie, jest to fragment Pisma Św. którego fałszywość w prosty sposób da się wykazać empirycznie. Te słowa – jeśli nie były tylko nieskuteczną w sumie taktyką zmierzającą do uchronienia chrześcijan przed represjami (z tym, że w tym akurat przypadku sam ich autor musiałby zdawać sobie sprawę z ich fałszywości) – faktycznie są po prostu bzdurne.

    Chciałbym też przy okazji zauważyć, że słowa Św. Pawła o tym, że wszelka władza pochodzi od Boga, że sprzeciwianie się władzy jest śmiertelnym grzechem i że władza karze tylko tych, którzy czynią zło – a nie tych, którzy czynią dobro – rzadko (jak mi się wydaje) przywoływane są obecnie przez Kościół i nie są używane jako argument w dyskusjach na takie czy inne tematy. Zastanawiam się swoją drogą, czy słowa te pojawiają się w którąś niedzielę w drugim czytaniu? A może w jakiś powszedni dzień? Bo ja z samego kościoła jakoś nie mogę ich sobie przypomnieć. Może ktoś inny lepiej to pamięta.

  7. stirner_77 Says:

    A, spoko. Nie wiedziałem, że odpowiadasz na tekst Teluka.

  8. mmalasinski Says:

    E, tam panie Jacku, jak zazwyczaj się z panem zgadzam to w tym przypadku jako dobry chrześcijanin 😉 mówię stanowcze nie (panu Telukowi to już w ogóle).

    Jako czytelnik Biblii uważam że jest ona tekstem zdecydowanie antypaństwowym, żeby nie powiedzieć po prostu anarchistycznym. Stary testament aż roi się od argumentów na tę tezę – Bóg ustanawia nad Izraelem jedynie sędziów bo chce sam jako stwórca zawiadywać przez nich (przez natchnienia) narodem. Izrael natomiast domaga się jednak króla (bo tak mają inne narody), co Bogu jest jak to wyraźnie mówi obrzydliwe, ale w końcu ulega i czyni im zadość.

    Królowie w starym testamencie zawszą są pomazańcami bożymi ale to nie znaczy że działają dobrze, bo tu już wchodzi kwestia wolnej woli. Mimo to generalnie zamach na pomazańca bożego jest potępiany aczkolwiek z woli bożej bywa to w Biblii dopuszczalne (zdaje się że pojawia się tam jeden czy dwa takie wypadki).

    Proszę też zwrócić uwagę na takie szczegóły jak np. spisy powszechne, które Bóg bardzo surowo potępia a jednak królowie działają wg własnej woli.

    Dalej: Biblia zawiera masę szczegółowych wskazówek odnośnie prawa karnego, spadkowego, rodzinnego itp są to wszystko moim zdaniem prawa spisane właśnie po to by niepotrzebnym było ustanawienie typowej władzy.

    Co do Nowego Testamentu to tutaj też w większości przypadków sprawa jest jednoznaczna. Co do przytoczonego fragment listu Pawłowego to zgadzam się z Bartkiem Kozłowskim – jest to przede wszystkim wybieg taktyczny i tyle – apostołowie żyli w konkretnych czasach i ich listy dotyczyły konkretnych spraw, nie wszystko tam można traktować jako prawdy ogólnoludzkie. Kontekst bywa w takich sprawach przydatny, bo jak wiadomo – diabeł tkwi w szczegółach.
    Pozdrawiam!

  9. pablo Says:

    Witam ,
    znalazłem taką oto interpretację , która mnie jako katolika zupełnie uspokoiła:Rz 13 omawia relacje chrześcijanina do władzy państwowej. Ta grupa wskazań sprawiała trudności egzegetom niemieckim (chodzi o państwo nazistowskie i II wojnę światową), polskim katolikom (czasy komunizmu). Paweł nigdzie tak wyczerpująco, jak w Rz nie przedstawił stosunku do państwa. Interpretacja tego fragmentu wymaga w pierwszym rzędzie określenia jego gatunku literackiego. Rz 13 nie jest tekstem prawniczy, albo pouczeniem doktrynalnym, dogmatycznym, lecz parenezą. Pareneza daje wskazówki odnoszące się do konkretnej, określonej sytuacji. Otóż Paweł reprezentuje tu poglądów wczesnej tradycji judaistycznej, która uważała, że każda władza posiada Boski autorytet, spełnia funkcje normatywne, karze zło i wynagradza dobro (Rz 13, 3-4)[32]. Apostoł powołuje się tylko na tę tradycję bez jakiejkolwiek interpretacji. Zdaniem egzegetów parenezę polityczną Pawła należy interpretować w konkretnej sytuacji: chodzi o płacenie podatków. Płacenie podatków było znakiem lojalności i zapewniało Izraelitom, którzy w Rzymie mieli własną synagogę, uznanie ich za prawowitych obywateli, a nie za wyznawców obcego kultu. Napomnienia do lojalności nie należy absolutnie rozumieć jako uległość władzy państwowej w każdym przypadku.

    Źródło:http://www.xczerski.diecezja.opole.pl/dat/Biblia/Paulus/Rom.htm

    pozdrawiam

  10. sierp Says:

    „Otóż Paweł reprezentuje tu poglądów wczesnej tradycji judaistycznej, która uważała, że każda władza posiada Boski autorytet, spełnia funkcje normatywne, karze zło i wynagradza dobro (Rz 13, 3-4)[32].”

    Chodzi mi właśnie o to, że poglądy te są nieprawdziwe – w świetle tego, że często bywa tak, że władza karze dobro i nagradza zło…
    Pytanie, czy przytoczenie wprost takich błędnych poglądów można uznać za działanie pod natchnieniem Ducha Świętego?

    „Zdaniem egzegetów parenezę polityczną Pawła należy interpretować w konkretnej sytuacji: chodzi o płacenie podatków.”

    Wygląda na to, że chodziło jednak o coś więcej niż tylko płacenie podatków:
    „Oddajcie każdemu to, mu się należy: komu podatek – podatek, komu cło – cło, komu uległość – uległość, komu cześć – cześć.” (Rz 13,7).
    Ponadto w komentarzu na biblia.online.pl napisano: „Ostatnio niekiedy kwestionowano Pawłową autentyczność tych słów, jako rzekomo nakazujących zbytnią uległość wobec władzy rzymskiego Cezara, którym wtedy był Neron. Tymczasem należy pamiętać, że Apostoł podaje tutaj zasady zawsze obowiązujące. Być może, skłoniły go do napisania ich pewne tendencje nurtujące wówczas Żydów i chrześcijan w Rzymie.”
    http://online.biblia.pl/rozdzial.php?id=282
    Czyli z tego komentarza wynikałoby, że w Kościele uważa się to oficjalnie za zasady zawsze obowiązujące, a nie tylko wskazówki odnoszące się do konkretnej sytuacji…
    Z drugiej strony jest oczywiste, że w praktyce Kościół nie uważał i nie uważa, że władzy państwowej należy się posłuszeństwo w każdym przypadku. Tak, jakby widziano oczywistą błędność poglądów Pawła nt. władzy, ale mimo to nie zdecydowano się podważyć doktryny mówiącej o tym, że Biblia jako całość jest natchniona przez Boga.

  11. pablo Says:

    „ale mimo to nie zdecydowano się podważyć doktryny mówiącej o tym, że Biblia jako całość jest natchniona przez Boga.”

    Chyba , że…
    w sytuacji kiedy stwierdzenie o „dobrej” władzy jest nieprawdziwe i z tych względów musi ono dotyczyć ówczesnej sytuacji chrześcijan należy się zastanowić co Bóg chciał nam w ten sposób przekazać (podtrzymując doktrynę , że Biblia w całości natchniona jest Duchem Św.). Być może chodzi o sposób pokazania kolejnej z dróg przeciwstawieniu się ogólnie pojętemu złu tutaj reprezentowanemu przez „złą władzę” z pomocą …. wybiegu, taktycznego uniku (wspominanego wyżej) . Może jest to rozwinięcie Sceny Jezusa wypędzającego kupców ze świątyni ?

  12. pablo Says:

    Jeszcze trochę światła http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TB/biblia_krytykawl.html

    pozdrawiam

  13. zektor Says:

    badacze przekazu do Rzymian mają wątpliwości czy tekst ten nie jest fałszywką wpisaną przez dawne odłamy UPR wierzących w boskośc „PRAWA” 🙂 (np. jazdy?)
    nawet oświecony Ateista jak James Redford wykrył tę nieścisłośc… http://www.anti-state.com/redford/redford4.html
    też mam wątpliwości co do Św.Pawła ale ratuje go to…

    „”..co do sprawiedliwości legalnej – stałem się bez zarzutu.
    7. Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę.
    8. I owszem, nawet wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, Pana mojego. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa
    (BT)”

    za to ja jestem niewiernym Tomaszem do kwadratu 🙂 i nie uwierzę żadnemu pseudoliberałowi kiedy ten publicznie nieodrzuci boskiego prawa jazdy i świetej tabliczki rejestracyjnej AMEN 🙂 ( buahaha współczesna schizofrenia ślepych niewolników )

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.