Nadchodzi państwo policyjne?
Jeśli dostaniecie od policjanta mandat, który uważacie za niesłuszny lub bezprawny, to możecie odmówić przyjęcia go. Wtedy policja kieruje sprawę do sądu, w którym możecie dowodzić swojej racji. Prawda?
Prawda, ale za chwilę może być już inaczej. Bo grupa posłów Zjednoczonej Prawicy wniosła właśnie do Sejmu projekt zmiany kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia, który to zmienia. Według tego projektu już nie będzie można odmówić przyjęcia mandatu. Będzie można jedynie odwołać się od niego do sądu – ale trzeba będzie zrobić to samemu w terminie siedmiu dni i uzasadnić odpowiednio odwołanie, wskazując dowody.
Poza tym odwołanie nie ma wstrzymywać automatycznie wykonalności mandatu. Sąd będzie mógł to zrobić, ale nie będzie musiał tego zrobić. W dodatku na zapłacenie nałożonej tym mandatem grzywny będzie 7 dni – tyle, ile na złożenie odwołania. A sąd przecież nie rozpatruje sprawy natychmiast.
W uzasadnieniu projektu posłowie piszą, że „odmowa przyjęcia mandatu przez sprawcę niejednokrotnie ma charakter impulsywny i nieprzemyślany”, a „w konsekwencji proponowanych regulacji, w szczególności przerzucenia ciężaru procesowego zaskarżenia mandatu na ukaranego, należałoby się spodziewać zmniejszenia wpływu spraw o wykroczenia do sądu. Ponadto proponowane postępowanie odciążyłoby funkcjonariuszy od składania dużej liczby wniosków o ukaranie”.
Czyli wiadomo o co chodzi – o to, by policja miała mniej pracy i o to, by wskutek utrudnienia obwinionym dochodzenia swoich racji przed sądem uprawomocniało się więcej niesłusznych i bezprawnych mandatów. By można było łatwiej egzekwować zakazy i nakazy nakładane rozporządzeniami wydanymi bez podstawy ustawowej albo niezgodnymi z Konstytucją.
Kolejny krok w stronę państwa policyjnego.