Młodzi Razem i paczkomaty

Młodzieżówce Lewicy Razem z Pomorza nie podoba się to, że po liberalizacji przepisów prawa budowlanego „wspólnoty mieszkaniowe poszukujące zarobku” stawiają na swoim terenie coraz więcej paczkomatów. Bo kurierzy przyjeżdżają do nich samochodami i rozjeżdżają trawniki, a poza tym „przez ich nieustawność” może być zakłócana estetyka miasta. No i „oddając usługę doręczania przesyłek całkowicie w ręce spółki akcyjnej, która rozwija się przykładowo dzięki dziurom budżetowym wspólnot mieszkaniowych” przyczyniamy się „do oddawania jeszcze większej władzy w ręce ludzi skupionych na zysku własnym”. Młodzi lewicowcy sugerują więc, by zastanowić się nad „kwestią regulacji usług InPostu”.
Czyli po prostu odgórnego ograniczenia przepisami liczby paczkomatów.
Jak rozumiem, według nich lepiej byłoby, gdyby wspólnoty mieszkaniowe miały mniej pieniędzy z dzierżawienia terenu pod paczkomaty i były w związku z tym zmuszone podnieść lokatorom czynsze albo zrezygnować z remontów. I lepiej byłoby, gdyby część ludzi musiała wędrować po paczki na pocztę albo do punktu odbioru, bo są w pracy w godzinach, w których chodzi kurier i listonosz. Zwłaszcza w czasie epidemii. No i oczywiście lepiej byłoby, gdyby kurierzy musieli chodzić z przesyłkami do każdego adresata, zamiast zostawiać dużą część z nich w paczkomatach – to ostatnie, jak wynika z załączonej do apelu o regulacje grafiki, jest zdaniem Młodych Razem „wyzyskiem pracowników i pracowniczek”.
Bo byłoby estetyczniej, a najważniejsze jest nieobrażanie estetycznych uczuć lewicowych działaczy.

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.