Dyrektor zadziałał jak państwo

Parę dni temu Internet obiegło – nie wiem, czy prawdziwe, czy fejkowe (podmiot, którego to miało dotyczyć oświadczył oficjalnie, że to nieprawda) – zdjęcie kartki z tablicy ogłoszeń pewnej prywatnej firmy, na której to kartce dyrektor komunikuje pracownikom, iż z „w związku z niewielkim zaangażowaniem i rażącym brakiem solidarności” wykazanym w związku ze zbiórką pieniędzy na pomoc Ukrainie, premie za luty zostaną w całości przekazane na ten cel.
Wszyscy, którzy oburzają się w tym przypadku na zabieranie ludziom wypracowanych przez nich pieniędzy nawet na skądinąd szlachetny cel, powinni sobie uprzytomnić, że tak właśnie – i to na co dzień – działa państwo. Nie tylko w przypadku obecnej pomocy Ukrainie (i tak oferowanej dobrowolnie w ogromnej skali przez tych, których na to stać), ale w niemal każdym innym przypadku. Na bardziej i mniej szlachetne cele uznawane przez siebie za słuszne szefowie państwa zabierają ludziom przymusowo jakąś część zarobionych lub posiadanych przez nich pieniędzy, w formie podatków lub innych „danin publicznych”. Ciekawe, ilu z tych oburzających się na postępowanie owego dyrektora potępia takie praktyki w przypadku państwa? Ilu uważa, że co do zasady, jeżeli ludzie nie chcą płacić dobrowolnie w pożądanym przez polityków stopniu na powiedzmy publiczne szkoły, policję, „500+”, pomoc społeczną czy budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, to nie powinni być do tego zmuszani?
A jeśli uważają, że powinni, to czemu właściwie oburza ich takie postępowanie szefa w prywatnej firmie?

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.