Deportacja w łapy Putina
„Onet” opublikował dzisiaj obszerny tekst o tym, że polskie służby deportowały dagestańskiego uchodźcę Magomeda Zubagirowa, żonatego z Ukrainką, uciekającego przed wojną z Kijowa, gdzie mieszkał, do Rosji. Zrobiono to w dwa dni – 7 marca Zubagirow pojawił się na przejściu granicznym w Medyce, a już 9 marca, wg tego co podaje związany z Radiem Swoboda portal Kawkaz.Realii, odstawiono go do obwodu kaliningradzkiego, razem z innym obywatelem Rosji, Asłanem Apszajewem.
Wbrew ustawie o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa (dotyczy ona również nieposiadających obywatelstwa ukraińskiego małżonków obywateli Ukrainy i przyznaje tym z nich, którzy przekroczyli polsko-ukraińską granicę po 24 lutego ochronę czasową przez 18 miesięcy), bez przeprowadzenia postępowania o udzielenie ochrony w Polsce (Zubagirow o to wnioskował) i wygląda na to, że również bez przeprowadzenia postępowania ekstradycyjnego przed sądem.
Po prostu decyzją jakiegoś funkcjonariusza czy urzędnika wydano osobę ściganą w Rosji pod zarzutem powiązania z bojownikami syryjskimi walczącymi przeciwko Baszarowi al-Asadowi (wg informacji uzyskanych przez Kawkaz.Realii chodzi o Państwo Islamskie), i od kilku lat żyjącą legalnie na Ukrainie, do państwa rządzonego – jak to oficjalnie uchwalił kilkanaście dni później Sejm – przez zbrodniarza wojennego.
Być może Zubagirow ma lub miał jakieś powiązania z terrorystami – ale coś takiego powinno się udowodnić (na Ukrainie uznano najwyraźniej, że rosyjskie zarzuty mają zbyt słabe podstawy). I nawet terrorystów nie wolno wydawać do państwa, w którym grożą tortury czy nieludzkie lub poniżające traktowanie albo karanie (wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w sprawie Saadi przeciwko Włochom z 2008 r.).
Ale ktoś wolał pójść na rękę Putinowi. Ciekawe, czy zaczną wydawać też rodowitych Ukraińców?