Powrót Lenina na rosyjskich czołgach
Po zajęciu przez rosyjską armię miasta Heniczesk przy granicy z Krymem, nowa administracja miasta postanowiła ponownie postawić tam pomnik Lenina. Wg „Komsomolskiej Prawdy” ten zdemontowany w 2015 roku i pieczołowicie dotąd przechowywany, ale obecny wygląda zupełnie inaczej. Tak, że raczej nie chodzi o rekonstrukcję zabytku. A na ratuszu w miejsce zdjętej flagi ukraińskiej wiszą obok siebie flaga Rosji i „czerwony sztandar zwycięstwa” – tak nazywa się w Rosji flagę 150. idrickiej dywizji strzeleckiej z sierpem i młotem powieszoną w maju 1945 roku na gmachu Reichstagu, mającą oficjalny status również w Donieckiej i Ługańskiej „republikach ludowych”.
Ponowne postawienie pomnika zbrodniczego dyktatora, pod którego rządami zginęło ponad dziesięć milionów ludzi, z czego ponad trzy miliony to ofiary celowego uśmiercania ludności cywilnej, jest znamienne.
Oczywiście, rosyjskie portale internetowe mają z tym pewien kłopot, tym bardziej, że wg oficjalnej wersji głoszonej przez Putina to właśnie Lenin i bolszewicy stworzyli Ukrainę. Więc „Komsomolska Prawda” tłumaczy, że „skoro ukraińscy naziści byli przeciw, to my naturalnie jesteśmy za”, i że „Lenin – to taka sama część naszej wspólnej historii Rosji, jak i Stalin, Aleksander Newski, Mikołaj Romanow i Iwan Groźny”. A „Przegląd Wojskowy” dodaje, że „pomnik Lenina w centrum miasta – to przypomnienie Kijowowi o tym, kto w swoim czasie południowe ziemie historycznej Rosji przeniósł do tworzącej się wtedy Ukraińskiej Socjalistycznej Republiki Sowieckiej”. Jakoś „zapominając” dodać, że tak naprawdę były to ziemie zdobyte przez Rosję dopiero w XVIII wieku i należące wcześniej do Chanatu Krymskiego, a nazwa „Heniczesk” ma pochodzenie tureckie.
Tak naprawdę Lenin symbolizuje jednak coś innego. W kontekście Ukrainy – zdławienie jej niepodległości w latach 20. XX wieku. A ogólnie – brutalne, totalitarne, nieliczące się z ludzkim życiem rządy. To są tradycje i wartości, do których odwołuje się współczesna Rosja.