Jeszcze o mieszkaniach
W nawiązaniu do mojego poprzedniego tekstu o „mini-apartamentach” – niektórym zapewne wydaje się, że budowanie i sprzedawanie coraz mniejszych mieszkań – w skrajnym przypadku właśnie „mini-apartamentów” o powierzchni mniejszej od 25 metrów kwadratowych i sprzedawanych jako np. pokoje hotelowe – to jakiś dominujący ostatnio trend wśród deweloperów, którzy w ten sposób chcą zarobić więcej na sprzedaży tej samej powierzchni mieszkalnej.
Nieprawda.
Według danych GUS, przeciętna powierzchnia wybudowanego mieszkania w 2022 r. to 92,5 metra kwadratowego. W czterech poprzednich latach było podobnie – wahało się to od 88,5 do 92,9 metra kwadratowego.
I to są mieszkania budowane w większości właśnie przez deweloperów – w 2022 r. deweloperzy wybudowali o ponad 53 tys. mieszkań więcej niż inwestorzy indywidualni. Notabene, znacząca przewaga mieszkań budowanych przez deweloperów charakteryzuje cały okres obecnych rządów PiS – o ile wcześniej budowali oni co roku mniej więcej tyle samo mieszkań, co inwestorzy indywidualni, o tyle od 2016 r. budują rocznie o kilkadziesiąt tysięcy więcej. Dzięki temu w latach 2016-2022 wybudowano ponad 400 tysięcy mieszkań więcej niż w latach 2009-2015.
Okres rządów PiS to złoty czas deweloperów – ale budują oni głównie duże mieszkania. Czyli najprawdopodobniej głównymi nabywcami są albo rodziny z dziećmi (być może większa zdolność kredytowa dzięki „500+”?), albo inwestorzy kupujący mieszkania jako lokatę kapitału i ewentualny wynajem dla takich rodzin lub grup współlokatorów. (To, że niektórzy inwestorzy wolą zrezygnować z dodatkowego przychodu niż wynająć nowo kupione mieszkanie, i stoi ono z tego powodu puste, to inna sprawa – i każe zastanowić się nad tym, czy przepisy mające chronić lokatorów w rzeczywistości nie odstraszają potencjalnych wynajmujących).
Brakuje mieszkań średnich i małych – najwyraźniej wiele osób samotnych, a nawet par, stać bardziej na wynajęcie pokoju niż mieszkania i dzięki temu opłaca się kupować mieszkania „pod współlokatorów”. Problemem niestety są zarobki. Ale część z takich osób jest pewnie stać na wynajęcie „mini-apartamentu”, który choć nie jest szczytem ich marzeń, to mogą uważać go za lepszy od mieszkania ze współlokatorami. Deweloperzy czasami odpowiadają na taki popyt. Czemu im to utrudniać?