Sankcje na Ukrainę
W tej chwili sytuacja wygląda tak, że import żywności z Rosji nie jest zakazany, natomiast z Ukrainy nie wolno wwozić większości produktów rolnych – nie tylko zboża, ale i owoców, warzyw, ich przetworów, cukru, win, mięsa, mleka i jego przetworów, jaj czy miodu.
Wygląda na to, że polski rząd nałożył jednostronne sankcje na Ukrainę w formie embarga na żywność. Oczywiście ze szkodą dla polskiego konsumenta.
Również z nagięciem prawa, ponieważ rozporządzenie powołuje się na art. 12 ustawy o administrowaniu obrotem towarowym z zagranicą, która zezwala na wprowadzenie zakazu jedynie zgodnie z określonymi przepisami unijnymi (art. 24 ust. 2 rozporządzenia Rady (WE) nr 3285/94, art. 19 ust. 2 rozporządzenia Rady (WE) nr 519/94 i art. 26 ust. 2 rozporządzenia Rady (WE) nr 517/94), pozwalającymi uzasadnić taki zakaz jedynie „względami moralności, porządku publicznego lub bezpieczeństwa publicznego; ochroną zdrowia i życia ludzi i zwierząt lub ochroną roślin, ochroną narodowych dóbr kultury o wartości artystycznej, historycznej lub archeologicznej, lub ochroną własności przemysłowej i handlowej”. Ciekawe, czy uznano, że import żywności z Ukrainy zagraża bezpieczeństwu publicznemu, czy też zdrowiu i życiu ludzi?
Okazuje się, że w walce o głosy rolników można nawet pójść trochę na rękę Putinowi.