Gry wideo ze wsparciem ministra
Dowiedziałem się właśnie, że od zeszłego roku istnieje w naszym kraju Program Wsparcia Gier Wideo. Finansowany przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
W kraju, który zdołał (oczywiście bez wsparcia z tego programu) wyprodukować na przykład serię Wiedźminów czy Cyberpunka 2077 (wybaczcie gracze, jeżeli nie są to akurat wasze faworyzowane gry, ale z pewnością zaliczają się do najbardziej znanych polskich gier na świecie).
W kraju, w którym branża gier osiąga roczne przychody w wysokości kilku miliardów złotych i w którym co roku tworzy się kilkaset nowych gier.
Chyba nikt nie uwierzy, że bez tych kilku milionów pochodzących z pieniędzy zabranych z kieszeni podatników branża ta nie da sobie rady i że z tego powodu wymaga rządowego wsparcia.
Prawdziwy powód jest inny – mają zarobić określeni ludzie. Właśnie rozdzielono pierwsze granty – maksymalnie po 400 tysięcy, łącznie 5 milionów złotych – i okazuje się, że w zespole oceniającym projekty zasiadali przedstawiciele dwóch firm, które ostatecznie te granty (oprócz piętnastu innych) otrzymały.
Państwo to zorganizowany skok na kasę.