Kandyduję do sejmiku
Prawie rok temu informowałem, że zdecydowałem się wstąpić do Ruchu Autonomii Śląska. Powody wyjaśniałem tutaj. W skrócie – jeżeli już nie da się wyrugować państwa z życia społecznego, to lepiej, by to państwo było maksymalnie zdecentralizowane.
Jest to korzystne z punktu widzenia wolności jednostki – władza w takim ustroju jest bardziej rozproszona (i różne ośrodki władzy bardziej się blokują), a ludzie dostają możliwość quasi-rynkowego wyboru między różnymi opcjami: ci bardziej konserwatywni mogą przeprowadzić się do województwa rządzonego bardziej konserwatywnie, ci bardziej liberalni do rządzonego bardziej liberalnie itd. Nie jest to wprawdzie wybór naprawdę rynkowy, ale znacznie łatwiej przeprowadzić się np. z gminy rządzonej przez PiS do rządzonej przez PO, Lewicę czy Konfederację (lub odwrotnie) niż z Polski do jakiegoś innego państwa. Co więcej, w takim układzie jest większa szansa na stworzenie wolnościowej enklawy – łatwiej będzie wolnościowcom wprowadzić zmiany na poziomie pojedynczej gminy, powiatu czy województwa, niż na poziomie całej Polski.
Na ogół też władza „bardziej lokalna” jest lepiej kontrolowana przez rządzonych i lepiej z tego powodu gospodaruje „publicznymi” pieniędzmi (oczywiście, są wyjątki), co minimalizuje negatywne efekty etatyzmu. A jeśli już taka władza jest skorumpowana, to ma to charakter lokalny, a nie od razu ogólnopolski.
Ruch Autonomii Śląska jest za decentralizacją na poziomie województw (nie tylko śląskiego – wg statutu RAŚ „Ruch wspiera działania na rzecz autonomii regionów Rzeczypospolitej Polskiej”), co byłoby pierwszym krokiem do większej decentralizacji – takiej, jak np. w Szwajcarii.
Dlatego zdecydowałem się poprzeć RAŚ w wyborach samorządowych, kandydując do sejmiku województwa śląskiego z 2. miejsca w okręgu 7 (Sosnowiec, Dąbrowa Górnicza, Jaworzno, powiaty będziński i zawierciański).
Wprawdzie z poziomu sejmiku nie da się wprowadzić autonomii województwa, ale perspektywiczne zdobycie w nim kiedyś większości przez zwolenników autonomii umożliwi większą presję na wprowadzenie takiego rozwiązania, a wprowadzenie kilku radnych (co jest możliwe, RAŚ już wprowadzał radnych do sejmiku w 2010 i 2014 r.) będzie stanowiło tu pierwszy krok i lepszą możliwość dopominania się o decentralizację.
Czy na poziomie sejmiku można obecnie wprowadzić rozwiązania zwiększające wolność i zmniejszające etatyzm? Sejmik w niewielkim stopniu decyduje o kształcie prawa, jednak w jakimś zakresie jest to możliwe. Z pewnością można ograniczyć wydatki, być może przekazać część samorządowych podmiotów (takich jak np. Koleje Śląskie, do których województwo dopłaca rocznie ponad 400 milionów złotych, szpitale – ponad 200 milionów złotych, instytucje kultury – ponad 300 milionów złotych) w ręce prywatne lub dobrowolnie finansowanych organizacji społecznych, być może faktycznie zmniejszyć podatki (przez np. zwrot – w formie przysługujących każdemu płatnikowi subsydiów? – części podatku CIT, z którego 14,75% trafia do kasy województwa). Przypuśćmy, żeby udało się zmniejszyć wydatki województwa o te 900 mln – wtedy można by nie tylko zrównoważyć budżet województwa, ale i niewykluczone, że faktycznie zmniejszyć obciążenie podatkiem CIT miejscowych przedsiębiorców o jedną trzecią tego, co pobiera województwo, czyli ok. 5 punktów procentowych. Zamiast 19%, przedsiębiorcy w województwie śląskim płaciliby faktycznie tylko 14%. Myślę, że przyciągnęłoby to wielu inwestorów z innych regionów Polski i z zagranicy.
Gdybym został radnym, dążyłbym też do tego, by Centralny Port Komunikacyjny zbudowano – oczywiście ze środków prywatnych! – nie w Baranowie w centralnej Polsce, ale w Pyrzowicach, rozbudowując obecne lotnisko. Pomysł nie jest mój – argumenty za nim można przeczytać tu.
Nie wiem, czy RAŚ, jeśli wprowadzi radnych do sejmiku (zdecydowanie większe szanse ma na to w okręgach śląskich: 2, 3, 4 i 5), będzie realizował taki program. Pomijając dążenie do autonomii, RAŚ nie jest organizacją o określonym programie politycznym. Tym niemniej część jego członków ma poglądy liberalne i jest wśród nich przewodniczący RAŚ Jerzy Gorzelik – mój znajomy od czasów studenckich i opozycji antykomunistycznej – który kandyduje z 1. miejsca w okręgu 5.
Ale pomijając wszystko, uważam, że nie ma sensu wspierać i wzmacniać obecnych partii sejmowych, bez wyjątku etatystycznych. Dlatego namawiam wyborców z województwa śląskiego do głosowania na listy Ruchu Autonomii Śląska.