Strach przed autonomią
Pisałem o tym już trzy lata temu: nie rozumiem tych, którzy boją się idei autonomii (Górnego) Śląska i uważają, że może być to krok w kierunku oderwania go od Polski. Bo po I wojnie światowej to właśnie Polska – z inicjatywy śląskich Polaków – zaoferowała Górnemu Śląskowi szeroką autonomię, z własnym Sejmem i Skarbem, policją, szkolnictwem i polityką gospodarczą. Autonomiczne województwo śląskie zostało utworzone na mocy Ustawy Konstytucyjnej z 15 lipca 1920 r. zawierającej statut organiczny Województwa Śląskiego, uchwalonej przez polski Sejm Ustawodawczy – właśnie w tym celu, by skłonić Ślązaków do opowiedzenia się za Polską, a nie za Niemcami (którzy żadnej szczególnej autonomii Górnemu Śląskowi nie oferowali). Przyjęto założenie, że bardziej atrakcyjną Polską będzie Polska respektująca jak najszerszy zakres samorządności regionalnej niż Polska scentralizowana.
Autonomię województwa śląskiego zlikwidował Hitler, a następnie – formalnie – komuniści (argumentując między innymi, że „stała się wodą na młyn wojującej niemczyzny”). Jak widać, była ona nie w smak totalitarnym, wrogim wolnej Polsce tyranom. Bo tyrani lubią mieć wszystko poddane swojej scentralizowanej kontroli.
Autonomia Górnego Śląska to – jakby nie patrzeć – element polskiej niepodległościowej tradycji. To, że pojawiają się postulaty jej przywrócenia (w nieco zmienionej, przystosowanej do obecnej sytuacji formie) i są one popierane przez jakąś część mieszkańców tego regionu świadczy moim zdaniem tylko o tym, że mieszkają tam ludzie, którym nie podoba się centralne zarządzanie wieloma rzeczami z Warszawy. Ludzie, którzy uważają, że władza, która będzie bliżej nich w większym stopniu będzie liczyć się z ich potrzebami. Nie można stawiać równości pomiędzy postulatami przywrócenia autonomii a separatyzmem (którego oficjalnym reprezentantem jest kanapowy Śląski Ruch Separatystyczny, działający również pod szyldem Federacji Rozwoju Śląska) czy dążeniami do przyłączenia Śląska do Niemiec. Gdyby autonomia Górnego Śląska w ramach Polski była zbieżna z interesami niemieckimi, to jej hasła byłyby już od wielu lat podnoszone przez organizacje mniejszości niemieckiej, zwłaszcza w odniesieniu do województwa opolskiego, gdzie ta mniejszość jest znacząca i ma realne wpływy w lokalnym samorządzie.
Jeśli ktoś boi się wzrostu na Górnym Śląsku tendencji separatystycznych czy proniemieckich, to powinien być za tym samym rozwiązaniem, które wybrała Polska w 1920 roku. Dlaczego to, co wówczas miało zachęcić do wybrania Polski miałoby teraz zachęcić do jej odrzucenia?
5 kwietnia, 2011 at 12:58
Popieram wszelkie ruchy secesjonistyczno-separatystyczne. Secesje uważam za fundament akapu w ogóle.
Mises: „Prawo samostanowienia w odniesieniu do kwestii przynależności państwowej oznacza, że jeśli kiedykolwiek mieszkańcy danego terytorium, czy będzie to pojedyncza wioska, miasto, cały powiat lub szereg przylegających do siebie powiatów, oznajmią w wolnym plebiscycie, że nie chcą już tkwić w ramach państwa, do którego w danej chwili należą, i pragną sami utworzyć niepodległe państwo lub przyłączyć się do jakiegoś innego państwa, ich życzenie powinno być uszanowane i spełnione. Jest to jedyny możliwy i skuteczny sposób zapobieżenia rewolucjom i wojnom.”