Zderegulować zbiórki publiczne

Nie minęło dużo czasu od wyroku Sądu Rejonowego dla Krakowa-Podgórza w Krakowie, potwierdzającego, że ustawa o zbiórkach publicznych nie dotyczy zbiórek przeprowadzanych za pomocą obrotu bezgotówkowego (np. PayPal, przelewy elektroniczne) i że w związku z tym przeprowadzanie takich zbiórek bez wymaganego przez tę ustawę zezwolenia nie jest żadnym wykroczeniem – a już Minister Administracji i Cyfryzacji zaproponował poprawkę do wspomnianej ustawy poddającą jej regulacji także i bezgotówkowe zbiórki. Autor informacji na stronie ministerstwa argumentuje, że w wyniku tego „jest nadzieja, że już wkrótce zbiórki publiczne będzie można przeprowadzać jednym kliknięciem albo esemesem” – przemilczając oczywisty fakt, że w sytuacji braku regulacji takie zbiórki można przeprowadzać już teraz. Ale, jak widać, to co jest nieuregulowane ustawą i niepoddane kontroli władzy, dla urzędnika nie istnieje. A może chodzi o wmówienie ludziom, że tak jest?
Ustawa o zbiórkach publicznych, wymagająca zezwolenia władzy na przeprowadzania zbiórek „w gotówce lub naturze” pochodzi z 1933 roku. Obowiązuje do tej pory. Pasowała sanacji, pasowała komunistom, pasowała wszystkim rządom III RP. Bo to wygodne dla władzy – mieć nad tym kontrolę i móc odmówić zezwolenia na zbiórkę na niewygodny dla siebie cel, albo politycznemu przeciwnikowi. Na przykład ojcu Rydzykowi. A teraz – w sytuacji, gdy tzw. crowdfunding staje się na świecie istotnym źródłem finansowania innowacyjnych projektów, gdy producenci gry Double Fine Adventure potrafili zebrać na swój projekt w wyniku internetowej zbiórki wśród fanów ponad trzy miliony dolarów, gdy tysiące blogerów (również w Polsce) zbiera w Internecie pieniądze na pomoc swoim bliskim czy inne dobroczynne cele (choć, przykro to mówić, w przypadku zbiórki „w gotówce lub naturze” bez zezwolenia bywają za to ścigani, jak babcia Kubusia), a z drugiej strony krakowski sąd jasno zawyrokował, że ustawa nie dotyczy obrotu bezgotówkowego i nie zmienia tego rozporządzenie do niej przewidujące możliwość wpłat na konto – władza chce rozciągnąć jej obowiązywanie na te obszary, nad którymi kontroli nie ma. Co z tego, że rodzice niepełnosprawnego dziecka będą musieli występować o zgodę do ministra o to, by zebrać trochę grosza przez PayPal. Co z tego, że crowdfunding – zbieranie pieniędzy na cel biznesowy – nadal będzie w zasadzie niemożliwy, bo ustawa dopuszcza zezwolenie na zbiórki tylko, gdy cel zbiórki „ze stanowiska interesu publicznego jest godny poparcia”, „za takie cele uważa się przede wszystkim cele: religijne, państwowe, oświatowe, zdrowotne, kulturalno-społeczne i społeczno-opiekuńcze”, a „zbiórki publiczne, urządzane w interesie osobistym, są wzbronione”. Najważniejsze, by władza miała kontrolę…
Najwyższy czas powiedzieć „stop” maniakalnemu dążeniu władzy do kontrolowania ludzi. Najwyższy czas powiedzieć jasno, że powinno być tak, że każdy może sobie zbierać pieniądze i dobra w naturze na co chce, o ile znajdzie innych, którzy mu to ofiarują – a urzędnicy i politycy nie powinni w to wtykać swojego nosa. Najwyższy czas uchylić ustawę o zbiórkach publicznych w całości i niczym jej nie zastępować. Podobno hasłem rządu stała się ostatnio deregulacja. No to deregulujcie.

9 komentarzy do “Zderegulować zbiórki publiczne”

  1. Ahk4iePaiv8u Says:

    No cóż, wszystko się zgadza – ja bym jeszcze dodał, że oprócz tego że powinno być tak że „każdy może sobie zbierać pieniądze i dobra w naturze na co chce, o ile znajdzie innych, którzy mu to ofiarują” – to każdy bez podania powodu może odmówić udziału w zbiórce publicznej na jakkolwiek określony cel. Żeby to było jasno powiedziane. Bo w Polsce, oprócz tego że „jest jak jest” jak Gospodarz opisał wyżej, to jeszcze niestety jest tak że gdyby zbiórki nie były regulowane ( czyli tak jak być powinno ), to co poniektórym trzeba by wyjaśnić, że wolno nie dawać np. na Rydzyka jak ktoś nie lubi..

    Gdzie indziej jest lepiej, tutaj jest gorzej. Nie wiadomo dokładnie dlaczego gdzie indziej może być lepiej, a tutaj nie może być, np. pod względem „publicznych zbiórek”, no ale pewne jest, że tak samo lepiej jak gdzie indziej tu być nie może „bo nie”.

    A nawiasem mówiąc, ta słynna „deregulacja” co się ponoć stała „hasłem rządu” to jest gigantyczny pic na wodę i fotomontaż, jej praktyczne efekty są żadne, a bilans wychodzi dodatni wyłącznie propagandowo. Taka to „demokracja”..

  2. sierp Says:

    Jak się okazuje, Vagla napisał równocześnie o tym samym:
    http://prawo.vagla.pl/node/9792

  3. sierp Says:

    A tu analiza Piotra Trudnowskiego z Fundacji Republikańskiej:
    http://wpolityce.pl/wydarzenia/30549-wszelkie-proby-pozyskiwania-funduszy-na-dzialalnosc-w-internecie-traktowane-beda-jako-zbiorka-publiczna-wymagajaca-zezwolenia-ministra

  4. sierp Says:

    List Stowarzyszenia Blogmedia24.pl do posłów – treść zaproponowana przeze mnie:
    http://blogmedia24.pl/node/58477

  5. Łukasz Rożej Says:

    Z pewnością władza robi to między innymi po to, żeby mieć kontrolę i możliwości zablokowania niewygodnych zbiórek, ale zastanawia mnie czy część ludzi przygotowujących te zmiany nie robi tego wierząc, że naprawdę umożliwiają zbiórki elektroniczne. Bo jak ustawa nie obejmuje zbiórek np. paypalem, to jak niby ludzie mają je robić? 🙂

  6. Paweł Krawczyk Says:

    Jakaś forma regulacji jest konieczna. W przeciwnym razie będziemy mieć zalew lewych zbiórek na nieistniejące dzieci o wyciskających łzy historiach wymyślanych przez zawodowych copywriterów. Nie jest do końca prawdą, że obecne przepisy służą wyłącznie walce z przeciwnikami politycznymi. Sam pamiętam afery jakie kręciły polskie media w latach 90-tych kiedy rozkwitała taka lewa dobroczynność (90% kosztów własnych, 10% na dzieci). W pełni się natomiast zgadzam, że obecny system jest debilny, między innymi dlatego, że na zgodę łaskawego ministra trzeba czekać po dwa miesiące (przykład). Być może zamiast oddzielnej ustawy należałoby wykorzystać istniejące przepisy karne o wyłudzeniach? Nie raz się przecież zdarzało, że światły ustawodawca wymyślał nowe regulacje bo nie pamiętał o tych już istniejacych…

  7. sierp Says:

    Paweł – nie widzę żadnego problemu w „lewych” zbiórkach, tak samo jak nie widzę problemu w istnieniu żebraków-oszustów. Nikt nikogo nie zmusza do dawania. Jeśli uważasz, że ktoś jest oszustem, to mu nie dajesz – proste.
    A poza tym są, tak jak piszesz, prawa przeciwko wyłudzeniom.

  8. Ahk4iePaiv8u Says:

    Czułem, kurna, że to łapsko ministra Boni, typowie „osiągnięcia” tego Pana

    http://webhosting.pl/Minister.Boni.nie.chce.crowdfundingu.w.Polsce

  9. sierp Says:

    Okazuje się, że minister Boni jest cwańszy niż myślałem. Poprawka
    została zgłoszona i przyjęta na posiedzeniu podkomisji sejmowej w tym samym dniu, w którym ukazał się komunikat na stronach ministerstwa. Tu sobie można obejrzeć transmisję z posiedzenia podkomisji: http://www.sejm.gov.pl/Sejm7.nsf/transmisje_arch.xsp?unid=DD1387A84125C780C1257A10003080F7
    (fragment od 13:18 do 13:22).
    Teraz w sprawozdaniu podkomisji dotyczącym projektu ustawy o zmianie ustawy o działach administracji rządowej trafi na posiedzenie Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, które planowane jest na 28 czerwca. Jeśli komisja przyjmie sprawozdanie podkomisji bez poprawek, trafi to do głosowania na posiedzeniu plenarnym (II czytanie).

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.