Państwo bezpodstawnie oskarżyło, teraz nie chce zapłacić
Jak może niektórzy pamiętają, w zeszłym roku wskutek złośliwego donosu postawiono mi zarzut rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletniego (art. 202 par. 3 kk) na mojej dawnej stronie internetowej (która z tego powodu została czasowo zamknięta). Ponieważ jest to przestępstwo zagrożone karą do 8 lat pozbawienia wolności, a w niektórych znanych mi przypadkach osoby oskarżone o podobne rzeczy trafiały prewencyjnie do aresztu, postanowiłem skorzystać z usług adwokata. Ostatecznie sprawa została umorzona po tym, jak prokuratura otrzymała opinię biegłego stwierdzającą, że w podejrzewanych tekstach (tak, chodziło o teksty, nie o filmy ani zdjęcia!) żadnych treści pornograficznych nie było.
Po umorzeniu postępowania podjąłem starania o zwrot kosztów związanych z ustanowieniem obrońcy (2440 zł), zgodnie z art. 632 pkt. 2 kpk (mówiącego, że w razie umorzenia postępowania w sprawach z oskarżenia publicznego koszty procesu ponosi Skarb Państwa) w połączeniu z art. 616 pkt. 2 kpk (mówiącym, że do kosztów procesu należą m. in. uzasadnione wydatki stron, w tym z tytułu ustanowienia w sprawie jednego obrońcy lub pełnomocnika). Prokuratura stwierdziła jednak, że przyzna mi jedynie sumę w wysokości minimalnej stawki wynagrodzenia w sprawie karnej objętej śledztwem określonej w rozporządzeniu Ministra Sprawiedliwości z dn. 28.09.2002 w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu, podwyższonej o podatek VAT – tj. 366 zł. Na to postanowienie adwokat złożył zażalenie, podnosząc, że kodeks postępowania karnego nie przewiduje ograniczania wysokości należności, o których mowa w art. 632 kpk (w przeciwieństwie do kodeksu postępowania cywilnego, w którym art. 98 par. 3 wyraźnie precyzuje, iż „do niezbędnych kosztów procesu strony reprezentowanej przez adwokata zalicza się wynagrodzenie, jednak nie wyższe niż stawki opłat określone w odrębnych przepisach”), jak również, że Trybunał Konstytucyjny w uzasadnieniu wyroku z 26 lipca 2003 r., SK 21/04, publ. OTK-A 2006/7/88 (dotyczącego właśnie zwrotu należności z tytułu ustanowienia obrońcy w przypadku uniewinnienia lub umorzenia – po tym wyroku usunięto z art. 632 pkt. 2 kpk klauzulę mówiącą, że zwrot tych kosztów może zostać zasądzony jedynie w „uzasadnionych przypadkach”) stwierdził, iż zasadą winna być pełna rekompensata wydatków ponoszonych przez podejrzanego.
Ponieważ prokuratura okręgowa nie uwzględniła zażalenia (nie fatygując się nawet uzasadnić swojego stanowiska), sprawa trafiła do sądu. Sąd podzielił jednak zdanie prokuratury. Uzasadnienie postanowienia, które otrzymałem dzisiaj nie powołuje się na żaden konkretny przepis prawa (!) i nie odnosi się merytorycznie do wspomnianych wyżej zarzutów. Stwierdza jedynie, że zarzuty te są „bezzasadne”, a „uprawnienie do żądania zwrotu kosztów poniesionych w związku z ustanowieniem obrońcy z wyboru nie może wiązać się automatycznie z przyznaniem ich w wysokości, jaka została ustalona pomiędzy podejrzanym a jego obrońcą”…
Okazuje się więc, że prawo do zwrotu kosztów poniesionych z tytułu ustanowienia obrońcy w przypadku bezpodstawnego postawienia zarzutów nadal jest praktycznie fikcją, mimo zapisania go wprost w ustawie i potwierdzenia wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Rzeczywiste koszty ustanowienia obrońcy są bowiem zupełnie inne niż stawki, które raczy przyznawać prokuratura i sąd. Nadal zatem występuje sytuacja opisana w uzasadnieniu wspomnianego wyroku TK: „Zaskarżona regulacja prowadzi do stanu, w którym oskarżony ponosi materialne skutki bezzasadnego oskarżenia. Stanowi to naruszenie prawa do obrony, istnieje bowiem niebezpieczeństwo, że osoba niewinna, świadoma braku możliwości odzyskania kosztów obrony, może wręcz powstrzymać się od ustanowienia obrońcy, a jego brak może wpłynąć na wynik postępowania, w skrajnym przypadku skutkując nawet nierzetelnym procesem i skazaniem osoby niewinnej”.
12 czerwca, 2008 at 15:43
A to Polska właśnie…
13 czerwca, 2008 at 01:36
argument panstwa jest pewnie taki:
„skoro niewinn5y, to po co mu adwokat”
14 czerwca, 2008 at 02:14
system sądowniczy (nie tylko polski, każdy) to scena na której co i rusz odgrywane są spektakle udowadniające że ten kogo stać na lepszych prawników ma rację.
16 czerwca, 2008 at 17:10
dlaczego nie zwraca kosztów ten kto bezpodstawnie oskarża?