Chłopski los prapradziadka
W „Tabelli wykazującej uposażenie, obowiązki i powinności Rolników po Wsiach i Miastach osiadłych” w kolonii Sokołopol należącej do dóbr Lgota Błotna w okręgu lelowskim (tzw. tabeli prestacyjnej), wydanej w grudniu 1846 roku, wymieniony jest rolnik Stanisław Sierpiński. Jest to najprawdopodobniej – choć stuprocentowego dowodu nie mam – ten sam Stanisław Sierpiński, który według akt z parafii Lelów i Niegowa był później najpierw gajowym w Mełchowie, a potem karczmarzem w Trzebniowie, i któremu w 1866 roku urodził się syn Stefan – mój pradziadek.
Stanisław Sierpiński nie odrabiał, przynajmniej wówczas, pańszczyzny. Podobnie jak inni rolnicy z Sokołopola. Właściciele dóbr Lgota Błotna – Józef i Tekla Sokolscy – byli najwyraźniej nowoczesnymi szlachcicami, którzy podejmowali się eksperymentów takich, jak założenie rolniczej kolonii żydowskiej, a także zamienili swoim chłopom pańszczyznę na czynsz. Czynszu Stanisław – gospodarujący na jedenastu morgach i stu siedemdziesięciu prętach, czyli na około sześciu i pół hektara – płacił rocznie 4 ruble i 70 kopiejek, a ponadto pracował na pańskim 6 dni latem za darmo przy żniwach oraz 12 dni odpłatnie (za 10-12 kopiejek dziennie, tak zwany najem przymusowy) przy „różnych robotach ręcznych”. Rządowi płacił niewiele – 8 kopiejek plus 4 kopiejki dla dyrekcji ubezpieczeń.
Za to w niedalekim Drochlinie pan – niejaki Wincenty Zwiczkowski – był tradycjonalistą. Nieco zamożniejsi chłopi, gospodarujący na 21 morgach (niecałych 12 hektarach), z czego prawie 5 mórg stanowiły łąki, mieli do odrobienia rocznie 104 dni pańszczyzny oraz 104 dni najmu przymusowego (za 6-7 kopiejek dziennie) przy kopaniu pańskich ziemniaków. Ponadto byli zobowiązani do jednego dnia dodatkowych robót, ośmiu kolejnych dni dodatkowych posług dla dworu, tak zwanych „darmoch” lub „gwałtów” (m. in. przy wypasaniu trzody dworskiej), 18 dni podróżowania „dwojga bydłem” w interesach pana do „Żarek, Szczekocin lub innych miejsc” oraz do daniny w naturze – co roku dwóch i pół korca (prawie 200 litrów) owsa, 2/3 mendla (10) jaj, półtora kapłona (koguta tuczonego na mięso), a także 3 sztuk konopi (być może chodziło o tkaniny z konopi). Dodatkowo i tak płacili czynsz, wprawdzie niższy – 60 kopiejek rocznie. Płacili też wyższe podatki dla rządu (3 ruble 80 kopiejek), a także dla duchowieństwa (2 ruble 46 kopiejek).
Chłopi mniej zamożni, gospodarujący na dziesięciu morgach i stu pięćdziesięciu prętach, mieli zobowiązania mniejsze o połowę. A ci, co praktycznie mieli do użytkowania tylko chałupę z ogrodem (też tacy byli) wprawdzie nie płacili daniny w naturze ani opłat dla duchowieństwa, ale za to pracowali na pańskim niemal tyle samo co najzamożniejsi chłopi – tyle, że mieli 156 dni najmu przymusowego (za 5 rubli i 46 kopiejek, z czego prawie rubel rocznie szedł na podatki i czynsz) i 52 dni pańszczyzny.
Dodam, że 1846 rok jest tu pewną granicą – od 7 czerwca tego roku obowiązywał zakaz podwyższania powinności dla gospodarstw powyżej trzech mórg i rugowania z nich chłopów. Wcześniej dziedzic mógł każdemu chłopu zabrać użytkowaną przez niego ziemię (poddaństwo zostało zniesione w 1807 roku) albo zwiększyć powinności związane z jej użytkowaniem.
I tak było aż do 1864 roku, gdy chłopi w Królestwie Polskim stali się w końcu właścicielami uprawianej przez siebie ziemi, a nieco ziemi dostało się także bezrolnym. Ukazy uwłaszczające wydane zostały 2 marca 1864 r. – dziś jest 157. rocznica.