Wykluczenie prawicowca Ziemiańskiego
Czytam, że pisarzowi Andrzejowi Ziemiańskiemu (autorowi „Achai”, „Pomnika Cesarzowej Achai” i „Viriona”) cofnięto zaproszenie na jakąś odbywające się w trybie online spotkanie miłośników fantastyki. Według organizatorów dlatego, że „nie chcemy mieć gości, którzy szykanują inne grupy społeczne”. Według innego pisarza, Andrzeja Pilipiuka, któremu również cofnięto zaproszenie, „członkom i zarządowi stowarzyszenia Awangarda nie spodobała się obecność na liście gości pisarzy o prawicowych poglądach”.
Jedno i drugie w kontekście Andrzeja Ziemiańskiego mnie po prostu dziwi. Nie wiem wprawdzie, jakie ma on faktycznie poglądy polityczne i na temat różnych grup społecznych, bo nigdy z nim nie rozmawiałem ani nie czytałem jego wypowiedzi na ten temat. Wiem natomiast, jaki przekaz płynie z jego książek. Wydźwięk publikowanych od dwudziestu lat powieści ze „świata Achai” jest według mnie pro-tolerancyjny i daleki od popularnie rozumianej prawicowości.
Bo prawicowość, z grubsza próbując dookreślić to mocno ogólnikowe pojęcie, to poszanowanie tradycji, hierarchii, religii, Boga oraz konserwatywnej obyczajowości wyrażającej się w określonych rolach przypisanych kobietom i mężczyznom oraz skrępowaniu sfery erotycznej rygorystycznymi regułami. Często z prawicowością łączona jest również nieufność lub niechęć do obcych/innych wyrażająca się w nacjonalizmie czy rasizmie.
A co mamy w książkach Ziemiańskiego?
Wyraźną sympatię wobec buntu. Buntu wobec tradycji (skostniałym zwyczajom i zacofaniu, które muszą ustępować postępowi tak technologicznemu, jak i społecznemu), religii (instytucja reprezentująca w „świecie Achai” zorganizowaną religię dbającą o interesy bogów – Zakon – przedstawiona jest jako czarne charaktery manipulujące światem i zdolne do największych zbrodni), władzy (są m. in. wyraźne aluzje do lewicowych rewolucji, np. jeden z drugoplanowych bohaterów wzorowany jest – nawet przydomkiem i imieniem – na „Che” Guevarze) a nawet samemu Bogu (bohaterowie zupełnie otwarcie stają po stronie Szatana – Sepha – przeciwko zamysłom bogów, na czele których stoi „nasz” Bóg).
Silne, emancypujące się kobiety, na czele z główną bohaterką pierwszej powieści. Państwa, w których kobiety rządzą i w przeciwieństwie do mężczyzn służą w wojsku.
Obyczajowość seksualną bynajmniej nie konserwatywną – łącznie z homoseksualizmem i BDSM.
Nacjonalistycznej propagandy czy ksenofobii też jakoś specjalnie nie widać – ba, w „Achai” jest nawet scena, w której pojęcie narodu wymyślane jest po to, by „sprawić, by wszyscy ujęli się za własnym królestwem”. A w armii alternatywnej Polski z „Pomnika…” są Tatarzy, Żyd i Niemiec – przedstawieni bynajmniej nie jako postacie negatywne.
Wykluczenie akurat Andrzeja Ziemiańskiego za „prawicowe poglądy” czy rzekome szykanowanie jakichś grup wydaje się mi kompletnym absurdem. Pomijając to, że nie jestem zwolennikiem wykluczania kogokolwiek z tego typu wydarzeń za dowolne poglądy (choć oczywiście organizatorzy mają do tego prawo, tak jak inni mają prawo wyrazić swoje zdanie na ten temat).
Chyba, że czegoś nie wiem.