Moja cegiełka w proteście przeciwko ACTA
Oto treść listu, który wysłałem dzisiaj drogą elektroniczną do premiera oraz ministrów kultury i dziedzictwa narodowego, cyfryzacji i spraw zagranicznych:
„W dniu 25 listopada 2011 r. Rada Ministrów „w trybie obiegowym” przyjęła uchwałę w sprawie udzielenia zgody na podpisanie Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi między Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, Australią, Kanadą, Japonią, Republiką Korei, Meksykańskimi Stanami Zjednoczonymi, Królestwem Marokańskim, Nową Zelandią, Republiką Singapuru, Konfederacją Szwajcarską i Stanami Zjednoczonymi Ameryki, znanej powszechnie jako ACTA. Wniosek w tej sprawie przedstawił Minister Kultury i Dziedzictwa Narodowego Bogdan Zdrojewski w piśmie z 16 listopada 2011 r. Zawierał on uzasadnienie obejmujące m. in. analizę skutków prawnych umowy. Zgodnie z tą analizą, „nie będzie (…) konieczne dokonywanie zmian w prawie polskim”.
Można mieć jednak wątpliwości co do prawidłowości tej analizy w co najmniej dwóch punktach:
Po pierwsze, stwierdzono, iż roszczenie analogiczne do przewidzianego w art. 8 ACTA nakazu powstrzymania się od naruszenia wprowadzono w art. 79 ust. 1 pkt. 1 ustawy o prawie autorskim, art. 287 ust. 1 i art. 296 ust. 1 Prawa własności przemysłowej, art. 11 ust. 1 pkt. 1 ustawy o ochronie baz danych oraz art. 36a ust. 1 pkt. 1 ustawy o ochronie odmian roślin. O ile jednak wymienione przepisy prawa polskiego przewidują roszczenie o zaprzestanie naruszania danego prawa od osoby, która je naruszyła, o tyle nie przewidują wydania nakazu mającego na celu uniemożliwienie tego naruszania osobie trzeciej. Możliwość wydania takiego nakazu osobie trzeciej, „mającego na celu wprowadzenie do obrotu handlowego towarów, które naruszają prawa własności intelektualnej” przewiduje właśnie art. 8 ACTA. Oznacza to, że podpisanie i ratyfikacja ACTA będzie wymagała wprowadzenia w wymienionych przepisach zmian taką możliwość wprowadzających. Skutkiem tego mogą być wyroki sądów:
– nakazujące dostawcom dostępu do Internetu odcinanie od sieci użytkowników, którym udowodniono naruszanie praw autorskich poprzez np. korzystanie z aplikacji P2P służących do wymiany plików w celu np. ściągania „pirackich” kopii filmów czy utworów muzycznych (zwykle oznacza to również automatyczne udostępnianie); rezultatem może być tu pozbawienie dostępu do Internetu nie tylko „piratów”, ale i osób korzystających ze wspólnego łącza z nimi (np. rodzina, współlokatorzy, sąsiedzi);
– nakazujące dostawcom dostępu do Internetu blokowanie dostępu do stron internetowych (w tym zagranicznych), na których znajdują się treści uznane za naruszające np. prawo autorskie lub prawo własności przemysłowej; rezultatem może być blokowanie dostępu nie tylko do treści naruszających te prawa, ale i wielu innych treści znajdujących się w tej samej domenie czy pod tym samym adresem IP – lub też, alternatywnie, konieczność zbudowania przez dostawców dostępu infrastruktury pozwalającej na precyzyjne blokowanie dostępu do dowolnych zasobów w Internecie (np. konkretnych adresów URL), co jest nie tylko kosztowne, ale i potencjalnie groźne z punktu widzenia wolności słowa i dostępu do informacji.
Po drugie, stwierdzono, iż wymogi art. 12 ACTA dotyczące środków tymczasowych są odzwierciedlone w polskich przepisach dotyczących zabezpieczenia roszczeń (art. 730 i następne kodeksu postępowania cywilnego). Jednak art. 731 kpc stanowi, iż zabezpieczenie nie może zmierzać do zaspokojenia roszczenia, chyba że ustawa stanowi inaczej. Ustawy o prawie autorskim, o ochronie baz danych, o ochronie odmian roślin oraz prawo własności przemysłowej nie dopuszczają wprost zabezpieczenia roszczenia o zaniechanie naruszania praw w sposób zmierzający do jego zaspokojenia (ustawa o prawie autorskim dopuszczała to jawnie do 2007 r., przewidując w ówczesnym art. 80 ust. 1 pkt. 3 możliwość wydania stosownego zarządzenia tymczasowego, „po uprawdopodobnieniu, że niezabezpieczenie roszczenia może pozbawić uprawnionego zaspokojenia, choćby zarządzenie tymczasowe zmierzało do zaspokojenia roszczenia”). Wydaje się więc, że generalnie (niezależnie od wydawanych od czasu do czasu, budzących wątpliwości postanowień niektórych sądów) w oparciu o obowiązujące przepisy prawa polskiego nie można zabezpieczać roszczenia o zaniechanie domniemanego naruszania np. prawa autorskiego uniemożliwiając pozwanemu działanie prowadzące do tego domniemanego naruszania, a tym bardziej wydając nakaz mający na celu to uniemożliwienie stronie trzeciej. Natomiast art. 12 ACTA nakazuje możliwość zastosowania „szybkich i skutecznych” środków tymczasowych „w celu uniemożliwienia jakiegokolwiek naruszania własności intelektualnej”, w tym również w odniesieniu do strony trzeciej. Oznacza to, że podpisanie i ratyfikacja ACTA będzie wymagała wprowadzenia w wymienionych przepisach zmian taką możliwość (zabezpieczenia roszczeń o zaniechanie naruszania poprzez środki uniemożliwiające te naruszanie, czyli w sposób zmierzający do zaspokojenia roszczenia) jawnie wprowadzających. Skutkiem tego może być praktyka masowego wydawania postanowień w trybie niejawnym, bez możliwości uchylenia ich w oparciu o art. 731 kpc:
– nakazujących dostawcom dostępu do Internetu odcinanie od sieci użytkowników pozwanych o naruszanie praw autorskich poprzez np. korzystanie z aplikacji P2P służących do wymiany plików w celu np. ściągania „pirackich” kopii filmów czy utworów muzycznych (zwykle oznacza to również automatyczne udostępnianie); rezultatem może być tu pozbawienie dostępu do Internetu nie tylko „piratów”, ale i osób korzystających ze wspólnego łącza z nimi (np. rodzina, współlokatorzy, sąsiedzi);
– nakazujących dostawcom dostępu do Internetu blokowanie dostępu do stron internetowych (w tym zagranicznych), na których znajdują się treści uznawane przez wnioskodawcę za naruszające np. prawo autorskie lub prawo własności przemysłowej; rezultatem może być blokowanie dostępu nie tylko do treści mogących naruszać prawa, ale i wielu innych treści znajdujących się w tej samej domenie czy pod tym samym adresem IP – lub też, alternatywnie, konieczność zbudowania przez dostawców dostępu infrastruktury pozwalającej na precyzyjne blokowanie dostępu do dowolnych zasobów w Internecie (np. konkretnych adresów URL), co jest nie tylko kosztowne, ale i potencjalnie groźne z punktu widzenia wolności słowa i dostępu do informacji.
Należy tu przypomnieć, że zgodnie z art. 27 ust. 1 ACTA procedury dochodzenia i egzekwowania praw w postępowaniu cywilnym (a więc również te przewidziane w art. 8 oraz art. 12) mają zastosowanie również do „środowiska cyfrowego”.
Mając na uwadze powyższe, a także to, że faktycznie umowa nie była poddana konsultacjom społecznym, proszę o rezygnację z planowanego jej podpisania 26 stycznia br. oraz powtórną, szczegółową analizę skutków prawnych jej wprowadzenia”.
Choć prawdę mówiąc, nie wiem, czy i ewentualne odrzucenie ACTA przez Polskę lub Parlament Europejski coś tu pomoże. Faktem jest, że (jak zresztą wspomniałem w ww. liście) przynajmniej jeśli chodzi o środki tymczasowe, sądy wydają czasami postanowienia skutkujące blokowaniem stron internetowych (jak na razie przez samych ich właścicieli), aczkolwiek nie zawsze się one utrzymują w drugiej instancji. Faktem jest też to, że podobne zapisy jak w art. 8 i 12 ACTA (dotyczące nakazów wobec stron trzecich – pośredników – oraz środków tymczasowych zakazujących domniemanego naruszania „prawa własności intelektualnej”) zawarte są już w dyrektywach unijnych 2004/48/WE (art. 9 i art. 11) oraz 2001/29/WE (art. 8 ust. 3). Jeśli chce się zapobiec blokowaniu zasobów internetowych, odcinaniu ludzi od sieci i totalnej kontroli nad Internetem, trzeba zakwestionować same podstawy „prawa własności intelektualnej”. I powiedzieć, że to nie żadna własność, ale przywileje, które nie mogą mieć prymatu nad wolnością jednostki i tradycyjnie rozumianym prawem własności.
22 stycznia, 2012 at 15:28
Stowarzyszenie Blogmedia24.pl wysłało w swoim imieniu:
http://blogmedia24.pl/node/55164
23 stycznia, 2012 at 13:37
Brakuje tylko „staniku wojennego” w obliczu „cyberzagrożeń” tj ujawnienia supertajnych danych w rodzaju login „admin”, hasło „dupa.8”. Ustawa o „cyberzagrożeniach” jak wiadomo już jest..
23 stycznia, 2012 at 15:03
Niespodziewany sojusznik przeciwników ACTA objawił się w osobie Upadłego Anioła Sprawiedliwości Społecznej. Po głębokim namyśle Pan Redaktor Jacek podatki-są-fajne Żakowski stwierdził, że on jednak jest za „wolnością w internecie”. Wprawdzie jeszcze wczoraj „wolność w internecie” nazywała się „chamstwem w internecie”, ale cóż, byle tam, gdzie więcej bydełka, dobro ludu pracującego przede wszystkim.
Obleśne. Naprawdę nikt nie widzi jakie to wszystko jest żenujące? Wszystkie strony sporu KŁAMIĄ W ŻYWE OCZY.
Rząd kłamie – nie chodzi o „prawo i porządek”, tylko o totalitarną kontrolę i dile z koncernami. Koncerny kłamią – nie chodzi o „własność intelektualną” tylko o zyski z haraczy za bezwartościowe produkty. Internauci kłamią – nie chodzi o „wolność” czy „kreatywność” tylko o bezpłatne ściąganie komercyjnych treści z serwisów torrentowych. Serwisy społecznościowe kłamią również – nie chodzi o „dobro internautów, postępu, innowacji czy internetu” tylko o populistyczne naganianie sobie bydełka. Anonymous też kłamią – zepsucie czyjejś strony www nie jest argumentem za niczym, podobnie jak zrobienie kupy na środku, a anonimowe wspólnoty nie są „głosem ludu”.
Rozum w odwrocie, niestety.
http://rewers.computerworld.pl/2012/01/22/o-suwerennosci-i-reprezentacji-rozmyslania-na-marginesie-acta/
http://deser.pl/deser/1,111857,11015010,ACTA_juz_nie_sa_sukcesem_polskiej_prezydencji__Rzadowa.html
23 stycznia, 2012 at 20:12
W trybie 731 kpc JUŻ teraz jest możliwość blokowania stron ( kompletnie nie wiem jak to technicznie miałoby się odbywać). zatem mój spiskowy nos wietrzy w tym jakiś przedziwny układ polegający na tym, że Władza stwarza problem ( tu: ACTA) pozorny, bo i tak ma już potrzebne środki do jego wdrażania, następuje reakcja- oburzenie społeczności. Po czym rząd ( w sensie władzy: UE czy tam RP- hłe, hłe) ogłasza wycofanie się. To jest zwalczanie problemów, które samemu się wygenerowało po to, by odwrócić uwagę od faktyczniejszych problemów. Władza wychodzi przy tym na tę siłe, która słucha się Ludu w myśł demokratycznego paradygmatu i zyskuje kilka punktów.
No a Boni i tak jest niezbyt lotny podobnie jak Graś i nie zrozumie co Wielcy Tego Świata kombinują.
24 stycznia, 2012 at 19:39
Andrzeju, a co powiesz na art. 26 ACTA:
„Artykuł 26: Dochodzenie i egzekwowanie praw w postępowaniu karnym z urzędu
Każda Strona zapewnia swoim właściwym organom, w stosownych przypadkach, możliwość działania z własnej inicjatywy, by rozpocząć dochodzenie lub działanie prawne w odniesieniu do przestępstw określonych w art. 23 (Przestępstwa) ust. 1, 2, 3 i 4, dla których Strona ustanawia procedury karne i kary”
Wg mnie może spowodować to konieczność zmiany art. 122 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, stanowiącego, że „ściganie przestępstw określonych w art. 116 ust. 1, 2 i 4, art. 117 ust. 1, art. 118 ust. 1, art. 118(1) oraz art. 119 następuje na wniosek pokrzywdzonego”. Przestępstwa określone w art. 116 ust. 2 oraz art. 118 ust. 1 podpadają jak najbardziej pod przestępstwo określone w art. 23 ust. 1 ACTA (piractwo praw autorskich lub pokrewnych na skalę handlową), również można uznać, że podpadają pod nie przypadki wymienione w art. 116 ust. 1 i art. 117 ust. 1.
Fakt, że ściganie „na wniosek” toczy się dalej z urzędu, ale tu mowa jednak wyraźnie o „działaniu z własnej inicjatywy, by rozpocząć dochodzenie”. Nie wiadomo co znaczy „w stosownych przypadkach”.
A jeśli to nastąpi, może to oznaczać znaczny wzrost liczby postępowań przeciw użytkownikom internetu korzystającym z P2P w nawet najbardziej błahych przypadkach, nie mówiąc o tym, że będzie sporo postępowań „w sprawie” na podstawie złośliwych donosów, skutkujących zabieraniem komputerów do sprawdzenia.
25 stycznia, 2012 at 22:36
Nie sądzę by sama ustawa coś zmieniła, zgadzam się z Andrzejem. Treść jest dla mnie przerażająca, może takie dyskusje nie będą mozliwe za jakiś czas? Zakrawa mi to na totalitaryzm.