Drzymała, bohater walki z etatyzmem
Dziś rocznica śmierci Michała Drzymały, który mieszkając w wozach i ziemiance obchodził przepisy wymagające uzyskania od urzędników pozwolenia na budowę domu na własnej ziemi – pozwolenia, którego, oczywiście w zgodzie z ówczesnym prawem, nie chciano mu udzielić.
Wtedy Drzymała uważany był za bohatera – zorganizowano społeczną zbiórkę na kupno mu nowego wozu, pisali o nim Lew Tołstoj, George Wells, Henryk Sienkiewicz czy Maurycy Maeterlinck. Gdy był już na emeryturze, otrzymał od państwa polskiego rentę i gospodarstwo, był zapraszany przez prezydenta Mościckiego. Po jego śmierci wieś, w której mieszkał przemianowano na Drzymałowo, a jego samego odznaczono. Dziś też uważa się go za bohatera – jego nazwisko noszą ulice miast, „wóz Drzymały” znajduje się w herbie gminy Miasteczko Krajeńskie, gdzie go pochowano.
A jednocześnie od dawna uważa się za rzecz całkowicie normalną, że wymagana jest zgoda urzędnika na budowę domu na własnej ziemi i że w rozmaitych przypadkach urzędnik może takiej budowy zakazać – na przykład jeśli ta budowa nie jest zgodna z planami zagospodarowania przestrzennego, albo jeśli wysokość projektowanego budynku lub kąt nachylenia dachu nie zgadzają się z tym, co urzędnik obmyślił w decyzji o warunkach zabudowy. Żadna licząca się siła polityczna nie domaga się zmiany tego stanu rzeczy, a ci, którzy się temu czynnie sprzeciwiają (czasami nawet w sposób podobny jak Drzymała – patrz str. 32) bynajmniej nie są traktowani jak bohaterowie.
Etatyzm od wielu kształtuje naszą świadomość.