Białoruś i Polska
Tak będzie odtąd na Białorusi. A w Polsce już od 19 lat obowiązuje ustawa o stanie wyjątkowym pozwalająca władzy na nakazanie wyłączenia urządzeń łączności lub zawieszenie świadczenia usług z zakresu działalności telekomunikacyjnej, na kontrolę sygnałów przesyłanych w sieciach telekomunikacyjnych, na zagłuszanie nadawania i odbioru przekazów radiowych, telewizyjnych oraz nadawanych „poprzez urządzenia i sieci telekomunikacyjne”, na „nakazanie niezwłocznego złożenia do depozytu właściwego organu administracji rządowej radiowych i telewizyjnych urządzeń nadawczych i nadawczo-odbiorczych” oraz na wprowadzenie cenzury prewencyjnej obejmującą „materiały prasowe” (zgodnie z definicją w ustawie Prawo prasowe „prasą” są m. in. „wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania”). Stan wyjątkowy można natomiast wprowadzić „w sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego”, w tym – od 2011 r. – „spowodowanego działaniami w cyberprzestrzeni”. Teoretycznie mógłby być wprowadzony na przykład teraz pod pretekstem zagrożenia spowodowanego włamaniem na skrzynkę mailową ministra Dworczyka i wyciekiem jego korespondencji.