Emerytury Ukraińców
Lider Konfederacji zapomniał wspomnieć, że w takim przypadku obywatel Ukrainy dostanie jedynie wyrównanie do polskiej emerytury minimalnej – o ile ukraińska emerytura jej nie przekracza. I że dostanie je tylko wówczas, gdy mieszka w Polsce.
Zapomniał też wspomnieć o tym, że dotyczy to obecnie niewiele ponad tysiąca osób – pewna różnica w porównaniu z „finansowaniem emerytur całej Ukrainie”, a obywatele Ukrainy pracujący w Polsce (na początku bieżącego roku do ZUS było ich zgłoszonych ponad 730 tysięcy) wpłacają na polski Fundusz Ubezpieczeń Społecznych składki w wysokości wielokrotnie przekraczającej wypłaty dla tych osób.
Oraz o tym, że podobne umowy Polska ma zawarte z kilkunastoma innymi państwami (np. z Turcją, Mołdawią czy Białorusią, ale i z USA, Kanadą, Izraelem czy Australią), działają one w obie strony, a podobne zasady obowiązują również w ramach Unii Europejskiej i Europejskiego Obszaru Gospodarczego oraz ze Szwajcarią i Wielką Brytanią, na podstawie umów zawartych przez te państwa z UE.
I że wielu obywateli Polski mieszkających w państwach, gdzie emerytury są wyższe, z tych regulacji korzysta.
Oczywiście z wolnościowego punktu widzenia system, który każe ludziom przymusowo finansować emerytury innych ludzi, jest zły. Ale składki i podatki płacone przymusowo przez mieszkańców Polski w znacznie (kilka tysięcy razy!) większym stopniu idą na finansowanie emerytur Polaków niż obywateli Ukrainy korzystających z umowy między Rzecząpospolitą Polską a Ukrainą o zabezpieczeniu społecznym.
Sławomir Mentzen wolał jednak zwrócić uwagę na kroplę w morzu wydatków na emerytury, jaką jest te kilkanaście milionów złotych rocznie dopłat do minimalnych emerytur wypłacanych obywatelom Ukrainy, którzy nabyli uprawnienia emerytalne w swoim kraju. Stwarzając wrażenie, jakby chodziło o jakiś istotny z punktu widzenia finansów państwa problem.
Ciekawe dlaczego?
Zważywszy, że partyjny kolega Mentzena, Janusz Korwin-Mikke, sprzeciwiał się obniżaniu świadczeń emerytalnych dla byłych funkcjonariuszy SB, którzy wszak żadnych składek nie płacili, a było ich wielu więcej niż obecnie jest Ukraińców, którym polskie państwo dopłaca do emerytury – nie chodzi raczej o troskę o pieniądze podatników. Prędzej o wzbudzanie niechęci wobec ukraińskich imigrantów (co pasuje do wcześniejszych ogólnie wrogich imigracji zarobkowej wypowiedzi innego lidera Konfederacji – Krzysztofa Bosaka) i proukraińskiej polityki zagranicznej polskiego rządu.
Putin lubi to.