Jaruzelski dzieli lewicę
Zanosi się na to, że w nocy z 12 na 13 grudnia pod domem generała Jaruzelskiego dojdzie do konfrontacji dwóch grup skrajnej lewicy. Z jednej strony, Czerwony Kolektyw – Lewicowa Alternatywa organizuje tam pikietę pamięci ofiar wojskowego zamachu stanu. Z drugiej strony, Racja Polskiej Lewicy (partia pani prof. Szyszkowskiej) zapowiada manifestację poparcia dla byłego szefa WRON, pod hasłem „zostawmy Generała historii”.
Zdaniem Krzysztofa Mrózia, sekretarza zarządu Warszawy Racji PL, „Wojciechowi Jaruzelskiemu należy sie szacunek za podjęcie tej trudnej decyzji jak rownież za ponoszenie, z godnością i honorem, jej konsekwencji”, natomiast co do Solidarności, to „część działaczy tego ruchu rozpoczęła, po 1990 roku, budowę państwa wyznaniowego które gwałci prawa obywatelskie i godność człowieka”.
Rozumiem, że zdaniem towarzysza Mrózia prawa obywatelskie i godność człowieka w PRL za rządów gen. Jaruzelskiego, ze szczególnym uwzględnieniem stanu wojennego, nie były gwałcone bądź też były gwałcone w znacznie mniejszym stopniu niż obecnie. Godzina milicyjna, liczne internowania i aresztowania, strzelanie do strajkujących górników, militaryzacja zakładów pracy, przepustki na poruszanie się między województwami, uniemożliwienie wyjazdów za granicę, kartki na żywność i inne towary, pustki w sklepach, kolejki po papier toaletowy – to zapewne nic w porównaniu z ojcem Rydzykiem, religią w szkołach i dotacjami z budżetu dla Świątyni Opatrzności Bożej…
Wprawdzie nie jestem raczej fanem tego, co głosi CK-LA, ale w tym przypadku mają u mnie plus. Natomiast członkom Racji PL zalecam wyjazd do Korei Północnej – wszak istnieje tam ustrój zbliżony do tego, jaki panował w PRL za czasów stanu wojennego, a i problemów z „państwem wyznaniowym” nie ma żadnych…
11 grudnia, 2007 at 19:01
Jakież to konsekwencje ponosi Jaruzel? Bo jakoś nie zauważyłem… wydaje mi się, że poza koniecznością noszenia tytułu „człowieka honoru” i „zbawcy narodu”, to nie ma mowy o żadnych konsekwencjach.
11 grudnia, 2007 at 21:51
Najbardziej mi się podoba mówienie o 'zostawieniu kogoś historii’. Może miał ktoś z Was kiedyś okazję ją poznać?
11 grudnia, 2007 at 22:44
a tam podział na lewicy jest ten sam co zawsze: anarchiści (w tym wypadku anarcho komuniści) vs. bolszewia i reszta autorytarnych komunistów
12 grudnia, 2007 at 11:59
Akurat biorac pod uwage konkrtna sytuacje w jakiej byl Jaruzelski a nie mrzonki jakies to temu czlowiekowi naprawde nalezy sie szacunek. Jaruzelski nie dzialał w prozni tylko w bardzo trudnej sytuacji geopolitycznej naciskany z jednej strony przez towarzyszy z Kremla a z drugiej przez szalone ultra-socjalistyczne żadania Solidarnosci. Zaznaczam ze nie jestem zadnym sympatykiem PRL tylko staram sie obiektywnie patrzec na konkretna sytuacje.