Ktoś będzie żył dłużej, by zginąć mógł ktoś
Grupa irańskich studentów zaapelowała o sprzedawanie nerek w celu zgromadzenia funduszy na wynajęcie zamachowców, którzy zabiją trzech czołowych izraelskich polityków – ministra obrony Ehuda Baraka, szefa wywiadu cywilnego (Mossadu) Meira Dagana oraz szefa wywiadu wojskowego (Amanu) generała majora Amosa Yidlina. Zabicie pierwszego ma kosztować 400 tysięcy dolarów, a pozostałych dwóch po 300 tysięcy dolarów. Założywszy, że cena nerki wynosi ok. 10000 dolarów, do wynajęcia trzech zamachowców trzeba sprzedać 100 nerek.
Co by nie mówić, jest to znacznie bardziej moralna metoda rozprawiania się z wrogami i osiągania politycznych celów niż tradycyjna wojna. Ofiary śmiertelne ograniczone są do polityków i szefów służb oraz ewentualnie ich ochroniarzy, dobrowolnie wynajętych zamachowców i być może (niestety) niewielkiej grupy przypadkowych ludzi, którzy znajdą się w pobliżu w chwili zamachu. Równocześnie na każdych trzech zabitych wysokich funkcjonariuszy państwa przypada około stu ludzi, którym przedłuży się życie poprzez przeszczep nerki. Wystarczy porównać to z tradycyjnym konfliktem zbrojnym, gdzie giną nierzadko setki tysięcy lub nawet miliony ludzi, a politycy i generałowie stojący na czele wojujących stron uchodzą często cało…