Tusk repolonizator

Donald Tusk ogłosił, że czas na „repolonizację polskiej gospodarki, rynku, kapitału” i że „musimy zadbać w sposób bezwzględny i egoistyczny o interesy polskich przedsiębiorców”. Między innymi w taki sposób, że inwestycje spółek Skarbu Państwa będą realizowane przez firmy polskie, a nie zagraniczne.
Chciałbym jednak zauważyć, że polityka sztucznie uprzywilejowująca polskich przedsiębiorców (BTW – czy spółka z siedzibą w Polsce, ale należąca w większości do np. obywateli Niemiec to polski przedsiębiorca?) w rzeczywistości szkodzi większości Polaków. Przedsiębiorcy to mniejszość. W interesie Polaka-konsumenta jest przede wszystkim kupowanie produktów lepszych lub tańszych, a nie koniecznie takich, które wyprodukowali polscy przedsiębiorcy. W interesie Polaka-podatnika jest, by inwestycje publiczne kosztowały jak najmniej pieniędzy z jego podatków lub były jak najwyższej jakości, a nie, żeby zarabiały na nich koniecznie polskie firmy. W interesie Polaka-pracownika jest natomiast, by zarabiał jak najwięcej – niekoniecznie u polskiego pracodawcy.
Jeżeli metodami politycznymi ograniczy się możliwość angażowania zagranicznego kapitału w polskiej gospodarce, będzie w niej mniej kapitału niż to możliwe. A to oznaczy, że pracownicy będą zarabiali mniej (bo gospodarka będzie mniej wydajna i prawdopodobnie będzie mniej miejsc pracy), konsumenci będą kupowali droższe lub gorsze produkty (bo będzie się ich produkowało mniej i będzie mniejsza konkurencja), a podatnicy będą płacić w podatkach więcej na inwestycje państwa i jego spółek (bo zagraniczny wykonawca, który może coś zrobić lepiej lub taniej, zostanie odgórnie wykluczony).
Zapowiadana przez Tuska polityka gospodarcza jest tak naprawdę antypolska. I tak samo antypolski jest każdy, kto mówi o „repolonizacji” gospodarki rozumianej jako polityczne uprzywilejowanie polskich przedsiębiorców.

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.