Przed drugą turą
Nie obchodzi mnie, czy Karol Nawrocki ma tatuaże, zażywa snus czy coś mocniejszego i czy będąc ochroniarzem załatwiał seksworkerki gościom hotelu, w którym pracował. Uważam, że każdy ma prawo wyglądać jak chce, korzystać z używek, z jakich chce, uprawiać dobrowolny seks, z kim chce – a używki i usługi seksualne są normalnymi dobrami pożądanymi przez wielu ludzi, bo sprawiają im przyjemność. I ich dostarczanie oraz korzystanie z nich powinno być legalne, a zajmować się tym powinni nie gangsterzy, ale zwykli przedsiębiorcy działający na wolnym rynku.
Powód, dla którego nie zagłosuję na Nawrockiego jest inny – nie zagłosuję na niego, bo jest on przedstawicielem opcji politycznej, która – jak już dowiodła – chce ograniczać ludziom wolność w wielu obszarach życia. Zarówno wolność decydowania o sobie, jak i o swojej własności. Notabene również w kwestii używek – bo już zapowiedział, że nie poprze dekryminalizacji marihuany.
I dlatego nie zagłosuję również na jego kontrkandydata.