Najgłupszy argument przeciwników imigracji

Najbardziej bzdurnym argumentem przeciwników imigracji jest domaganie się od swoich oponentów tego, by przyjęli imigrantów do swoich domów, skoro opowiadają się za ich wpuszczeniem do Polski.
Argument ten jest bzdurny dlatego, że z wolności przemieszczania się między obszarami podległymi jakimś państwom (np. Polsce i Ukrainie) nie wynika wolność wchodzenia na czyjś prywatny teren bez zezwolenia jego właściciela, ani też obowiązek wpuszczania kogoś na ten teren przez tego właściciela.
Tak samo jak nie wynika ona z wolności przemieszczania się między różnymi miejscowościami albo województwami w Polsce.
W jednym i drugim przypadku obejmuje ona jedynie swobodę poruszania się po terenach publicznie dostępnych, które nie mają zwykle prywatnego właściciela. Nikt nie uważa, że z tego, że ktoś z Katowic może przeprowadzić się do Krakowa wynika, że mieszkańcy Krakowa, czy też ci z nich, którzy popierają swobodę migracji ludności z Katowic do Krakowa, mają obowiązek wpuścić ich do swoich domów.
Przypuszczam, że ludzie, którzy sprzeciwiają się imigracji, nie mają równocześnie zwykle nic przeciwko migracji ludzi pomiędzy różnymi obszarami Polski. Ale nie uważają – i słusznie – żeby z tego powodu mieli obowiązek zadeklarowania, że przyjmą do swojego domu osoby, które przyjadą osiedlić się w ich miejscowości.
Bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
I tak samo jest w przypadku cudzoziemców.

Dodaj odpowiedź

Musisz się zalogować aby dodać komentarz.