Gaza, państwo terrorystyczne
Terrorystyczny rząd Gazy znowu zaatakował Izrael, kierując ataki głównie przeciwko celom cywilnym. Rakiety uderzyły m. in. w budynki w Tel Aviv – mieście, które odwiedzałem wielokrotnie, w tym nierzadko właśnie o tej porze roku (raz byłem tam dokładnie w święto Simchat Tora, które w tym roku przypada właśnie dzisiaj). Gdybym był tam teraz i miał pecha, to mógłbym zginąć.
Tym razem atak został dokonany nie tylko przy pomocy rakiet, ale i przez uzbrojonych żołnierzy Hamasu, którzy jakoś przeniknęli na teren Izraela, jeżdżą po ulicach tamtejszych miast i strzelają do ludzi. Zginęło jak dotąd ponad sto osób, około tysiąca zostało rannych.
Prawdopodobnie za chwilę rozpoczną się [aktualizacja: już się rozpoczęły] odwetowe naloty na cele militarne w Gazie, przy okazji których zginą tym razem cywile po stronie palestyńskiej, w dużo większej liczbie. Bo w Gazie obiekty militarne są poukrywane wśród cywilnych.
Odpowiedzialność za śmierć tych ludzi i zniszczenia po obu stronach spada na agresora, czyli w tym przypadku rządzący Gazą Hamas.
Owszem, Hamas i jego zwolennicy będą się upierać, że to tylko wojna obronna, a faktycznym agresorem jest Izrael, który wypędził setki tysięcy Palestyńczyków, okupuje Zachodni Brzeg, łamie prawa człowieka i zabija niewinnych cywilów.
Ale prawda jest taka, że wojna, która faktycznie trwa od ponad 75 lat, została rozpoczęta przez Palestyńczyków (rzecz jasna – nie wszystkich, tylko przez ich politycznych przywódców, takich jak Muhammad Amin al-Husajni, który utrzymywał przyjazne stosunki z niemieckimi nazistami). To wskutek ich początkowej porażki wielu palestyńskich cywilów musiało udać się na wygnanie, a tereny zamieszkałe przez Palestyńczyków są albo częścią Izraela, albo są okupowane, wyjąwszy ten kawałek Strefy Gazy rządzony przez Hamas.
Wyobraźmy sobie, że po zakończeniu II wojny światowej i wypędzeniu Niemców z terytoriów stanowiących obecnie zachodnią Polskę pozostali na tych terenach Niemcy organizują partyzantkę, która rozwija się w ruch o charakterze terrorystycznym, podnosząc żądania powrotu wypędzonych na Śląsk i przyłączenia go z powrotem do Niemiec, bądź jego niepodległości. Władze polskie tę partyzantkę zwalczają, przy czym cierpi cywilna ludność niemiecka. Po czym partyzanci usadawiają się np. w Zgorzelcu i atakują stamtąd Polaków rakietami i wypadami grup terrorystycznych.
Popierać Hamas to tak, jakby popierać niemiecką organizację terrorystyczną domagającą się powrotu wypędzonych Niemców na tereny zabrane przez Polskę Niemcom po II wojnie światowej – gdyby takowa istniała.
Owszem – wypędzanie ludzi z ich domów lub zabranianie im powrotu i zabieranie własności jest złe. Nie usprawiedliwia to jednak aktów terrorystycznych celowo skierowanych przeciwko ludności cywilnej.
Różnica jest jeszcze taka, że Izrael przez długie lata (nie wiem, jak teraz) był gotowy dla zakończenia wojny na podział terytorium, tak by Palestyńczycy mogli żyć we „własnym” państwie. Z Gazy się jednostronnie wycofał. Ale organizacje palestyńskie konsekwentnie tę propozycję odrzucały. W konsekwencji wojna eskalowała.
Tak – Palestyńczycy powinni mieć prawo żyć w pokoju we „własnym” państwie czy państwach, jeśli tego chcą. A Izrael powinien w pełni szanować ich prawa człowieka. Ale Izraelczycy też powinni mieć prawo żyć w pokoju we „własnym” państwie, jeśli tego chcą. A terrorystów atakujących ludność cywilną powinno się najpierw zniszczyć.