Za mundurem… policja sznurem
Jeśli ktoś myśli, że w Polsce wolno mu ubierać się tak, jak się mu podoba, to jest w błędzie. Przekonał się o tym jeden z liderów nacjonalistycznego stowarzyszenia ONR, któremu po zorganizowanej 30 czerwca br. demonstracji w Myślenicach postawiono zarzuty używania nielegalnego umundurowania. Jak donosi Centrum Informacji Anarchistycznej, sąd najpierw przepytał szczegółowo lidera nacjonalistów ze szczegółów ubrania, które ten miał na sobie podczas demonstracji („buty typu wojskowego, spodnie czarne typu wojskowego, koszulę taką beżową, a na lewym przedramieniu zieloną opaskę z białą falangą, czyli symbol ręki z mieczem, oraz czarny krawat”), a następnie nakazał oddać to ubranie do depozytu, w celu osądzenia, czy nie jest to nielegalny mundur.
Podstawa prawna? Można się domyślać, iż jest to art. 61 § 2 Kodeksu Wykroczeń: „Kto ustanawia, wytwarza, rozpowszechnia publicznie, używa lub nosi: godło, chorągiew albo inną odznakę lub mundur, co do których został wydany zakaz, albo odznakę lub mundur organizacji prawnie nie istniejącej, albo odznakę lub mundur, na których ustanowienie lub noszenie nie uzyskano wymaganego zezwolenia, podlega karze aresztu albo grzywny”. Jak widać, aby nosić w Polsce ubranie, które można określić jako mundur (ciekawe, jakie są kryteria odróżniające mundur od nie-munduru?), trzeba mieć na to specjalne zezwolenie…
Zresztą, to nie pierwszy przypadek tego typu. W marcu br. oskarżono o coś podobnego studentów, którzy podczas juwenaliów przebrali się w stare mundury Milicji Obywatelskiej. Ale tam miało to chociaż jakieś minimalne racjonalne uzasadnienie, bo mundury te ponoć jakoś tam przypominały policyjne (co badał sąd) i mogły wprowadzać w błąd.
Dawno temu, przez pewien czas nosiłem – normalnie, na co dzień – rosyjski (a może sowiecki) zimowy płaszcz wojskowy, kupiony od znajomego, który przywiózł go z Rosji. Byłem w nim nawet za granicą. Ciekawe, czy popełniałem wtedy wykroczenie?
Póki co, środowiska „antyfaszystowskie” przyklaskują sądzeniu lidera wrogiej im organizacji za nielegalny mundur. Ale nie ma się co cieszyć. Jak już lider ONR zapowiedział, w razie uznania jego stroju za nielegalny zmieni kolor koszuli na inny. I można domniemywać, że gdy i inne kolory zostaną zabronione przez sąd, ONR-owcy będą dalej przychodzili na demonstracje, tyle, że „po cywilnemu”. A jeśli będą złośliwi, to podczas jakiejś Parady Równości czy Dumy Gejowskiej mogą złożyć doniesienie, że jej uczestnicy w strojach np. takich lub takich noszą nielegalne mundury, na których ustanowienie i noszenie nie uzyskano zezwolenia. A jeśli akurat takich nie będzie na paradzie, to być może można będzie złożyć doniesienie, że tego typu nielegalne umundurowanie nosi się np. w którymś z gejowskich klubów – bo z wymienionego wyżej paragrafu nie wynika w sposób jednoznaczny, że karalne jest tylko publiczne noszenie takowego. Ciekawe, czy wtedy „antyfaszyści” nazwą te przepisy faszyzmem?
No i oczywiście ten towariszcz też może okazać się nielegalnie umundurowany…