Archiwum z luty, 2008

Prasę internetową jednak trzeba rejestrować

czwartek, 7 lutego, 2008

Sąd Okręgowy w Słupsku uznał dziś (orzekając w II instancji), że Leszek Szymczak, właściciel strony GazetaBytowska.pl, nie dopełnił obowiązku rejestracji tej strony wynikającego z Prawa Prasowego. „Ustalenia sądu I instancji co do tego, że portal był prasą są prawidłowe” – powiedział sędzia.
Sąd postanowił jednocześnie podtrzymać wyrok sądu I instancji z 7 marca 2007 r. umarzający postępowanie z uwagi na niską szkodliwość społeczną czynu.
Jak można zrozumieć z informacji podanej przez „Gazetę Prawną”, z orzeczenia sądu wynika, iż „prowadzenie portalu, w myśl Prawa prasowego, wymaga rejestracji”. Można więc się spodziewać wszczynania i kierowania do sądów spraw przeciwko właścicielom stron internetowych, które nie są zarejestrowane, a zostaną przez kogoś uznane za portale. A ściślej, za prasę w rozumieniu Prawa Prasowego.

Anna Kontrolerka wyjaśnia

sobota, 2 lutego, 2008

Na stronie Vagli można znaleźć wyjaśnienie prezes Anny Streżyńskiej w kwestii kontroli treści zamieszczanych w internecie. Oto ono:
„Mówiłam o zrównaniu kontroli mediów pod względem kontroli treści niezależnie od środków przekazu (tradycyjne liniowe media, internet, tv komórkowa). Obecnie kontroli przez KRRiT co do ochrony nieletnich, treści pornograficznych, faszystowskich czy tp. podlega tylko tv liniowa, KRRiT nie posiada kompetencji ingerowania w identyczne zagrożenia, jeśli użyto do nich innych środków technicznego przekazu. Niebawem wprowadzimy DVB-H i za kilka złotych każdy będzie mógł nabyć pakiet treści w komórce – oznacza to, że każde z naszych dzieci będzie miało dostęp do różnych treści przez cały dzień przy sobie. Obecny system prawa nie przewiduj możliwości skutecznej reakcji jeśli treści te będą szkodliwe. Dotyczy to także innych sposobów przekazu treści programowych, np. za pomocą IP. Pozostaje jedynie prawo karne, które jest bardzo słabo skuteczne jeśli chodzi o natychmiastową reakcję”.
Jak więc można zrozumieć, pani Streżyńska chciałaby, aby urząd regulacyjny mógł w trybie „natychmiastowej reakcji” usuwać „szkodliwe treści” z mediów (w tym z internetu) lub blokować do nich dostęp. Oczywiście o tym, czy dane treści są szkodliwe, decydowałby urzędnik – z wypowiedzi pani prezes w oczywisty sposób wynika, że chodzi o to, by nie czekać na zakończenie procedury karnej i wyrok sądu.

Anna Kontrolerka

piątek, 1 lutego, 2008

Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała się za wprowadzeniem kontroli treści publikowanych w internecie. Miałby się tym zająć nowy urząd regulacyjny powstały z połączenia UKE oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.
Zdaniem pani Streżyńskiej, trudno obecnie odpowiedzieć na pytanie, dlaczego regulowane są duże tradycyjne media, a nie są regulowane te same treści, które pojawiają się za pomocą internetu czy – niedługo – w telefonach komórkowych.
No cóż, zawsze będzie oprzeć się na sprawdzonych wzorcach – do 1990 roku istniał już organ kontrolujący treści publikowane we wszelkich możliwych mediach. Nazywał się Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk, a potocznie zwany był cenzurą. Nie kontrolował wprawdzie internetu, ale tylko dlatego, że wtedy jeszcze w Polsce internetu nie było…

Nazi-palma

piątek, 1 lutego, 2008

Nie wiedziałem, że rysunek palmy to symbol nazistowski. Okazuje się jednak, że tak jest – podczas II wojny światowej jednostki Afrika Korps używały symbolu palmy z hitlerowską swastyką. I elementem nazistowskim bynajmniej nie była tam jedynie swastyka, czego dowodem jest skandal wywołany przez wiadomość, że na wozie opancerzonym włoskiego kontyngentu w Afganistanie namalowano podobną palmę, chociaż bez hackenkreuza. Afera jest na tyle poważna, że włoski minister obrony zażądał wyjaśnień od sztabu generalnego.
Czekam wobec tego, aż ktoś zauważy używanie nazistowskiej symboliki przez wszelkiej maści komunistów i lewaków posługujących się czerwoną flagą – wszak hitlerowcy taką używali. Wprawdzie ozdobioną symbolem swastyki, no ale przykład palmy dowodzi, że usunięcie tejże przecież nie wystarcza.
Czekam też, aż ktoś zajmie się skandalem, jakim jest używanie symboliki SS na tabliczkach ostrzegawczych, koszulkach i znaczkach