Marnowanie wykształcenia
wtorek, 1 kwietnia, 2025Tak na marginesie wypowiedzi Sławomira Mentzena, który zadeklarował się jako zwolennik odpłatnych studiów: około 20% Polaków z wykształceniem wyższym pracuje w zawodach poniżej swoich kwalifikacji – wynik mniej więcej podobny do całej UE – a ponad 30% specjalistów i menedżerów (czyli ludzi zwykle z wykształceniem wyższym i wykonującym zawód na poziomie wykształcenia wyższego) nie pracuje w zawodzie wyuczonym na studiach. Czyli podsumowując – przynajmniej ponad 40% ludzi z wykształceniem wyższym w Polsce nie pracuje w zawodzie zgodnym ze swoim wykształceniem, a więc wydatki na ich studia oraz czas tych ludzi na nie poświęcony zostały zmarnowane.
Czy to nie jest tak, że w sytuacji, gdy studia najróżniejszych opcji są dla studenta bezpłatne – finansowane z pieniędzy zabranych całemu społeczeństwu – wybiera on częściej kierunek zgodny z zainteresowaniami, choć już niekoniecznie z zapotrzebowaniem rynkowym na adeptów tego kierunku? Albo taki, na który łatwiej się dostać – byle byłby ten papierek licencjata czy magistra?
I czy w sytuacji, gdyby studia były dla wszystkich odpłatne więcej ludzi nie wybierałoby kierunków bardziej przydatnych w przyszłej pracy lub zamiast studiować uczyłoby się zawodu w innych szkołach lub na różnych kursach? I odsetek pracujących w zawodzie innym niż wyuczony byłby niższy?
Z drugiej strony – co takiego strasznego w odpłatnych studiach, gdy prawie połowa studentów w Polsce i tak studiuje odpłatnie na studiach zaocznych lub na uczelniach niepublicznych, gdy płaci się za studia podyplomowe, za rozmaite szkolenia zawodowe, certyfikacje, za ofertę szkół językowych czy za prawo jazdy? Wygląda na to, że ten, kto chce podwyższać swoje kompetencje na rynku pracy, i tak musi zapłacić (chyba, że funduje mu to pracodawca).
Owszem, ludzie z wyższym wykształceniem łatwiej znajdują jakąkolwiek pracę – ale można postawić pytanie, czy faktycznie pomagają im w tym ukończone studia, czy raczej posiadana inteligencja – bo na studia idą zwykle ci bardziej inteligentni?
Mentzen i Konfederacja to nie moja bajka. Mam diametralnie inne poglądy niż oni na szereg spraw, takich jak imigracja, prawo do przerywania ciąży, związki osób tej samej płci, „ochrona” polskiego rynku przed żywnością z zagranicy, restytucja mienia m.in. ofiar Holokaustu znacjonalizowanego przez komunistów czy polityka zagraniczna. Ale w przypadku odpłatności za studia mam podobne zdanie. I nie podoba mi się, że wśród kandydatów w tegorocznych wyborach nie ma kogoś, kto prezentuje taki postulat bez nacjonalistyczno-ksenofobicznej otoczki.