UKE reglamentator
sobota, 23 maja, 2009Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ogłosił(a) przetarg na ogólnopolską rezerwację częstotliwości w zakresie 2570-2620 MHz, z przeznaczeniem na bezprzewodowy, mobilny dostęp do Internetu – przy czym 20% pojemności pasma ma być dostępnych dla dostępu nieodpłatnego (w ramach walki z „wykluczeniem cyfrowym” i o umożliwienie jak największej liczbie Polaków skorzystania z dobrodziejstw bycia online). Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie pewna klauzula w warunkach przetargu. Klauzula mówiąca, że można zdobyć dodatkowe punkty (aż do 30% – 300 na 1000) za deklarację, że udostępni się w celu dostępu nieodpłatnego dodatkowo 20% pojemności posiadanych sieci działających w częstotliwościach do 1 GHz. Jeśli zadeklaruje się objęcie zasięgiem takiej oferty obszar z 25% „pokrycia ludnościowego”, to otrzyma się 100 punktów, przy 50% „pokrycia ludnościowego” – 200, a przy 75% „pokrycia ludnościowego” – 300 punktów.
Pozornie mogłoby się wydawać, że klauzula ta ma na uwadze interes potencjalnych użytkowników, zachęcając do jak najszerszego oferowania usługi nieodpłatnej. Jednak tak naprawdę jej efektem jest praktyczne wykluczenie z gry kogokolwiek spoza grona wielkich operatorów telefonii komórkowej. Nikt inny bowiem nie ma sieci bezprzewodowych działających w częstotliwościach poniżej 1 GHz (czyli 900 MHz – technologia GPRS/EDGE lub 450 MHz – technologia CDMA) na tak wielkim obszarze kraju. Co więcej, jako że są to częstotliwości licencjonowane, poprzydzielane już w przetargach, nikt nowy nie jest w stanie – nawet gdyby miał kapitał i środki techniczne – zbudować takich sieci. A jeśli posiada lub ma zamiar zbudować sieci działające w innych pasmach częstotliwości – np. 3,5 GHz – albo przewodowe, to za udostępnienie 20% ich pojemności żadnych punktów i tak nie dostanie.