Zapobiec inwigilacji internautów
piątek, 4 czerwca, 2010W związku z inicjatywą eurodeputowanych Anny Zaborskiej i Tiziano Mottiego w sprawie oświadczenia Parlamentu Europejskiego wzywającego Radę UE i Komisję Europejską do (między innymi) „rozciągnięcia na wyszukiwarki” dyrektywy dotyczącej tzw. retencji danych (już niewiele brakuje, by inicjatywa stała się oficjalnym oświadczeniem PE) napisałem do polskich członków Parlamentu o niepodpisywanie tego oświadczenia:
„Szanowni Państwo,
proszę o niepodpisywanie Oświadczenia Pisemnego Parlamentu Europejskiego nr 0029/2010 „w sprawie utworzenia systemu szybkiego reagowania przed pedofilami i osobami molestującymi seksualnie” (http://smile29.eu/doc/DS29_PL.pdf), lub o wycofanie swojego podpisu spod tego oświadczenia, jeśli już Państwo go podpisali.
Oświadczenie to zakłada bowiem między innymi zwrócenie się do Rady i Komisji o wdrożenie dyrektywy 2006/24/WE (w sprawie zatrzymywania generowanych lub przetwarzanych danych w związku ze świadczeniem ogólnie dostępnych usług łączności elektronicznej lub udostępnianiem publicznych sieci łączności – http://eur-lex.europa.eu/LexUriServ/LexUriServ.do?uri=CELEX:32006L0024:PL:HTML) z jednoczesnym rozciągnięciem jej na wyszukiwarki. Inaczej mówiąc, zakłada wezwanie do takiej modyfikacji istniejącej dyrektywy, aby nakazała zapisywanie i przechowywanie wszystkich słów wpisywanych w wyszukiwarkach (takich jak Google czy Bing) przez użytkowników Internetu na obszarze państw członkowskich UE, lub uzyskanych w ten sposób wyników wyszukiwania, w celu ich ewentualnego udostępniania organom odpowiedzialnym za egzekwowanie prawa.