List do RPO w sprawie dyscypliny głosowania
poniedziałek, 26 września, 2011Przyjęcie poprawki Senatu ograniczającej dostęp do jawnej informacji publicznej „ze względu na ochronę ważnego interesu gospodarczego państwa” było możliwe prawdopodobnie głównie dzięki wprowadzeniu dyscypliny głosowania przez władze klubu Platformy Obywatelskiej. Sytuacja wyglądała tak, że sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych, rozważywszy wątpliwości ekspertów i organizacji pozarządowych, zarekomendowała jej odrzucenie bez jednego głosu sprzeciwu (bodajże 15 głosów za odrzuceniem i 4 wstrzymujące się). Jednak po zarządzeniu dyscypliny głosowania prawie wszyscy posłowie PO (z wyjątkiem dziewięciu, w tym przewodniczącego wymienionej wyżej komisji) zagłosowali przeciwko jej odrzuceniu. Poprawka przeszła 10 głosami, a prezydent ostatecznie zdecydował się – mimo apeli o weto lub odesłanie ustawy do Trybunału Konstytucyjnego – na podpisanie ustawy (choć zapowiadając skierowanie już podpisanej ustawy do TK w trybie kontroli następczej). Jest prawdopodobne, że bez zarządzenia tej dyscypliny dziesięciu lub więcej kolejnych posłów tej partii wzięłoby pod uwagę argumenty merytoryczne, głosując za odrzuceniem poprawki, co wystarczyłoby do uchwalenia ustawy bez niej.
W tej sytuacji powstaje pytanie, jaki sens mają w ogóle merytoryczne argumenty, dyskusje w komisjach oraz wysłuchiwanie przez posłów (i senatorów) opinii ekspertów, organizacji pozarządowych i obywateli, skoro i tak ich rola sprowadzana jest, poprzez narzędzie dyscypliny głosowania, do maszynki ślepo przegłosowującej stanowisko partyjnej wierchuszki, która (jak w tym przypadku) z góry decyduje, że dany projekt ma być bez względu na wszystko przyjęty lub odrzucony? Nie taniej byłoby, by liderzy poszczególnych partii lub wyznaczeni przez nich pojedynczy pełnomocnicy głosowali „udziałami”, jak w spółkach akcyjnych?
Skoro jednak mamy póki co posłów i senatorów będących teoretycznie wg obowiązującej konstytucji przedstawicielami nie swoich partii, ale „Narodu”, to może warto spróbować się na tę konstytucję powołać? I złożyć np. wniosek do Rzecznika Praw Obywatelskich?
No więc złożyłem dzisiaj – za pomocą formularza elektronicznego oraz mejlem – wniosek o następującej treści: