Jak MAiC i UKE informują o cookies :-)
poniedziałek, 25 marca, 2013Od kilku dni (22 marca br. ) obowiązuje art. 173 Prawa telekomunikacyjnego w nowym brzmieniu, nakazujący, by przechowywanie lub uzyskiwanie dostępu do informacji już przechowywanej „w telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym abonenta lub użytkownika końcowego” (w postaci np. plików cookies wysyłanych przez witryny internetowe) było uwarunkowane uprzednim bezpośrednim poinformowaniem tegoż abonenta lub użytkownika końcowego „w sposób jednoznaczny, łatwy i zrozumiały” o celu przechowywania i uzyskiwania dostępu do tej informacji, a także o możliwości określenia przez niego warunków przechowywania lub uzyskiwania dostępu do tej informacji za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w wykorzystywanym przez niego telekomunikacyjnym urządzeniu końcowym lub konfiguracji usługi (czyli mówiąc po ludzku – w przypadku plików cookies za pomocą ustawień przeglądarki).
Przepis moim zdaniem – jako użytkownika Internetu – wyjątkowo głupi, bo przeszkadzający mi w normalnym przeglądaniu stron internetowych. Za każdym razem, gdy wejdę na jakąś popularniejszą stronę, wyskakuje mi natarczywy komunikat z informacją o używaniu cookies, w który zwykle muszę kliknąć, by go zamknąć. To tak, jakby przy wejściu do sklepu zaczepiał mnie natarczywy ochroniarz recytujący mi prawa konsumenta. Wprawdzie za drugim wejściem na stronę ten komunikat mi się nie pokazuje – ale po zamknięciu przeglądarki i ponownym jej otwarciu wszystko zaczyna się od nowa. A to dlatego, że informacja o tym, czy przeczytałem i ukryłem kliknięciem komunikat zapisywana jest właśnie w pliku cookie, a ja mam ustawione w przeglądarce – dla większego bezpieczeństwa – kasowanie tych plików z chwilą zamknięcia przeglądarki. Być może gdybym miał ustawienia mniej bezpieczne, pozwalające cookies zapisywać się na czas dłuższy niż sesja przeglądarki, to paradoksalnie miałbym z tym większy spokój, przynajmniej na niektórych stronach.