Archiwum z marzec, 2019

Puste strony starych gazet

poniedziałek, 25 marca, 2019

Ogólnopolskie dzienniki, takie jak np. „Rzeczpospolita”, „Fakt”, „Gazeta Wyborcza” czy „Dziennik Gazeta Prawna” ukazały się dziś z pustymi stronami tytułowymi. Dlaczego? Bo domagają się, by polscy europosłowie poparli w głosowaniu (które będzie prawdopodobnie za dwa dni) projekt dyrektywy o prawach autorskich na jednolitym rynku cyfrowym, czyli tzw. „ACTA2”.
Projekt, który w aktualnym kształcie zmusza portale społecznościowe do sprawdzania i cenzurowania wszystkich treści zamieszczanych przez ich użytkowników, w celu uniknięcia odpowiedzialności za ewentualne zamieszczenie przez któregoś z nich treści naruszającej czyjeś (np. właśnie tych dzienników) prawa autorskie.
Łączna jednorazowa sprzedaż wszystkich ogólnopolskich dzienników (w formie zarówno papierowej, jak i elektronicznej) to obecnie nieco ponad 600 tysięcy (a wraz z regionalnymi nieco ponad 800 tysięcy) egzemplarzy (dane można sprawdzić tu). I stopniowo spada – jeszcze kilkanaście lat temu było to ponad półtora miliona.
Dla porównania, liczba polskich użytkowników Facebooka czy Youtube to ok. 20 milionów. Z serwisów polskich – Wykop ma 9,5 mln użytkowników, CDA.pl – 5 milionów użytkowników, Chomikuj.pl – 3,5 mln, Demotywatory.pl – ok. 2 milionów, Joemonster.org – 1,5 mln, a Kwejk – ok. miliona.
Czyli biznes zarabiający na dostarczaniu informacji kilku procentom Polaków (nawet jeśli przyjąć, że jeden egzemplarz czytają średnio trzy osoby, to nie jest to więcej niż 5-6%) chce, by cenzurowano aktywność internetową większości Polaków. A oprócz tego – większości mieszkańców Unii Europejskiej.
Politycy – czyj interes będzie dla was ważniejszy? Większości Polaków korzystających z serwisów społecznościowych, czy odchodzącej powoli w niebyt branży?

Konfederacja, czyli wolność to niewola

wtorek, 19 marca, 2019

„Ja dzisiaj opowiadam się za penalizacją aktywności homoseksualnej jako takiej. (…) Wystąpię z takim wnioskiem, zobaczymy, jak zostanie on przyjęty na forum Parlamentu Europejskiego” – to słowa Grzegorza Brauna, lidera jednego z ugrupowań tworzących komitet wyborczy Konfederacja Korwin Braun Liroy Narodowcy, w wywiadzie dla internetowej telewizji wRealu24 (fragment od minuty 7. do 10.).
Inaczej mówiąc, pan Braun domaga się karania ludzi przez państwo po prostu za to, że uprawiają seks z osobami tej samej płci. Tak, jak było za Stalina, Chruszczowa i Breżniewa w ZSRR (gdzie homoseksualiści siedzieli w więzieniach i obozach koncentracyjnych), za Hitlera w Niemczech (tak samo) czy w Wielkiej Brytanii jeszcze niedługo po II wojnie światowej, gdy skazano i w efekcie doprowadzono do samobójstwa wybitnego (i zasłużonego dla wysiłku wojennego przez wkład w łamanie niemieckich szyfrów) matematyka Alana Turinga.
(Przy okazji – coś takiego jest sprzeczne z polską tradycją, nawet w przypadku Polski przedrozbiorowej udokumentowane przypadki skazywania za homoseksualizm są bardzo rzadkie, a po odzyskaniu niepodległości karalność homoseksualizmu jako takiego istniała jedynie dopóty, dopóki obowiązywały kodeksy karne zaborców – i nie była specjalnie egzekwowana poza przypadkami prostytucji).
Wymieniony wyżej komitet wyborczy nazywany jest przez wielu jego zwolenników i niektórych liderów „wolnościowym” czy „koalicją wolnościowców”. Jak widać, słowo „wolność” nabiera tu powoli nowego znaczenia i postulat karania za stosunki homoseksualne jako takie jest, oprócz protekcjonizmu gospodarczego (zawartego wprost w programie Ruchu Narodowego), walki z imigracją, sprzeciwu wobec zwrotu mienia zagrabionego przez PRL osobom pochodzenia żydowskiego oraz żartobliwie rzuconego postulatu wprowadzenia „bykowego”, ważnym elementem tworzącym tę nową wolność.
„Wolność to niewola. Ignorancja to siła”.