Archiwum z maj, 2022

Broń do obrony

piątek, 27 maja, 2022

Wczoraj znany policji przestępca Dennis Butler przyszedł z karabinkiem na przyjęcie w Charleston i zaczął strzelać do przebywających tam ludzi. Jedna z przebywających tam kobiet wyciągnęła pistolet i go postrzeliła. Napastnik zmarł w szpitalu, nikt inny nie został poszkodowany.
Ciekawe, co byłoby, gdyby noszenie broni palnej w miejscach publicznych podlegało rządowym restrykcjom, tak jak to już jest w USA w „strefach szkolnych” (tysiąc stóp od terenów należących do szkół)? Czy bardziej prawdopodobne, że broni nie miałby Butler, czy pani, która strzeliła do niego w obronie?
Przykład amerykańskich stref szkolnych, w których regularnie dochodzi do ataków z użyciem broni palnej na bezbronne ofiary, a w ciągu ostatnich dziesięciu lat były trzy strzelaniny z więcej niż dziesięcioma ofiarami śmiertelnymi – ostatnia trzy dni temu w Teksasie – każe przypuszczać, że raczej to drugie.
A może rządowym restrykcjom powinien podlegać w ogóle dostęp do broni jako taki, żeby Butler w ogóle nie miał okazji jej zdobyć? Niemal w każdym państwie na świecie jest on bardziej ograniczony niż w USA i o ile w wielu z nich liczba zabójstw z użyciem broni palnej w przeliczeniu na liczbę ludności jest mniejsza, to nie we wszystkich – przykładem mogą być tu choćby Argentyna, RPA czy zwłaszcza Wenezuela. Jeśli w społeczeństwie jest duża liczba ludzi skłonnych do agresji wobec innych ludzi (co zależy od różnych czynników – i należałoby się zastanowić, czy szkoła w USA, a może nie tylko tam, nie jest czymś, co taką agresję wywołuje), to restrykcje w dostępie do broni nie pomogą, a nawet mogą zaszkodzić.

Już nie tylko wojenna cenzura Internetu

wtorek, 24 maja, 2022

Okazuje się, że blokowanie dostępu do zasobów internetowych, dokonywane na poziomie DNS przez polskich przedsiębiorców telekomunikacyjnych na żądanie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, dotyczy już nie tylko stron z propagandą rosyjską. „Zaufana Trzecia Strona” poinformowała, że blokowana w ten sposób jest też strona publikująca e-maile, które wyciekły ze skrzynki pocztowej ministra Dworczyka. Czyli próbuje się ograniczyć dostęp do informacji niewygodnych dla rządzących polityków.
Niecały miesiąc temu napisałem, że przepis pozwalający na takie działanie ABW i innych służb (art. 180, ust. 1 ustawy Prawo telekomunikacyjne) „stosowany jest w celu utrudnienia ludziom w Polsce dostępu do treści stanowiących propagandę rosyjską. Ale w każdej chwili może być zastosowany do utrudnienia dostępu do czegokolwiek innego, co zostanie uznane za np. zagrażające porządkowi publicznemu”.
Szybko poszło.
(Przypominam, że taką blokadę (nie wiem, czy stosują ją wszyscy dostawcy Internetu, czy tylko niektórzy) można łatwo obejść wpisując sobie w konfiguracji komputera lub telefonu adresy serwerów DNS spoza Polski (np. Google: 8.8.8.8)).

Imigranci przechodzą, przedsiębiorcy padają

niedziela, 22 maja, 2022

Przedsiębiorca z Krynek został zmuszony zamknąć prowadzony od 2015 roku biznes z powodu ograniczeń przebywania w strefie nadgranicznej przyległej do granicy z Białorusią, wprowadzonych od 2 września ubiegłego roku stanem wyjątkowym, a następnie od grudnia przedłużonych rozporządzeniami ministra spraw wewnętrznych i administracji wydanymi na podstawie specjalnie znowelizowanej ustawy o ochronie granicy państwowej.
Tak – już od prawie dziewięciu miesięcy w przygranicznych gminach nie mogą przebywać (chyba, że za specjalnym pozwoleniem komendanta Straży Granicznej) m. in. turyści, przyjeżdżający w gości krewni i znajomi mieszkańców, no i oczywiście – o to chodzi w tej regulacji – zamiejscowi dziennikarze i działacze organizacji humanitarnych, którzy mogliby informować o działaniach podejmowanych wobec przedostających się nielegalnie przez granicę imigrantów lub im pomagać.
Rzecz jasna, tacy imigranci próbują przedostawać się przez granicę cały czas – Straż Graniczna wg podawanych przez siebie informacji wyłapuje w ostatnich dniach zwykle ponad trzydziestu cudzoziemców dziennie. Nic nie wskazuje, żeby ich liczba miała zmaleć, przynajmniej do momentu wybudowania muru na całej długości granicy. Dla samych prób nielegalnego przekraczania granicy „czasowy zakaz przebywania na określonym obszarze w strefie nadgranicznej” nie ma większego znaczenia.
Mimo to jest utrzymywany (na razie obowiązuje do końca czerwca), bo najwyraźniej komuś bardzo zależy, by to, co dzieje się z tymi imigrantami nie było nagłaśniane.
A że jakiemuś przedsiębiorcy przy okazji padnie biznes, a jego pracownicy stracą pracę – trudno. Jak to się mówi, „nie da się zrobić omletu bez rozbijania jaj”.