Jak donosi dzisiejszy „Dziennik”, posłowie PO (Jakub Szulc, Julia Pitera, Paweł Graś, Zbigniew Chlebowski) prześcigają się w zapowiedziach, co ich partia otrzymawszy władzę zrobi, by nam wszystkim było dobrze. A więc:
- zmniejszą liczbę koncesji, licencji i pozwoleń „do stanu mniej więcej z roku 1991” (wg „Dziennika” w tamtych czasach zezwoleń wymagało jedynie 11 rodzajów działalności gospodarczej, teraz ok. 270);
- od 2009 r. wprowadzą podatek liniowy 15% od dochodów osobistych, z zachowaniem ulg – kwoty wolnej od podatku i odpisów na każde dziecko; podatek od firm (CIT) będzie wynosił również 15%, a może nawet uda się go zredukować do 10%;
- zniosą „podatek Belki” od zysków kapitałowych oraz większość z 267 (wg „Dziennika”) istniejących podatków – m. in. od psów, pojazdów, nieruchomości, rolny i opłatę klimatyczną;
- przy tym wszystkim obniżą deficyt budżetowy z 30 do 20 miliardów złotych;
- zlikwidują Krajową Radę Radiofonii i Telewizji;
- odbiorą większość ośrodków wypoczynkowych instytucjom rządowym, w tym ZUS-owi – pozostaną tylko „nieliczne reprezentacyjne ośrodki dla premiera i prezydenta”;
- uchylą ustawę o sklepach wielkopowierzchniowych (tę ograniczającą konkurencję poprzez wymóg zezwoleń na otwieranie i prowadzenie sklepów o powierzchni powyżej 400 metrów kwadratowych), o ile nie uchyli jej Trybunał Konstytucyjny;
- już na pewno wprowadzą możliwość rejestracji firmy „przy jednym okienku”, a także ograniczą kontrole fiskusa tylko do tych przypadkow, w których ten najpierw udowodni, że ma podstawy do podejrzeń o oszustwo;
- zlikwidują agencje rządowe, takie jak Agencja Mienia Wojskowego i Agencja Nieruchomości Rolnych;
- przywrócą apolitycznych urzędników z tzw. służby cywilnej;
- rozdzielą funkcje prokuratora generalnego i ministra sprawiedliwości, aby prokuratura nie była upolityczniona;
- nadal będą walczyć z korupcją posługując się CBA, ale wymienią jego złego szefa, choćby mieli do tego zmienić ustawę.
Jak widać, siostrzeńcy Donalda jawią się jako zdecydowani wrogowie biurokracji, fiskusowej pazerności, upolitycznienia urzędów i oczywiście korupcji. Pod ich rządami będzie zostawać nam w kieszeniach więcej pieniędzy, będzie kwitła przedsiębiorczość, a kompetentni i apolityczni urzędnicy nie będą przeszkadzać, a jedynie skutecznie zarządzać…
Ciekawe, co z tych obiecanek zostanie do końca kadencji spełnione?
Ciekawe w szczególności, jak zostanie zmniejszony deficyt budżetowy przy równoczesnej likwidacji większości podatków oraz obniżenia podatku dochodowego i od firm? Na kim się zaoszczędzi? A może wprowadzi się inne metody zabierania ludziom pieniędzy? Na przykład zlikwidowany podatek od nieruchomości zastąpi się „nowoczesnym” podatkiem katastralnym od ich wartości, podniesie się VAT, akcyzę?
Ciekawe też, kogo będzie demaskowało, ścigało i zatrzymywało CBA pod nowym szefem? Jaka będzie przynależność partyjna wytropionych łapówkarzy? Może niektórzy odczują na własnej skórze, czym kończy się próba walki z korupcją przy pomocy metod tajniacko-policyjnych…