Archiwum z maj, 2008

Bo posiadał konopie

środa, 28 maja, 2008

Hyperreal.info donosi, że Artur Radosz, działacz ruchu na rzecz legalizacji marihuany „Kanaba” siedzi w więzieniu za posiadanie niecałego grama konopi na własny użytek. Jak sam twierdzi, w wyniku egzekucji wyroku stracił pracę i mieszkanie, i po wyjściu zza krat wyląduje na bruku bez środków do życia.
Dzisiaj Artur Radosz ma rozpocząć głodówkę w proteście przeciwko prawu przewidującemu kary za używanie nielegalnych substancji, które często są mniej szkodliwe i uzależniające, niż powszechnie używane, takie jak: alkohol, tytoń lub środki nasenne, przeciwbólowe i psychotropowe. Ma ona trwać dopóty, dopóki tą kwestią nie zainteresuje się parlament. Niestety znając polskich polityków pewnie nikogo to nie obejdzie. Żeby tylko nie skończył jak Claudiu Crulic

Libertarian Party of USA, R.I.P.

środa, 28 maja, 2008

Partia Wolnościowa USA popełniła samobójstwo. Wybrała na swojego kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich byłego republikańskiego kongresmena Boba Barra, znanego z aktywnego popierania „wojny z narkotykami” (m. in. w 1999 r. jako kongresmen domagał się, by na podstawie federalnych przepisów można było oskarżać osoby domagające się liberalizacji antynarkotykowego prawa). I to bynajmniej nie „nawróconego grzesznika” – jak wynika z przeprowadzonego w grudniu 2006 r. wywiadu dla „Reason” Barr (uznany niegdyś przez Partię Wolnościową za największego zwolennika „wojny z narkotykami” w Kongresie) wcale swoich poglądów w tej dziedzinie nie zmienił. Interesujące, że we wspomnianym wywiadzie Barr zarzekał się, że nie zamierza startować w wyborach prezydenckich – jak widać, jest typowym przykładem polityka z establishmentu, który mówi jedno, a robi drugie…

Facet na obcasach, czyli o stereotypach

niedziela, 25 maja, 2008

O tym, że istnieją kulturowe stereotypy dyskryminujące kobiety, każdy dziś wie. No, może nie każdy, ale bardzo wielu ludzi. Nawet tych, którzy niekoniecznie są tym stereotypom przeciwni. Feminizmowi udało się skutecznie wprowadzić przekonanie o istnieniu takich stereotypów do tzw. świadomości społecznej. O przeciwdziałaniu takim stereotypom debatują instytucje państwowe i europejskie, wypowiadają się naukowcy i organizacje pozarządowe.
Okazuje się jednak, że przynajmniej w pewnych dziedzinach istnieją stereotypy kulturowe dyskryminujące w sposób oczywisty mężczyzn. Ostatnio pewien mężczyzna został wyrzucony z akademika we Wrocławiu, bo chodził w butach na wysokich obcasach. Ten element stroju uważany jest bowiem za kobiecy, a facet noszący wyraźnie damski strój to coś najwyraźniej bulwersującego i nieprzyzwoitego – jak wynika z relacji wyrzuconego, kierowniczka akademika stwierdziła, że mieszkają w nim młodzi ludzie, którzy się uczą i nie powinni go oglądać.
Równocześnie kobieta w męskim stroju – męskich butach, spodniach, marynarce, kapeluszu – jest uważana w naszym kręgu kulturowym za coś zupełnie normalnego. Przekracza granicę dopiero wtedy, gdy domaluje lub doklei sobie wąsy, jak robią to często drag kings.

BDSM przed sądem

środa, 21 maja, 2008

Wolność wypowiedzi w Polsce wygląda niestety tak, że można zostać oskarżonym – a możliwe, że i skazanym – za przedstawianie czegoś, co samo w sobie wcale nie jest karalne. Ostatnio przekonał się o tym pewien pan, który założył stronę internetową ze zdjęciami i filmikami o tematyce BDSM i zaczął sobie na niej zarabiać. Po jakimś czasie prokuratura oskarżyła go o przestępstwo z art. 202 par. 3 kk – rozpowszechnianie „treści pornograficznych związanych z prezentowaniem przemocy”.
Oczywiście praktyki BDSM, takie jak np. chłostanie, wiązanie, zakuwanie w kajdanki, polewanie gorącym woskiem, nakłuwanie igłami czy deptanie butami na szpilkach 🙂 same w sobie nie wiążą się z żadną realną przemocą i są jak najbardziej legalne. Nie są gwałtem. Odbywają się za zgodą zainteresowanych stron. (Pewnie, że można zrobić to komuś bez jego zgody, podobnie jak można kogoś zgwałcić w tradycyjny sposób. To się też zdarza. Ale w takiej sytuacji istotny jest brak zgody, a nie fakt, że kogoś się chłoszcze lub wiąże). Co więcej, wiele scen „sado-maso” na zdjęciach czy w filmach jest udawanych i tak naprawdę nie przedstawia rzeczywistych praktyk BDSM.

Policja przyszła po bluźniercę

poniedziałek, 19 maja, 2008

Holenderski rysownik ukrywający się pod pseudonimem Gregorius Nekschot został zatrzymany przez policję pod zarzutem „publikowania rysunków dyskryminujących muzułmanów i ciemnoskórych”. Zatrzymania dokonało około 10 policjantów. Skonfiskowano mu rysunki, komputer, telefon komórkowy, płyty CD i DVD i pendrive’y. Po dwóch dniach Nekschot został zwolniony, ale grozi mu do dwóch lat więzienia, jeśli udowodnionoby mu wielokrotne przestępstwo. Może się zresztą obawiać też czegoś więcej w przypadku ujawnienia jego prawdziwej tożsamości, jako że islamscy fanatycy grozili mu już kilkakrotnie śmiercią. Na razie policja łaskawie utrzymuje jego dane osobowe w tajemnicy.
Nekschot był poszukiwany przez policję od trzech lat, prawdopodobnie w wyniku donosu, jaki złożył na niego imam-neofita Abdul-Jabbar van de Ven.
Ostrze satyry Nekschota nie ogranicza się jedynie do islamu. Może szokować również chrześcijan – jeden z jego rysunków, dostępny w archiwum Internetu, a będący satyrą na kreacjonizm, przedstawia Boga jako małpę. Inny ukazuje Jezusa i Mahometa w trakcie stosunku homoseksualnego. Nekschot nie oszczędza również partii chrześcijańskich demokratów czy chińskich komunistów.

Wyszło szydło z worka :-)

niedziela, 18 maja, 2008

Tomasz Terlikowski, znany publicysta katolicki, w najnowszym wpisie na swoim blogu zdefiniował małżeństwo jako związek dwóch osób tej samej płci, którego celem jest zrodzenie i wychowanie nowych obywateli. Na wszelki wypadek, gdyby postanowił się z tego stwierdzenia wycofać, tutaj jest zrzut ekranu.
Panie Tomaszu, nie spodziewałem się tego, że akurat Pan postawi tak rewolucyjną tezę… 🙂

Wszyscy przepłacimy za autostrady

środa, 14 maja, 2008

Jak donosi „Polska – The Times”, okazuje się, że kolejne rządy zawierały z firmami budującymi autostrady umowy zezwalające tym ostatnim na praktycznie dowolne podnoszenie cen budowy i przewidujące ogromne odszkodowania w przypadku ich zerwania przez państwo. W efekcie np. spółka GTC, która ma wybudować północny odcinek autostrady A1, żąda za kilometr 17 mln euro, czyli dwa razy więcej niż trzy lata temu. Łącznie oznacza to wzrost kosztów budowy o miliardy euro (np. sam odcinek autostrady A1 z Grudziądza do Torunia podrożał o ponad 500 mln). Jednocześnie okazuje się, że zbudowane już odcinki autostrad (jak np. fragment A2 między Nowym Tomyślem a Komornikami) nie spełniają norm jakości i być może będą musiały zostać rozebrane i wybudowane na nowo.
Umowy w imieniu państwa negocjowali – jak pisze wspomniany dziennik – prawnicy, którzy potem przechodzili do pracy w kancelariach obsługujących konsorcja. Być może świadomie zgadzali się na zapisy niekorzystne dla reprezentowanej przez siebie strony. Ma to sprawdzić prokuratura.

Seksmisja

wtorek, 13 maja, 2008

Przed chwilą obejrzałem sobie w telewizji po raz kolejny „Seksmisję”. Mam wrażenie, że twórcy tego filmu niechcący spłatali bardzo niewygodnego psikusa wszystkim tym, którzy pod hasłem ochrony moralności publicznej, dobrych obyczajów oraz (oczywiście) dzieci usuwają wszelkie przejawy nagości z przestrzeni publicznej (tak jak choćby urzędnicy katowickiego magistratu, którzy zabronili wywieszenia obok Ronda Sztuki baneru reklamującego wystawę „Figurama”, bo widniały na nim nagie plecy i pośladki). „Seksmisja” po 24 latach i ponad 11 milionach widzów w kinach doczekała się już statusu kultowego arcydzieła polskiej kinematografii, które niezręcznie byłoby wyświetlać po godzinie 23, cenzurować czy skazywać na pokazy zamknięte. Tak więc pokazywana jest w telewizji publicznej tuż po „Wiadomościach” i dzieci (oficjalnie od lat 12) mogą napatrzyć się na sporo ujęć z nagimi kobiecymi ciałami, piersiami i owłosionymi łonami, a pedofile zobaczyć w ostatniej scenie zbliżenie dziecięcego penisa…

Demonstracja antypolskości

sobota, 10 maja, 2008

Były poseł i wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski napisał na swoim blogu, że wniosek o przywrócenie przedwojennej autonomii województwa śląskiego, z jakim 6 maja wystąpili do premiera Tuska działacze Ruchu Autonomii Śląska (ściśle rzecz biorąc wniosek ten dotyczył zbadania zgodności z prawem komunistycznego dekretu z 1945 r. likwidującego tę autonomię oraz wpisania do konstytucji RP zapisu umożliwiającego uzyskanie autonomii każdemu zainteresowanemu regionowi) jest „demonstracją antypolskości”. Jak więc można zrozumieć, władze II Rzeczypospolitej, które tę autonomię konstytucyjnie nadały były z punktu widzenia p. Orzechowskiego bardziej antypolskie niż rządzący z nadania Stalina komuniści, którzy tę autonomię formalnie znieśli…

Dyktatura polonistów

wtorek, 6 maja, 2008

Dwaj znani humaniści – pisarz i historyk idei – napisali anonimowe eseje na tegoroczne tematy maturalne z języka polskiego. Eseje zostały ocenione według klucza podobnego do tego, jaki obowiązuje przy prawdziwej maturze. Okazało się, że gdyby była to prawdziwa matura, to jeden zdałby słabo, a drugi w ogóle by nie zdał…
Ja też nie zdałbym tegorocznej matury z języka polskiego. I to nie dlatego, że nie spełniłbym sztywnych kryteriów maturalnego klucza. Po prostu nie pamiętam już prawie nic z treści lektur, które były tematem matury. Choć w szkole średniej czytałem zarówno „Lalkę” Prusa, jak i „Odę do młodości” Mickiewicza (Mrożek był wtedy jeszcze „na indeksie”), i prawdopodobnie uczyłem się do matury zagadnień związanych z tymi lekturami.
A nie pamiętam dlatego, że ta wiedza nigdy po skończeniu liceum nie była mi potrzebna. Nie miałem okazji z niej korzystać. Gdybym tej wiedzy potrzebował w swoim życiu, utrwaliłaby mi się w pamięci. A tak – wywietrzała.