16 lutego, 2014
Zdecydowałem się kandydować w prawyborach na 1. miejsce na liście Demokracji Bezpośredniej (de facto koalicyjna lista DB, Partii Libertariańskiej i Polskiej Partii Piratów) do Parlamentu Europejskiego w okręgu nr 11 (woj. śląskie). Jest to jedyny komitet wyborczy, który wybiera liderów list w otwartych prawyborach, umożliwiając kandydowanie każdemu (poza członkami partii politycznych innych niż „koalicjanci”) i dopuszczając do głosowania wszystkich obywateli Polski. Nigdy dotąd nie było to w Polsce praktykowane i jest to ciekawy eksperyment demokratyczny w sytuacji, gdy na polskiej scenie politycznej dominują partie „wodzowskie”.
W dniach 17-21 lutego na stronie www.wybory.db.org.pl jest przeprowadzane głosowanie internetowe, które zadecyduje o wyborze osoby będącej „jedynką” na tej liście. Oprócz mnie w okręgu śląskim kandyduje 5 innych osób.
Jeśli ktoś uważa, że byłbym dobrym kandydatem do PE, ma szansę zagłosować na mnie w tych prawyborach. Mogą głosować osoby z całej Polski, nie tylko mieszkające w województwie śląskim. Oczywiście w żaden sposób nie zobowiązuje to do głosowania potem w wyborach 🙂
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
15 stycznia, 2014
Szanowny Panie Ministrze,
W związku z przedstawionym przez Pana ministerstwo projektem opłaty audiowizualnej, którą wg Pana wypowiedzi przytoczonej przez „Gazetę Wyborczą” „nie będzie pobierana za faktyczne korzystanie z programów nadawców publicznych, ale za możliwość odbioru programów” wzywamy Pana do zapłaty za możliwość czytania naszych blogów umieszczonych w Internecie, nawet jeśli Pan faktycznie z tej możliwości nie korzysta. Wszyscy bowiem powinni być równi wobec prawa i nikt nie powinien być dyskryminowany. Skoro fakt zapewniania przez państwo możliwości odbioru programów nadawców publicznych uzasadnia Pana zdaniem pobieranie opłaty od każdego, kto potencjalnie może z niej skorzystać, to powinien Pan się zgodzić, że zapewnianie przez nas możliwości czytania naszych blogów również uzasadnia pobieranie takiej opłaty. Liczymy więc na to, że zapłaci Pan każdemu z nas po 100 złotych rocznie (na tyle wyceniamy wartość tej usługi) i namówi Pan swoich kolegów z rządu i partii do tego samego.
Z poważaniem –
Jacek Sierpiński, http://sierp.libertarianizm.pl/
Wartłomiej Banot, http://wanot.wordpress.com/
Wojciech Mazurkiewicz, http://libertarianin.org/
Łukasz Frontczak, http://lukasfrontczak.wordpress.com/
Rafał Trąbski, http://rafaltrabski.wordpress.com/
Michał Sasak, http://nwn9.wordpress.com/
Radosław Michał Żydok, http://www.zydok.com/
Tomasz Cukiernik, http://tomaszcukiernik.pl/
Maciej Dudek, http://www.libertarian.pl/
Zbigniew Ostrowski, http://www.zbychowcowo.blogspot.com/
Michał Błaszczak, http://blaszczakm.blogspot.com/
Maciej Miąsik, http://www.miasik.net/
Marcin Fryncko, http://www.filmweb.pl/user/frycek49
Lech Chodacki, http://bujda.art.pl/blog/
Piotr Dymiński, http://piotrdyminski.pl/
Bartłomiej Szwajger, http://skarymonster.blogspot.com/
Michał Liduk, http://www.liduk.pl/
Jarosław Kowalczyk, http://kawairakija.wordpress.com/
Adam Adamczyk, http://www.kwantowo.pl/
Agnieszka Wałęka, http://www.katsuumi.blogspot.com/
Wiktor Gonczaronek, Szymon Skorupiński, Aleksander Stojanowski, http://www.liberia.com.pl/
Piotr Nicpoń, http://dobrynicpon.blogspot.com/
Grzegorz P. Świderski, http://gps65.salon24.pl/
Filip Marszałek, http://www.naszpoglad.pl/
Marcin Cokot, http://wolnebielsko.pl/artykuly/
Róża Bożena Błaś, http://rtwob.blogspot.com/
Krzysztof Napora, http://krzysztofnapora.piszecomysle.pl/
Janek Mońka, Miłosz Lodowski, http://fb.com/makazlodem
Filip Wysocki, http://fatbantha.wordpress.com/
Jakub Jankowski, http://www.etykowo.blogspot.com/
Kacper Kowalczyk, http://polska-szokujaca.blogspot.com/
Jan Cyraniak, http://www.photoblog.pl/vendee/
Roman Zaleski, http://romanzaleski.salon24.pl/
Piotr Baranowski, http://piotrbaranowski.com/
(list został wysłany dzisiaj pocztą elektroniczną na adres minister@mkdin.gov.pl).
Zaszufladkowany do Polityka | 2 komentarze »
8 stycznia, 2014
„Stalinizm był dyktaturą jednostki, d***kracja to dyktatura (tfu!) Większości. Z dwojga złego chyba już wolę Stalina. Był mniej krwiożerczy – i można Mu było przemówić do rozsądku” – stwierdził na swoim blogu pan Janusz Korwin-Mikke.
Przyczyna? Bo mieniący się demokratycznym rząd chce zaostrzenia kar dla pijanych kierowców. Jak widać, zdaniem JKM jest to większa krwiożerczość niż wymordowanie ponad 50 milionów ludzi.
Oczywiście według Pana Janusza jest tak, że rząd robi to dlatego, bo „większość domaga się drastycznego zaostrzenia kar”. A nie, że rząd przy współpracy z sympatyzującymi mass-mediami sam, dla zdobycia poklasku, sugeruje tej większości – grając na jej strachu, jak w przypadku dopalaczy, pedofilów czy kiboli – że zaostrzenie kar dla pijanych kierowców (i obowiązkowe alkomaty w samochodach) spowoduje, że już nie będą musieli się bać, że ktoś ich rozjedzie.
Bo Panu Januszowi się wydaje, że naprawdę rządzi większość, a rząd jest posłuszną marionetką w rękach tej większości. Że obecne państwo jest komitetem zarządzającym interesami większości – tak jak marksiści wierzą, że jest ono komitetem zarządzającym interesami burżuazji. Że możliwość wybrania raz na kilka lat posła z list przygotowywanych przez partyjnych liderów daje ludziom faktyczną władzę nad państwem. Że „demokracja” nie jest bynajmniej zasłoną dymną dla polyarchii – rządów grup interesów.
Do tego stopnia, że uważa, iż nawet sędziowie gotowi są brać pod uwagę opinie „L**u”. Choć nie są wybierani w wyborach, ich zatrudnienie, miejsce pracy ani zarobki nie zależą od „L**u” i mają obowiązek orzekać zgodnie z obowiązującym prawem, a nie czyimiś opiniami. Owszem, z tym ostatnim może bywać różnie, ale jeśli już sędziom stawiane są pod tym względem jakieś zarzuty, to raczej takie, że kierowali się życzeniem jakichś wysoko postawionych osób, reprezentantów aparatu władzy, a nie „L**u”. Jakoś Przemysław Wałęsa za spowodowanie wypadku po pijanemu nie trafił za kratki, a wywinął się wyrokiem w zawieszeniu z uwagi na „pomroczność jasną”.
JKM występuje często w obronie wolności jednostki, domagając się np. tego, by państwo nie wtrącało się do gospodarki czy nie rabowało nadmiernie ludzi w podatkach. Robi to od lat. Ale niestety nie można wierzyć pod tym względem komuś, kto uważa, iż nawet dyktatura Stalina była lepsza od obecnego, nazywanego demokratycznym ustroju. Taki ktoś – będący najpierw antydemokratą, a dopiero potem liberałem, wierzący, że przede wszystkim trzeba „L**d” wziąć za mordę, a wolność wtedy przyjdzie sama – uzyskawszy wpływ na władzę prędzej doprowadzi – choćby wbrew swoim intencjom – do zmian mogących skutkować nowym stalinizmem niż wolnością.
Dlatego, jak już kiedyś pisałem, nie jestem korwinistą. Jestem wolnościowcem, libertarianinem. Dla korwinisty zagrożeniem dla wolności jest większość społeczeństwa. Dla libertarianina – władza polityczna (która owszem, może tę większość demoralizować). Korwinista chce silnej władzy, która weźmie większość za mordę („nie ma nic gorszego, niż Bezsilna Władza”), libertarianin chce jak największego ograniczenia tej władzy.
To jest różnica fundamentalna.
Zaszufladkowany do Libertarianizm | 4 komentarze »
8 listopada, 2013
Publicysta Jacek Żakowski w nawiązaniu do obywatelskiego wniosku o referendum dotyczące edukacji (odrzuconego dzisiaj przez Sejm, mimo poparcia przez ponad milion obywateli) powiedział, że „ten kto odpowie „tak”, na pytanie „Czy jesteś za zniesieniem obowiązku szkolnego dla sześciolatków”, powinien stanąć przed sądem. Za wyszydzanie i lżenie narodu polskiego. Bo wyraziłby przekonanie że polskie dzieci, tylko dlatego że są polskie, są głupsze od dzieci z innych krajów, niedorozwinięte ewolucyjne, niezdolne do tego żeby uczestniczyć w nauczaniu w wieku sześciu lat„.
Jak widać, zdaniem Jacka Żakowskiego brak obowiązku szkolnego oznacza automatycznie brak możliwości przyjęcia do szkoły zdolnego sześciolatka. Jest to całkowita nieprawda, bo taka możliwość istnieje i to od wielu lat. Sam rozpocząłem naukę w szkole podstawowej w wieku niecałych 6 lat, a było to jeszcze w czasach gierkowskich.
Jak również widać, Jacek Żakowski utożsamia nauczanie z uczęszczaniem do szkoły. To również jest całkowita nieprawda. Nauczanie zdolnego dziecka może mieć miejsce poza szkołą i często przynosi lepsze efekty. Ja czytać i pisać nauczyłem się jeszcze zanim poszedłem do szkoły. Z klocków z literkami, które kupili mi rodzice (a może dziadkowie), a potem z książeczek dla dzieci. Skutek był taki, że gdy w końcu poszedłem do szkoły, po półroczu przeniesiono mnie do drugiej klasy – bo wiadomości z zakresu pierwszej już miałem.
Oczywiście dzieci rozwijają się intelektualnie w różnym tempie i jedne będą potrafiły czytać i pisać już w wieku czterech lat, a dla innych odpowiednim wiekiem do rozpoczęcia takiej nauki będzie siedem lat.
Ale pan Żakowski domagając się obowiązku szkolnego dla sześciolatków uważa, że polskie dzieci są wszystkie jednakowe. Że nie ma dzieci, które w wieku sześciu lat są jeszcze nieprzygotowane do nauki szkolnej i że nie ma dzieci, które w tym wieku są w stanie uczyć się bez chodzenia do szkoły. A jeśli ich rodzice tak uważają, to się najwyraźniej nie znają. I że te dzieci, które nadają się do rozpoczęcia nauki w tym wieku nie rozpoczną jej bez przymusu ze strony państwa, bo rodzicom na tym nie zależy.
To jest właśnie wyszydzanie i lżenie narodu polskiego – twierdzić, że Polacy nie są w stanie ocenić, kiedy ich dzieci nadają się do rozpoczęcia nauki i jakiego typu nauka jest dla nich korzystna, i że samemu się wie lepiej. Gdybym nie uważał, że każdy ma prawo pleść dowolnie obraźliwe bzdury, to domagałbym się, żeby to Jacek Żakowski stanął przed sądem.
Zaszufladkowany do Polityka | 2 komentarze »
28 października, 2013
Serwis Libertarianin.org umożliwił mi zadanie paru pytań posłowi Przemysławowi Wiplerowi, pytania te wraz odpowiedziami na nie można przeczytać tutaj. (Dla wyjaśnienia – pierwsze pytanie nie pochodzi ode mnie). Jakby ktoś nie wiedział, poseł Wipler napisał swego czasu pracę magisterską pt. „Libertariańskie podejście do państwa”, cytując w niej m. in. dwa moje teksty 🙂
Przy okazji – Przemysław Wipler był jednym z trzech posłów, którzy zagłosowali przeciwko projektowi ustawy stwarzającej furtkę do bezterminowego przetrzymywania skazanych za dowolne przestępstwo (a nie tylko wyjątkowych zbrodniarzy, jak było to uporczywie przedstawiane) w specjalnej „psychuszce” – Krajowym Ośrodku Zapobiegania Zaburzeniom Dyssocjalnym (w pierwotnej wersji projektu – Krajowy Ośrodek Terapii Zaburzeń Psychicznych, pisałem o tym, jako o „polskim Belbury”). Wielki minus dla posłów PiS, którzy mimo krytyki projektu i odrzucenia wszystkich proponowanych przez nich poprawek zagłosowali ostatecznie za projektem ustawy.
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | Brak komentarzy »
18 września, 2013
Tak sobie myślę – w związku z pewnym artykułem – że gdyby „Gazeta Wyborcza” zajmowała się katastrofą wahadłowca „Challenger”, to uczestnictwo Richarda Feynmana w komisji badającej jej przyczyny uznałaby za kompromitację. Bo przecież to fizyk teoretyk, a nie astronauta, konstruktor wahadłowców czy specjalista od katastrof lotniczych.
Nie mówiąc już o tym, że wyszedł poza swoją dziedzinę, sugerując możliwą przyczynę katastrofy. Choć w końcu okazało się, że miał rację.
Zaszufladkowany do Ogólne, Polityka | 2 komentarze »
3 sierpnia, 2013
Kilku młodych ludzi z częstochowskiego koła Młodzieży Wszechpolskiej postanowiło wziąć udział w swoim mieście w legalnych, oficjalnych obchodach rocznicy Powstania Warszawskiego. Gdy próbowali dołączyć do uroczystego przemarszu z transparentem o treści „Wszechpolacy pamiętają – bohaterów wysławiają”, zostali zatrzymani przez policję, przewiezieni na komendę miejską i – pod pretekstem, że nie posiadali zgody organizatora marszu na rozpostarcie transparentu – obwinieni o popełnienie wykroczenia z art. 63a kodeksu wykroczeń, który brzmi:
„Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny”.
Nie obwiniono ich przy tym o popełnienie wykroczenia z art. 52 § 1 pkt. 1 lub 4 kodeksu wykroczeń (przeszkadzanie lub usiłowanie przeszkodzenia w organizowaniu lub w przebiegu niezakazanego zgromadzenia; bezprawne zajmowanie lub wzbranianie się opuszczenia miejsca, którym inna osoba lub organizacja prawnie rozporządza jako zwołujący lub przewodniczący zgromadzenia), ani też o popełnienie wykroczenia z art. 13b ustawy Prawo o zgromadzeniach (niewykonanie żądania przewodniczącego zgromadzenia opuszczenia tego zgromadzenia przez osobę, która swoim zachowaniem narusza przepisy ustawy albo uniemożliwia lub usiłuje udaremnić zgromadzenie – w razie niepodporządkowania się żądaniu, przewodniczący zwraca się o pomoc do policji lub straży miejskiej). Oznacza to, że nie przeszkadzali oni przebiegowi przemarszu, a jego organizator nie żądał od nich jego opuszczenia. Po prostu policja uznała, że skoro nie pytali wcześniej organizatora o zgodę na rozwinięcie transparentu określonej treści, przez sam fakt jego rozwinięcia popełnili wykroczenie – bez względu na to, jaka ta treść była.
Zaszufladkowany do Polityka | 4 komentarze »
31 lipca, 2013
1. W czasie, gdy sprawował Pan urząd ministra sprawiedliwości, w ministerstwie został przygotowany projekt ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób. Projekt ten przewiduje stworzenie możliwości bezterminowego więzienia w specjalnym ośrodku sprawców niektórych przestępstw (popełnionych z użyciem przemocy), po odbyciu przez nich kary, jeśli „w trakcie postępowania wykonawczego stwierdzono u nich zaburzenia psychiczne w postaci upośledzenia umysłowego, zaburzenia osobowości lub zaburzenia preferencji seksualnych” i te „stwierdzone zaburzenia psychiczne wykazują taki charakter lub nasilenie, że zachodzi wysokie prawdopodobieństwo popełnienia czynu zabronionego z użyciem przemocy lub groźbą jej użycia przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej i obyczajności, zagrożonego karą pozbawienia wolności, której górna granica wynosi co najmniej 10 lat”. Projekt ten był broniony przez Pana osobiście, na stronach „Rzeczpospolitej” można przeczytać: „Jak przyznał w rozmowie z dziennikarzami tej stacji szef resortu Jarosław Gowin jest to jego „priorytetowy projekt”, który powinien być błyskawicznie przejść ścieżkę legislacyjną po to, by „społeczeństwo mogło się skutecznie bronić” przed najgroźniejszymi przestępcami”.
Dlaczego projekt, przedstawiany przez Pana jako środek obrony przed „najgroźniejszymi przestępcami” zakłada możliwość dożywotniego izolowania w ośrodku nie tylko owych „najgroźniejszych przestępców”, ale również skazanych za przestępstwa typu rozbój czy napaść na funkcjonariusza? Czy nie obawia się Pan, że w takim ośrodku może znaleźć się osoba wrobiona w np. napaść na policjanta lub sprowokowana brutalnością policji do takiej napaści? I czy nie obawia się Pan, że gdy już taki ośrodek powstanie, ktoś może wpaść na pomysł rozszerzania kategorii osób, które się tam powinny znaleźć?
2. Przedstawia się Pan jako nie tylko personalna, ale i programowa alternatywa dla Donalda Tuska. Jednak według danych z portalu Sejmometr, Pański „współczynnik zbuntowania” (czyli odsetek głosowań, w których głosował Pan inaczej niż większość klubu PO) wynosi 0,4%. Jest to mniej, niż „współczynnik zbuntowania” dla statystycznego posła. W samej Platformie Obywatelskiej wyższym współczynnikiem zbuntowania może się wykazać 53 posłów. Jak w świetle tej dotychczasowej Pana działalności w Sejmie chce Pan przekonać potencjalnych wyborców, że jest Pan faktyczną programową alternatywą dla obecnego premiera?
3. Dlaczego 26 lipca br. głosował Pan za przyjęciem projektu ustawy o zmianie ustawy o podatku od towarów i usług oraz ustawy Ordynacja podatkowa, przewidującego wprowadzenie możliwości solidarnej odpowiedzialności nabywców niektórych towarów (np. paliw) w przypadku niezapłacenia VAT przez dostawcę? Projekt ten wcześniej był krytykowany przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców oraz przez Roberta Gwiazdowskiego, który określił go nawet jako „gwałt zbiorowy na podatnikach”. Jak ma się to do głoszonego przez Pana hasła o „budowie wolnorynkowej Platformy”, haseł „niskich i prostych podatków”, ujednolicenia prawa podatkowego, poszerzenia wolności gospodarczej?
Zaszufladkowany do Polityka | 9 komentarzy »
21 czerwca, 2013
Przypadek Jana K., rolnika, który popełnił samobójstwo w następstwie zablokowania mu konta bankowego i groźby zajęcia maszyn oraz gospodarstwa przez urząd skarbowy pokazał po raz kolejny, wyjątkowo dobitnie, jak tyrański jest obecny system ściągania podatków i jak niewiele ma on wspólnego z powszechnie uznawanymi normami rozstrzygania sporów.
Urzędnicy zarzucali Janowi K. niezapłacenie podatków od handlu ziemią, wyceniając jego należności wobec Skarbu Państwa na ponad milion złotych. Rolnik odwołał się do sądu administracyjnego, ale fiskus nie czekając na rozstrzygnięcie sprawy przez sąd – rzecz jasna zgodnie z prawem – przystąpił do egzekucji określonej przez siebie należności. Wybierając w dodatku samemu sposób – zamiast części ziemi zajęto Janowi K. konto i zagrożono zajęciem gospodarstwa, pozbawiając go możliwości prowadzenia działalności.
Wyobraźmy sobie, że z roszczeniem wobec Jana K. wystąpiłaby jakaś prywatna spółka. Że kiedyś tam nie zapłacił jej za coś miliona. Spółka ta musiałaby iść najpierw z tym roszczeniem do sądu cywilnego i udowodnić, że dług jej się należy. Rolnik mógłby przedstawiać swoje dowody i racje, a w razie niekorzystnego dla siebie wyroku odwołać się do wyższej instancji. Potem – gdyby dobrowolnie nie chciał zapłacić – sąd musiałby nadać wyrokowi klauzulę wykonalności i przekazać sprawę komornikowi. I dopiero ten mógłby wszcząć egzekucję.
Dlaczego taka procedura nie obowiązuje przy roszczeniach podatkowych? W tym przypadku urzędnicy nie muszą niczego udowadniać przed sądem. Jedni urzędnicy określają należność jako obowiązującą, doliczając do niej często wymierzone przez siebie kary, drudzy podejmują decyzję o jej wyegzekwowaniu. Są zarazem wierzycielem, sądem i komornikiem. Sami interpretują przepisy, stwierdzają, jaki był stan faktyczny i zabierają co uznają za stosowne. Istnieje możliwość skargi do sądu administracyjnego, ale nie wstrzymuje ona egzekucji.
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | Brak komentarzy »
13 czerwca, 2013
Byłem na inauguracyjnym spotkaniu Klubu Republikańskiego w Katowicach. Jak dotąd inicjatywę Przemysława Wiplera (który, notabene, pisał swoją pracę magisterską o libertariańskim podejściu do państwa, powołując się w źródłach na m. in. moje teksty) odbieram dość pozytywnie, czego wyraz dałem pisząc oświadczenie na ten temat dla tworzącej się Partii Libertariańskiej. Pomysły zmniejszenia biurokracji, zniesienia podatku dochodowego, uproszczenia przepisów podatkowych, deregulacji 250 zawodów, reformy systemu emerytalnego przewidującej możliwość rezygnacji z przymusowych składek na ubezpieczenie społeczne, oddania ludziom pieniędzy zaoszczędzonych na cięciach w administracji, a także zwiększenia bezpośredniego wpływu obywateli na sprawowanie władzy poprzez referenda i obywatelską inicjatywę ustawodawczą, choć z mojego punktu widzenia nie do końca radykalne, to coś, co mógłbym poprzeć. Przemawia do mnie również zadeklarowana w manifeście Republikanów idea przeprowadzenia tych reform „razem z (…) ludźmi, których nie ma dzisiaj w polityce” i przekonanie, że „lepsza Polska będzie możliwa tylko, jeśli uda się przekonać do działania tysiące osób, które dzisiaj są poza polityką”. Bo tylko tacy ludzie mają interes w reformach polegających na zmniejszeniu zakresu władzy klasy politycznej.
Na spotkaniu rozdawano do wypełnienia deklaracje członkowskie powstającego stowarzyszenia Republikanie. I okazało się, że na ostatniej stronie formularza deklaracji znajduje się oświadczenie, że deklarujący utożsamia się „z trzema fundamentalnymi zasadami działania stowarzyszenia Republikanie na rzecz: prymatu dobra wspólnego nad interesami prywatnymi w polskim i europejskim życiu publicznym; podmiotowości Rzeczpospolitej w wymiarze wewnętrznym i zewnętrznym; funkcjonowania polskich i europejskich instytucji publicznych w duchu zgodnym z chrześcijańską koncepcją człowieka, w szczególności w zakresie ochrony życia ludzkiego od naturalnego poczęcia do naturalnej śmierci”. Czyli okazuje się, że dla bycia członkiem Republikanów ważniejsze od poparcia dla cięć w administracji, zniesienia podatku dochodowego, zniesienia przymusowych składek emerytalnych, deregulacji zawodów, referendów i w ogóle wszystkiego, co zawierają „Priorytety dla Polski” jest poparcie dla zakazu aborcji, eutanazji oraz braku w systemie prawnym kary śmierci, a może i poparcie dla innych praw motywowanych religijnie (zakaz handlu w niedzielę? zakaz rozwodów? zakaz homoseksualizmu?)…
Zaszufladkowany do Polityka | 7 komentarzy »