24 maja, 2011
„Istnieją prawa podstawowe, które powinny być zapewnione przez system społeczny: prawo do mieszkania, zatrudnienia, dostępu do kultury, opieki zdrowotnej, edukacji, udziału w polityce, nieskrępowanego rozwoju indywidualnego, zdrowego i szczęśliwego życia”.
Manifest Ruchu 15 Maja, 2011 r.
„Typ demokratyczny pożąda przede wszystkim wolności tworzenia, typ niewolniczy – „chleba i igrzysk”, pierwszy usiłuje sam doskonalić i ulepszać swoje życie, drugi żąda tego od państwa„.
Edward Abramowski, Idee społeczne kooperatyzmu, 1907 r.
„Potrzebna jest Rewolucja Etyczna”.
Manifest Ruchu 15 Maja, 2011 r.
„Rewolucja ludowa wymaga właśnie tych cech moralnych i życiowych, które upaństwawianie zabija”.
Edward Abramowski, Socjalizm a państwo. Przyczynek do krytyki współczesnego socjalizmu, 1904 r.
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | 12 komentarzy »
22 maja, 2011
Maciej Zaremba w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej” wspomina, jak to spotkał się z Markiem Edelmanem i ten wygłosił mu wykład, „że najlepsza na świecie jest socjaldemokracja, bo ludzie są jak szczury. Jeśli zamkniesz za wiele w jednej klatce, to zaczną się gryźć, czyli trzeba stworzyć warunki, żeby się nie gryzły”.
Wydawać by się mogło, że przeciętny człowiek powinien dojść tu do wniosku, że trzeba te szczury – czytaj ludzi – wypuścić z klatki. No ale jak widać nawet ktoś taki, jak Marek Edelman – osoba niewątpliwie inteligentna – doszedł tu do wniosku zupełnie innego. Dlaczego? Najprawdopodobniej dlatego, że „klatka” stanowiła dla niego element, którego nie da się zmienić. Dany z góry. Jak prawo powszechnego ciążenia albo prawo Ohma. Przy takim założeniu faktycznie jedyne, o czym można myśleć, to stworzenie w klatce takich warunków, żeby szczury się nie gryzły.
Z tego się bierze właśnie socjaldemokracja (czy też „liberalizm” w rozumieniu amerykańskim) – z przyjęcia założenia, że tak czy inaczej jesteśmy i zawsze będziemy w klatce. Bo skoro zawsze będziemy w klatce, to warto domagać się tego, by warunki w tej klatce były jak najwygodniejsze. By opiekunowie dbali o to, by każdy szczur był zdrowy, miał godziwą porcję karmy i godziwe legowisko – jeśli trzeba, to poprzez zabieranie szczurom tłustszym i dawanie tym wychudzonym. Oczywiście socjaldemokratyczne szczury wierzą przy tym, że ich masowe piski zdołają wymusić na opiekunach to, czego chcą.
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | 33 komentarze »
18 maja, 2011
Policja w Białymstoku ukarała kibiców manifestujących przeciwko zamykaniu stadionów i krzyczących „Donald matole, twój rząd obalą kibole!” mandatami za „demonstracyjne okazywanie lekceważenia konstytucyjnemu organowi Rzeczypospolitej Polskiej”, jakim jest premier. Możliwość taką dał jej art. 49 kodeksu wykroczeń, który za coś takiego pozwala karać nawet aresztem. Potwierdziło się w praktyce, że choć teoretycznie wszyscy są wobec prawa równi, to na mocy tego przepisu – współczesnego odpowiednika crimen laesae maiestatis – niektóre osoby (piastujące w danej chwili stanowiska państwowe wymienione w Konstytucji RP) traktowane są jako nadludzie, których inni są obowiązani traktować w szczególny sposób. O ile zwykłego człowieka nie wolno tylko zniesławiać i znieważać, to ludziom uosabiającym „konstytucyjne organy RP” nie wolno nawet publicznie okazać lekceważenia. Bo jakże to, lekceważyć Władzę?
Oczywiście przeciwnicy polityczni takich osób – zwykle nie pełniący funkcji „konstytucyjnych organów” podobnej ochronie już nie podlegają. I tak, w chwili obecnej można bezkarnie wygwizdać na wiecu przemówienie Jarosława Kaczyńskiego, ale jeśli ludzie gwiżdżą w obecności przemawiającego Donalda Tuska albo Bronisława Komorowskiego, powinni liczyć się z tym, że policjant lub strażnik miejski może wlepić im mandat, a nawet – teoretycznie – z wyrokiem sądu skazującym na areszt. Oczywiście jeśli sytuacja polityczna uległaby zmianie i to Jarosław Kaczyński zostałby premierem, to wtedy grzywną lub aresztem groziłoby wygwizdanie właśnie jego…
Zaszufladkowany do Polityka | 7 komentarzy »
16 maja, 2011
Rok temu, komentując propozycję dyrektywy zobowiązującej państwa Unii Europejskiej do tego, „by doprowadzić do zablokowania użytkownikom Internetu na swoim terytorium dostępu do stron internetowych zawierających lub rozpowszechniających pornografię dziecięcą”, zauważyłem, że w celu jej wdrożenia niezbędne będzie zbudowanie infrastruktury technicznej, pozwalającej na zablokowanie dostępu do adresów w formacie URL oraz napisałem: „Z chwilą powstania takiej infrastruktury i zapewnienia, że wszyscy providerzy będą z niej korzystać dodawanie kolejnych kategorii adresów do blokowania (np. związanych z hazardem, „faszyzmem”, „szerzeniem nienawiści”, „terroryzmem”, naruszaniem praw autorskich itp.) będzie już technicznie i finansowo bezproblemowe. Przeciwnikom blokowania odpadnie istotny argument, dostawcy dostępu do Internetu nie musząc ponosić dodatkowych kosztów nie będą protestować – wystarczyło będzie jedynie przegłosować odpowiednie poprawki w parlamencie. Można zastanowić się, czy przypadkiem nie o to właśnie chodzi autorom projektu dyrektywy. Bo budowanie ogólnoeuropejskiego odpowiednika chińskiej „złotej tarczy” pozwalającego potencjalnie na zablokowanie dostępu do dowolnej strony internetowej tylko po to, by uniemożliwić podniecanie się garstce pedofilów wygląda na strzelanie z armaty do wróbla„.
I oto okazuje się, że rzeczywiście nie chodzi tylko o pedofilów. Na prezentacji przedstawionej na posiedzeniu Rady Unii Europejskiej 17 lutego br. (nazwisko prezentującego zostało utajnione!) zasugerowano stworzenie „jednolitej bezpiecznej cyberprzestrzeni europejskiej”, w której dostęp do „nielegalnych treści” będzie blokowany przez providerów korzystających ze wspólnej europejskiej „czarnej listy” – dobrowolnie lub przymusowo. Na początek lista (uaktualniana zarówno przez instytucje rządowe, jak i organizacje pozarządowe) ma obejmować „strony publikujące treści pedofilskie”, ale „jest to tylko pierwszy krok”. „W przyszłości – za zgodą Państw Członkowskich – jest możliwe rozszerzenie współpracy procesu blokowania tak, by dotyczyła innych typów przestępstw, na przykład podrabiania leków w Internecie”.
Zaszufladkowany do Polityka | 1 komentarz »
8 maja, 2011
W 19. numerze „Najwyższego Czasu” Tomasz Sommer przedstawił swoje propozycje programowe dla „Nowej Prawicy” – ruchu, który wedle manifestu sformułowanego przez Janusza Korwin-Mikkego mają stanowić ludzie „szanujący wybory innych ludzi, ale nie pozwalający, by te wybory naruszały prawa innych osób – czyli ludzie przestrzegający zasady: „wolność mojej pięści jest ograniczona bliskością twojego nosa!””. Propozycje te skupiają się głównie na kwestiach gospodarczych (zniesienie podatków bezpośrednich, zakaz deficytu budżetowego, liberalizacja rynku mediów, likwidacja użytkowania wieczystego), polityki zagranicznej i obronnej (określenie granic integracji z Unią Europejską, oddzielenie prawa unijnego od polskiego, wzmocnienie armii) oraz instytucjonalnych (likwidacja części instytucji państwowych, zakaz uczestnictwa państwa w fundacjach, zniesienie przywilejów związków zawodowych, zniesienie specjalnych uregulowań wynikających z prawa pracy, prywatyzacja szkolnictwa).
Aczkolwiek postulowane w tych propozycjach zmiany dotyczą spraw obiektywnie ważnych i byłyby wg mnie w większości jak najbardziej wskazane (w każdym razie jeśli chodzi o ich zasadniczy kierunek – nie będę tutaj wnikał w szczegóły), to jednak obawiam się, że programowe skupienie się tylko na wymienionych obszarach nie trafi do zbyt wielu potencjalnych wyborców. A w każdym razie tych wyborców, których pozyskanie dałoby nie tylko przepustkę do Sejmu, ale i realną możliwość wprowadzania chociażby niektórych z tych zmian.
Zaszufladkowany do Polityka | 4 komentarze »
29 kwietnia, 2011
Grupa posłów PiS wniosła do „laski marszałkowskiej” projekt ustawy o zmianie ustawy o broni i amunicji oraz Kodeksu karnego, zakazujący posiadania w miejscu publicznym „wszelkich innych przedmiotów mających charakter broni ofensywnej, z wyjątkiem noży o jednej krawędzi roboczej i długości ostrza poniżej 8 cm”. Bo „co roku dochodzi w Polsce do wielu tysięcy przestępstw z użyciem noży lub innych niebezpiecznych narzędzi, w których giną i odnoszą rany tysiące osób”.
O dziwo, zakaz noszenia dłuższych noży nie spodobał się wielu czytelnikom portalu Niezależna.pl, którzy mimo sympatyzowania z PiS gremialnie skrytykowali pomysł jako głupi, beznadziejny, komuchowski bubel i nonsens.
Mnie natomiast ciekawi, czy efektem ewentualnego uchwalenia tej ustawy (co jest możliwe, bo na razie za jej odrzuceniem jest tylko klub PO) będzie ściganie i karanie ludzi za noszenie i wożenie w samochodach śrubokrętów (które przecież bywają narzędziami zabójstw), kluczy francuskich (podobnie), nie mówiąc już o widłach i siekierach. Czy trzeba będzie je kupować wyłącznie przez Internet?
No i czy zakazane będzie używanie w restauracjach widelców? Wszak widelcem także można zabić, a już na pewno próbować zabić. Ba, motyw zabijania widelcem jest obecny nawet w kulturze ludowej – jak dowodzą słowa piosenki:
„A Ferdek Migdał leży na stole
Jak zdjęty z haka wisielec,
Leży nieborak i już nie żyje
Z piersi mu sterczy widelec”.
Trzeba się będzie nauczyć jeść schabowego pałeczkami. Albo dwoma nożami o jednej krawędzi roboczej.
Zaszufladkowany do Polityka | 1 komentarz »
21 kwietnia, 2011
Już wiadomo, dlaczego nie może być tak, że ktoś buduje sobie dom czy cokolwiek innego bez wcześniejszego pozwolenia urzędnika. Otóż wymagają tego zasady sprawiedliwości społecznej.
Stwierdził to jednoznacznie Trybunał Konstytucyjny, stwierdzając, że nowelizacja prawa budowlanego znosząca obowiązek uzyskiwania pozwolenia na budowę i zastępująca go zwykłym zgłoszeniem lub co najwyżej wnioskiem o rejestrację budowy (a w niektórych przypadkach w ogóle znosząca wymóg powiadamiania urzędu) jest sprzeczna z art. 2 Konstytucji RP, stanowiącym, że Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Sędziowie Trybunału uznali, że budowa bez uzyskania pozwolenia – a tym samym bez przeprowadzenia postępowania administracyjnego i ewentualnie sądowoadministracyjnego – narusza prawa właścicieli sąsiednich nieruchomości, na które zamierzona inwestycja może niekorzystnie oddziaływać. Bo w takim przypadku nie są oni z urzędu informowani o zamiarze rozpoczęcia budowy i nie mogą zgłosić wobec niej zawczasu sprzeciwu. A instrumenty cywilnoprawne, przewidziane w kodeksie cywilnym dla ochrony własności nie chronią ich wystarczająco – bo działają ex post (po naruszeniu prawa), a nie zapobiegają naruszeniom i są trudne do zastosowania oraz kosztowne.
Zaszufladkowany do Polityka | 9 komentarzy »
14 kwietnia, 2011
No i znowu księża przestrzegają przed Harrym Potterem. Tym razem diecezjalny wizytator katechizacji z diecezji gliwickiej, ks. Adam Spałek, rozesłał do zabrzańskich szkół (za pośrednictwem miejscowego naczelnika wydziału oświaty) opracowanie potępiające książki J. K. Rowling za to, że podawane są w nich instrukcje praktykowania magii, a „niebezpieczny świat magii przedstawiany jest jako absolutnie dobry”. Przeciwko cyklowi o Harrym przemawia także, zdaniem ks. Spałka, objętość kolejnych tomów sagi.
A ja się dziwię, czemu ks. Spałek, a także inni znani chrześcijańscy krytycy Pottera, doszukujący się w tych książkach propagandy satanizmu, okultyzmu, New Age, promowania świata bez Boga i stawiania w jego centrum człowieka – jak ks. dr Aleksander Posacki, Stanisław Krajski, ks. dr Andrzej Wołpiuk, Gabriele Kuby, Antoni Leśniak, Kristine Sparks i ks. Waldemar Kulbat – nie rzucają gromów na większość literatury fantasy w ogóle?
Dlaczego nie potępiają np. jedenastotomowego cyklu „Miecz Prawdy” Terry’ego Goodkinda, gdzie nie tylko ogromna większość pozytywnych bohaterów to czarodzieje, czarodziejki i wiedźmy, ale i przeciwnicy magii (Imperialny Ład, Bractwo Czystej Krwi) przedstawieni są jako siły zdecydowanie negatywne? Gdzie nie tylko pozytywni bohaterowie nie czują (podobnie jak w cyklu o Potterze) potrzeby odwoływania się do Boga ani innych sił nadprzyrodzonych, ale w dodatku ich najwięksi wrogowie (Imperialny Ład) noszą wyraźne cechy zorganizowanej religii? Gdzie główny bohater zwraca się na koniec do swoich przyjaciół zdecydowanie niechrześcijańskimi słowami: „Nie będzie więcej modłów. Nikt z was nie musi klękać ani przede mną, ani przed nikim innym. Wasze życie należy wyłącznie do was. Powstańcie i przeżyjcie je”, a chwilę wcześniej mówi swoim wygnanym do innego świata wrogom: „Macie teraz to, czego według waszych słów zawsze pragnęliście: świat, w którym rządzą wasze wierzenia. Świat bez magii, bez wolnych ludzi i nieskrępowanych umysłów”?
Zaszufladkowany do Ogólne | 10 komentarzy »
11 kwietnia, 2011
Najpierw przyjdą po faszystów –
ale się nie odezwiecie,
bo nie jesteście faszystami.
Potem przyjdą po „moherów” –
i nie odezwiecie się,
bo nie jesteście „moherami”.
Potem przyjdzie kolej na pisowców –
i znowu nie zaprotestujecie,
bo nie należycie do PiS.
Wreszcie przyjdą po was –
i nie będzie już nikogo, kto się za wami wstawi.
(Tu oryginalny cytat).
„Około godz. 16:30 strażnicy miejscy otoczyli i rozebrali biały namiot członków Stowarzyszenia Solidarni 2010 przed Pałacem Prezydenckim. Podczas pacyfikacji protestu służby pobiły protestujących. Jeden z nich – Michał Stróżyk, szef Trójmiejskich Klubów „Gazety Polskiej” – został zabrany przez pogotowie ratunkowe” (za Niezależna.pl)
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | Brak komentarzy »
4 kwietnia, 2011
Pisałem o tym już trzy lata temu: nie rozumiem tych, którzy boją się idei autonomii (Górnego) Śląska i uważają, że może być to krok w kierunku oderwania go od Polski. Bo po I wojnie światowej to właśnie Polska – z inicjatywy śląskich Polaków – zaoferowała Górnemu Śląskowi szeroką autonomię, z własnym Sejmem i Skarbem, policją, szkolnictwem i polityką gospodarczą. Autonomiczne województwo śląskie zostało utworzone na mocy Ustawy Konstytucyjnej z 15 lipca 1920 r. zawierającej statut organiczny Województwa Śląskiego, uchwalonej przez polski Sejm Ustawodawczy – właśnie w tym celu, by skłonić Ślązaków do opowiedzenia się za Polską, a nie za Niemcami (którzy żadnej szczególnej autonomii Górnemu Śląskowi nie oferowali). Przyjęto założenie, że bardziej atrakcyjną Polską będzie Polska respektująca jak najszerszy zakres samorządności regionalnej niż Polska scentralizowana.
Autonomię województwa śląskiego zlikwidował Hitler, a następnie – formalnie – komuniści (argumentując między innymi, że „stała się wodą na młyn wojującej niemczyzny”). Jak widać, była ona nie w smak totalitarnym, wrogim wolnej Polsce tyranom. Bo tyrani lubią mieć wszystko poddane swojej scentralizowanej kontroli.
Zaszufladkowany do Polityka | 1 komentarz »