Absurdy prawa i nieświeża dziennikarska kaczka

20 grudnia, 2007

Portal Gazeta.pl zamieścił dziś sensacyjnego newsa o tym, że dwoje nastolatków z Utah zostało uznanych równocześnie ofiarami i winnymi przestępstwa, jakim było ich współżycie seksualne. W momencie popełnienia czynu dziewczyna miała 13 lat, chłopak 12. Dziewczyna zaszła w ciążę. Ponieważ prawo Utah zabrania bez wyjątku stosunków seksualnych z osobami poniżej 14 roku życia, oboje zostali oskarżeni (w oddzielnych sprawach) i uznani winnymi, a jednocześnie ofiarami. „Dziewczyna odwoływała się, jednak Sąd Najwyższy Utah ostatecznie podtrzymał wyrok poprzednich instancji” – napisał dziennikarz portalu, ukrywający się pod pseudonimem „mar”.
Jako że sprawa ze względu na swą absurdalność wydała mi się interesująca, postanowiłem zaczerpnąć więcej informacji u źródeł. I okazało się, że…

Chuck Hammill, 1949-2006

19 grudnia, 2007

Rok temu, 19 grudnia 2006 roku, zmarł Chuck Hammill – autor głośnego „manifestu kryptoanarchistycznego”, który kiedyś przetłumaczyłem na polski (tekst ten, pod tytułem „Od kuszy do kryptografii, czyli psucie państwu szyków przy pomocy techniki”, jest dostępny tutaj).
Hamill napisał w swoim życiu również parę innych ciekawych rzeczy, między innymi cyberpunkową „kontynuację” Lolity Nabokova pod tytułem „A New Lo: or, Everybody into the Meme Pool” oraz dziwny, trochę filozoficzny tekst zatytułowany „Seventh Seal of Waco” („Siódma Pieczęć Waco”) – tytuł nawiązuje tu do znanego filmu Bergmana oraz ataku agentów amerykańskich służb specjalnych na siedzibę sekty Branch Davidians w Waco w Teksasie, zakończonego pożarem i śmiercią ponad 70 osób (tzw. masakry w Waco). Oba wspomniane teksty mam w języku angielskim (w wersji papierowej), a „Siódmą Pieczęć Waco” przetłumaczyłem nawet kiedyś na polski, ale temu tłumaczeniu, jak mi się wydaje, jest daleko od doskonałości. Jeżeli ktoś jest zainteresowany porządnym przetłumaczeniem, to mogę zeskanować i podesłać.

Wolnościowa Partia 1%

17 grudnia, 2007

Politycy Platformy Obywatelskiej mają nowy pomysł na finansowanie partii politycznych – chcą mianowicie, żeby każdy podatnik mógł przekazać 1% płaconego przez siebie podatku od dochodów osobistych wybranej przez siebie partii. Tak, jak to obecnie może zrobić dla organizacji tzw. pożytku publicznego.
Myślę, że jeżeli weszłoby to w życie, byłaby to doskonała okazja do tego, by każdy, kto chce, mógł odzyskać ten 1% (albo prawie tyle) dla siebie. Inaczej mówiąc, do tego, by przynajmniej o tyle zmniejszyć haracz, jaki ściąga z nas państwo.

Friszop? Widocznie to się opłaca :-)

16 grudnia, 2007

Zapaleńcy ze squatu Elba otwarli w Warszawie „friszop” – rodzaj „sklepu”, z którego dowolną rzecz można sobie zabrać… za darmo. Zaopatrzenie „friszopu” odbywa się rownież za darmo – po prostu ludzie przynoszą różne rzeczy, które nie są już im potrzebne. Obowiązują tylko dwa ograniczenia – po pierwsze wziętych z „friszopu” rzeczy nie wolno sprzedawać, kto zostanie na tym przyłapany nie będzie mógł już więcej skorzystać z jego usług, po drugie – każdy może wziąć sobie maksymalnie do trzech rzeczy (nie jest jasne, czy dotyczy to jednorazowej wizyty, czy też jakiegoś dłuższego czasu).

Jaruzelski planował sowiecką interwencję?

13 grudnia, 2007

Z okazji 26. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego „Gazeta Wyborcza” uraczyła czytelników sensacyjnym wywiadem z byłym sowieckim pilotem wojskowym, który opowiedział, jak to on i jego koledzy byli gotowi interweniować w Polsce w grudniu 1981 roku. Byli nawet już w powietrzu, ale ostatecznie do Polski nie wlecieli. Dlaczego nie wlecieli? Ano, jak twierdzi wymieniony pilot:
„Dopiero potem nam powiedziano, że Jaruzelski wprowadził w Polsce stan wojenny, operacja się udała i nasza pomoc nie jest mu potrzebna.
Wygląda więc na to, iż nie było tak, że Jaruzelski „trudną decyzją” o wprowadzeniu stanu wojennego odsunął groźbę sowieckiej interwencji. Było raczej tak, że tę interwencję zaplanował i poprosił o nią na wypadek, gdyby nie udało mu się stłumić buntu samodzielnie. No, ale udało mu się i pomoc zza Buga okazała się niepotrzebna.
Wyszło szydło z worka, choć nie wiem, czy akurat o to chodziło redakcji „GW”, gdy postanawiała zamieścić ten tekst…

Policjanci, strajkujcie… i dajcie nam spokój!

12 grudnia, 2007

Związek zawodowy policjantów w Wielkiej Brytanii – Police Federation – zapowiedział, że w obliczu fiaska płacowych negocjacji z rządem przeprowadzi wśród swoich członków głosowanie nad pytaniem, czy policjanci powinni mieć prawo do strajku. Pytanie zostanie postawione właśnie w taki sposób, bo strajki policji są w Wielkiej Brytanii zakazane i, co za tym idzie, pytanie bezpośrednio o to, czy ogłosić strajk byłoby nielegalne…
Dodatkowo, wielu policjantów rozważa ponoć przystąpienie do, nazwijmy to, alternatywnych form strajku, takich jak odstąpienie od ochrony ministrów, pilnowania więźniów czy pójście na chorobowe.
Plany policyjnych związkowców interesująco skomentowała radykalna brytyjska organizacja na rzecz wolnego rynku i wolności obywatelskich, Libertarian Alliance. Wezwali oni policjantów nie tylko do głosowania za prawem do strajku, ale także do faktycznego ogłoszenia potem strajku i… strajkowania bez końca.

Sprawdź swoje poglądy polityczne

11 grudnia, 2007

Tutaj można znaleźć ciekawy quiz polityczny, wzorowany na znanym „World’s Smallest Political Quiz”. Quiz jest po polsku, zawiera 20 pytań. Warto odwiedzić i przekonać się, kim się naprawdę jest: autorytarystą, socjalistą, konserwatystą, centrowcem czy libertarianinem 🙂

Jaruzelski dzieli lewicę

11 grudnia, 2007

Zanosi się na to, że w nocy z 12 na 13 grudnia pod domem generała Jaruzelskiego dojdzie do konfrontacji dwóch grup skrajnej lewicy. Z jednej strony, Czerwony Kolektyw – Lewicowa Alternatywa organizuje tam pikietę pamięci ofiar wojskowego zamachu stanu. Z drugiej strony, Racja Polskiej Lewicy (partia pani prof. Szyszkowskiej) zapowiada manifestację poparcia dla byłego szefa WRON, pod hasłem „zostawmy Generała historii”.

Jak dać artystom miliard, którego się nie ma?

8 grudnia, 2007

Bardzo prosto. Wystarczy uchwalić ustawę, zgodnie z którą 1% z każdej inwestycji publicznej ma iść do kieszeni artystów, którzy stworzą dzieło sztuki będące integralną częścią danego obiektu, posłuży do jego ozdoby lub znajdzie się w jego bezpośrednim otoczeniu”. Taką, jakiej uchwalenie do 2009 r. zapowiedział minister kultury Bogdan Zdrojewski.

Zostać lordem za 100 zł

6 grudnia, 2007

Za około 100 zł (19,99 GBP) można zostać oficjalnie lordem albo baronem Księstwa Sealandii, faktycznie istniejącego, choć nieuznawanego przez żadne inne państwo minipaństewka położonego na starej platformie przeciwlotniczej Roughs Tower na Atlantyku. Tytuł można kupić w tym oto sklepie internetowym.
Zastanawiam się, czy nie kupić sobie tego tytułu i nie wydrukować na wizytówce 🙂 Ostatecznie zawsze czułem się szlachcicem i nawet noszę nazwisko figurujące w XIX-wiecznych spisach szlachty, choć nie mam pojęcia, czy jestem faktycznie spokrewniony z Sierpińskimi herbu Rogala