Putin i ludność cywilna w Donbasie

24 marca, 2022

Zgodnie z wersją rosyjską, „specjalna operacja militarna” na Ukrainie była konieczna w celu powstrzymania Ukrainy od zabijania cywili w Donbasie. Sprawdźmy więc, jak wyglądają fakty:
– Wg danych specjalnej misji monitorującej OBWE, od początku 2017 r. do 15 września 2020 r. w toczącej się od 2014 roku wojnie w Donbasie zginęło 161 cywilów – po obu stronach frontu. Na terenach kontrolowanych przez separatystów zginęło 97 osób, na terenach kontrolowanych przez ukraiński rząd – 55 osób, na terenach „niczyich” – 9 osób. 81 zginęło od min, 66 od bombardowań, 11 od broni lekkiej, 3 z innych przyczyn.
– Wg danych misji monitorującej ONZ, od początku 2018 r. do końca 2021 r. w wojnie tej zginęło 136 cywilów. W samym 2021 roku zginęło ich 25 (w tym 12 od min), a w 2020 roku 26 (w tym 17 od min). Łączna liczba zabitych i rannych to 381, z czego 310 na terenach kontrolowanych przez separatystów, a 62 na terenach kontrolowanych przez rząd ukraiński.
– Wg organizacji Crisis Group, która zbiera dane z różnych źródeł (oprócz raportów ONZ i OBWE także oświadczenia strony ukraińskiej, rosyjskiej i władz separatystów, informacje prasowe armii ukraińskiej, informacje z social media) od 6 stycznia 2020 r. do 23 lutego 2022 r. w wojnie tej zginęło 74 cywilów. Nie podają, ilu po czyjej stronie, ale z mapy wynika, że po obu. Na podstawie zamieszczonej mapy można naliczyć przynajmniej 38 po stronie kontrolowanej przez rząd ukraiński – Nikolśke, Mariupol, Sartana, Myrne, Wołnowacha, Wełyka Nowosiłka, Marjinka, Oczeretyne, Switłodarśk, Siewierodonećk, Starobielsk. Takie same dane są, jeśli przyjąć okres do 31 grudnia 2021 r.
– Od początku inwazji Rosji na Ukrainę, tj. od 24 lutego 2022 r., w wojnie na Ukrainie zweryfikowano na dzień 23 marca br. 977 śmiertelnych ofiar cywilnych, wg danych Biura Wysokiego Komisarza Praw Człowieka ONZ, z czego 279 w Donbasie – 224 po stronie ukraińskiej i 55 po stronie separatystycznych republik. Rzeczywista liczba ofiar jest, co przyznają sami autorzy raportu, znacznie wyższa, ponieważ brak zweryfikowanych danych z wielu miejsc, m. in. z Mariupola (źródła ukraińskie podają, że zginęło tam ponad 3 tysiące osób), Wołnowachy, Izium, Siewierodonećka, Rubiżnego i Trościańca.
Inaczej mówiąc:
– Nie jest prawdą, że ludność cywilna w Donbasie w ciągu ostatnich lat ginęła wyłącznie z rąk sił ukraińskich, cywilne ofiary zdarzały się po obu stronach frontu; tu warto przypomnieć, że cała wojna została rozpoczęta w kwietniu 2014 roku przez prorosyjskich separatystów chcących oderwać Donbas od Ukrainy po obaleniu w Kijowie prezydenta Janukowycza.
– Liczba cywilnych ofiar wojny w Donbasie w ostatnich latach spadała;
– W ciągu miesiąca „specjalnej operacji militarnej” zginęło co najmniej kilkakrotnie więcej cywili niż w ciągu pięciu ostatnich lat konfliktu w Donbasie – nawet w samych „republikach ludowych” zginęło ich więcej, niż wcześniej od początku 2020 r.
Wygląda więc na to, że Putina nie obchodzi los ludności cywilnej ginącej czy to w Donbasie, czy gdzie indziej. „Specjalna operacja militarna” – to znaczy zbrojna napaść na Ukrainę – ma inne cele.

Oskarżyć oligarchów

23 marca, 2022

Zamiast zmieniać Konstytucję w celu umożliwienia konfiskaty majątku rosyjskich oligarchów w Polsce (a przy okazji, być może, stworzyć furtkę dla konfiskaty majątków innych osób), polskie państwo mogłoby zrobić coś innego.
Oskarżyć tychże oligarchów i innych członków rosyjskiego aparatu władzy o udział w związku przestępczym mającym na celu wszczęcie i prowadzenie wojny napastniczej przeciwko Ukrainie lub przygotowania do takiej wojny – przestępstwo z art. 258 Kodeksu karnego. Ponieważ wszczęcie i prowadzenie tej wojny oraz przygotowania do niej można uznać za przestępstwo o charakterze terrorystycznym (górna granica kary wynosi co najmniej 5 lat, a celem takiego czynu jest zmuszenie organu innego państwa – w tym przypadku Ukrainy – do podjęcia lub zaniechania określonych czynności, a także poważne zastraszenie wielu osób), pasowałby tu art. 258 § 2 kk (kara do 8 lat pozbawienia wolności).
Sam udział w takim związku przestępczym też można w związku z tym uznać za przestępstwo o charakterze terrorystycznym. A zgodnie z art. 110 kk ustawę karną polską stosuje się m. in. do cudzoziemca, który popełnił za granicą przestępstwo o charakterze terrorystycznym.
A nawet, jeśli byłyby wątpliwości, czy to przestępstwo o charakterze terrorystycznym, to ustawę karną polską stosuje się też do cudzoziemca, który popełnił za granicą czyn zabroniony skierowany przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej. Można argumentować, że napaść na Ukrainę jest przeciwko interesom Rzeczypospolitej Polskiej.
Skazując za coś takiego, sąd może orzec – a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej orzeka – środek kompensacyjny w postaci obowiązku naprawienia wyrządzonej przestępstwem szkody. Szkody wywołane wojną na Ukrainie z pewnością są już ogromne, a ostatecznie będą jeszcze większe.
A na poczet wykonania środka kompensacyjnego może nastąpić zabezpieczenie majątkowe na mieniu oskarżonego (art. 291 Kodeksu postępowania karnego). Postanowienie o zabezpieczeniu może wydać nawet prokurator, choć oczywiście na takie postanowienie przysługuje zażalenie do sądu.
Myślę, że słuszną i sprawiedliwą rzeczą byłoby przeznaczyć mienie osób faktycznie świadomie współpracujących z Putinem w celu realizacji jego politycznych planów co do Ukrainy na odszkodowanie dla ofiar wojny.
Oczywiście, ich współpracę trzeba by udowodnić przed sądem. A na początku przynajmniej ją uprawdopodobnić, aby sąd zgodził się na zastosowanie zabezpieczenia.
Ale od czego jest państwowa prokuratura? ZZ do dzieła.

15 lat więzienia za ułatwianie prostytucji

19 marca, 2022

Tak tylko zauważę, że od 13 marca br. obowiązuje przepis (art. 72 pkt 2) ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa), zgodnie z którym osoba skazana za przestępstwo z art. 204 § 1 lub 2 kodeksu karnego (czerpanie korzyści majątkowych z uprawiania prostytucji przez inną osobę oraz nakłanianie innej osoby do uprawiania prostytucji lub ułatwianie jej uprawiania prostytucji w celu osiągnięcia korzyści majątkowej) popełnione w czasie trwania konfliktu zbrojnego na terytorium Ukrainy musi dostać karę w wysokości co najmniej 5 lat pozbawienia wolności (normalnie 3 miesiące), a najwyższy wymiar grożącej jej kary to 15 lat pozbawienia wolności (normalnie 5 lat).
Automatycznie oznacza to brak możliwości warunkowego zawieszenia takiej kary oraz warunkowego umorzenia postępowania.
Czyli na przynajmniej pięć lat do więzienia będzie musiał powędrować – jeśli zostanie skazany za kuplerstwo, co wcale nie jest niemożliwe – np. właściciel internetowej strony z ogłoszeniami erotycznymi, na której ogłaszają się jawnie prostytutki, czy też osoby „oczekujące sponsoringu”. Albo właściciel mieszkania, który wynajął je pani trudniącej się najstarszym zawodem świata po to, by mogła gościć tam swoich klientów. Albo szofer, którego taka pani wynajmuje, by ją podwoził do tych klientów.
Rozumiem chęć ochrony uchodźczyń przed czyhającymi na nie gangami sutenerów, ale czy nie wystarczyło tu podnieść kary (co zresztą uczyniono – grozi nawet 25 lat pozbawienia wolności) za przestępstwo określone w art. 203 kk („Kto, przemocą, groźbą bezprawną, podstępem lub wykorzystując stosunek zależności lub krytyczne położenie, doprowadza inną osobę do uprawiania prostytucji…”)?

Liberalizm wojenny

15 marca, 2022

Władze ogarniętej wojną Ukrainy zapowiadają coś zupełnie przeciwnego niż zwykle robią państwa w takiej sytuacji: zamiast zwiększania podatków i narzucania dodatkowych regulacji – zniesienie kontroli działalności gospodarczej oraz zastąpienie VAT (dotychczasowa standardowa stawka 20%) i podatku dochodowego (dotychczasowa standardowa stawka 18%) pojedynczym podatkiem w wysokości 2% od przychodu z uproszczoną księgowością, przy czym małe przedsiębiorstwa mają go płacić dobrowolnie (informacja z oficjalnej strony Prezydenta Ukrainy).
Jest to krok w kierunku zmniejszenia tak przymusowej biurokracji w gospodarce i związanych z nią kosztów, jak i przymusowych obciążeń fiskalnych. Owszem, może się zdarzyć, że pewne podmioty na tym stracą, ale gdyby takie coś nastąpiło w Polsce, to wpływy z 2% podatku przychodowego od przedsiębiorstw zatrudniających 10 lub więcej pracowników wyniosłyby zaledwie kilkadziesiąt miliardów złotych (wg GUS łączne przychody takich przedsiębiorstw z sektora niefinansowego w 2020 r. to 1566,3 mld zł, a w 2019 r. 1556,1 mld zł, czyli podatek 2% od tych przychodów wyniósłby nieco ponad 31 mld – dla porównania w 2019 r. wpływy z VAT wyniosły prawie 181 mld, a z CIT nieco ponad 50 mld). Czyli ogólnie obciążenie podatkowe przedsiębiorstw (będące jednym z czynników wpływających na ceny towarów) powinno zmaleć kilkukrotnie.
Miejmy nadzieję, że wojna wkrótce się skończy, Ukraina ocali swoją niepodległość i jej mieszkańcy będą mogli skorzystać z większej wolności gospodarczej, tworząc bogactwo w warunkach pokoju.

Oszukany przez Łukaszenkę ma cierpieć?

13 marca, 2022

Grupa Granica informuje, że imigrantów nielegalnie przekraczających granicę polsko-białoruską nadal wypycha się z powrotem do Białorusi. Do państwa pośrednio zaangażowanego w napaść Rosji na Ukrainę poprzez udostępnienie atakującej rosyjskiej armii swojego terytorium. Do państwa obłożonego już za to unijnymi sankcjami, a więc z punktu widzenia Polski nieprzyjaznego. Do państwa, które za chwilę może się już aktywnie włączyć w działania wojenne na Ukrainie.
Do państwa, w którym są więźniowie polityczni i którego obywatelom Polska jak najbardziej udziela różnych form ochrony oraz wydaje wizy humanitarne.
Do państwa, w którym tacy imigranci bywają – jak wynika z napływających sygnałówbici i okradani przez białoruskich funkcjonariuszy.
W tym przypadku miało to dotyczyć imigrantów z Jemenu, gdzie od siedmiu lat toczy się wojna domowa, która pochłonęła już ponad trzysta tysięcy ofiar cywilnych. Proszących o ochronę w Polsce.
W sytuacji, gdy wpuszczono już ponad półtora miliona uchodźców z Ukrainy, również tych pochodzących z krajów azjatyckich i afrykańskich. W sytuacji, gdy uciekającym obywatelom Ukrainy postanowiono dać nie tylko możliwość legalnej pracy, ale nawet pewne wsparcie socjalne, na przykład prawo do korzystania z finansowanej przez państwo opieki medycznej i edukacji.
Jeśli to prawda, to jaki jest sens upierania się przy takim traktowaniu tych imigrantów? Bo na pewno argumentem nie jest ani to, że mogą oni spowodować jakiś problem ekonomiczny – wszak są oni kroplą w morzu ludzi napływających z Ukrainy – ani to, że nie ma prawnych możliwości ich legalnego przyjęcia (skoro wnioskują o ochronę międzynarodową, a w ich kraju toczy się wojna). Ani to, że Białoruś jest państwem całkowicie bezpiecznym, w którym prawo takiego imigranta do życia, wolności i bezpieczeństwa osobistego byłoby niezagrożone i nie istnieje niebezpieczeństwo poddania go torturom, nieludzkiemu lub poniżającemu traktowaniu albo karaniu (w przeciwnym razie występują przesłanki udzielenia zgody na pobyt ze względów humanitarnych lub pobyt tolerowany).
To jest tak, jakby Polska chciała całemu światu dać sygnał: „Jesteśmy w stanie przyjąć miliony, ale jeśli ktoś dał się oszukać Łukaszence, niech cierpi”.
Po co?

Dyrektor zadziałał jak państwo

11 marca, 2022

Parę dni temu Internet obiegło – nie wiem, czy prawdziwe, czy fejkowe (podmiot, którego to miało dotyczyć oświadczył oficjalnie, że to nieprawda) – zdjęcie kartki z tablicy ogłoszeń pewnej prywatnej firmy, na której to kartce dyrektor komunikuje pracownikom, iż z „w związku z niewielkim zaangażowaniem i rażącym brakiem solidarności” wykazanym w związku ze zbiórką pieniędzy na pomoc Ukrainie, premie za luty zostaną w całości przekazane na ten cel.
Wszyscy, którzy oburzają się w tym przypadku na zabieranie ludziom wypracowanych przez nich pieniędzy nawet na skądinąd szlachetny cel, powinni sobie uprzytomnić, że tak właśnie – i to na co dzień – działa państwo. Nie tylko w przypadku obecnej pomocy Ukrainie (i tak oferowanej dobrowolnie w ogromnej skali przez tych, których na to stać), ale w niemal każdym innym przypadku. Na bardziej i mniej szlachetne cele uznawane przez siebie za słuszne szefowie państwa zabierają ludziom przymusowo jakąś część zarobionych lub posiadanych przez nich pieniędzy, w formie podatków lub innych „danin publicznych”. Ciekawe, ilu z tych oburzających się na postępowanie owego dyrektora potępia takie praktyki w przypadku państwa? Ilu uważa, że co do zasady, jeżeli ludzie nie chcą płacić dobrowolnie w pożądanym przez polityków stopniu na powiedzmy publiczne szkoły, policję, „500+”, pomoc społeczną czy budowę Centralnego Portu Komunikacyjnego, to nie powinni być do tego zmuszani?
A jeśli uważają, że powinni, to czemu właściwie oburza ich takie postępowanie szefa w prywatnej firmie?

Pchły szachrajki i Żuk

10 marca, 2022

Wygląda na to, że członkowie zarządów Poczty Polskiej i Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych, na których Prezes Najwyższej Izby Kontroli złożył dziesięć miesięcy temu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa z art. 296 kk („Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej nie mającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową…”) w związku z przygotowaniami do ostatecznie nieprzeprowadzonych tzw. wyborów kopertowych (mimo uzyskania rekompensaty ze Skarbu Państwa obie spółki poniosły straty w wysokości ok. 20 milionów złotych), nie poniosą odpowiedzialności karnej, nawet jeśli prokuratura kiedyś wykaże ochotę do ich ścigania.
Bo wczoraj właśnie Sejm stosunkiem głosów 228 do 226 przegłosował poprawkę nr 98 do uchwalanej ustawy „o rządowym projekcie ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium tego państwa”, która zdejmuje odpowiedzialność ze sprawców czynu zabronionego określonego w art. 296 § 1, 1a,3 lub 4 Kodeksu karnego, jeżeli czyn został popełniony m. in. w czasie obowiązywania stanu epidemicznego lub epidemii, a sprawca działał lub zaniechał działania w celu ochrony życia lub zdrowia wielu osób, bezpieczeństwa publicznego lub dobra o szczególnym znaczeniu dla kultury.
A „wybory kopertowe” miały być przecież zorganizowane właśnie dlatego, żeby ludzie w czasie obowiązywania stanu epidemii nie zakażali się koronawirusem tłocząc się przy urnach w pomieszczeniach komisji wyborczych.
Zadecydował głos Stanisława Żuka z Kukiz’15, który zagłosował za poprawką. Gdyby głosował tak, jak jego koledzy – Paweł Kukiz i Jarosław Sachajko (głosowali przeciw), to poprawka ta by nie przeszła, bo byłby w głosach remis 227 do 227.
Ale przeszła. Można jeszcze ewentualnie liczyć na sprzeciw Senatu, ale on też może zostać odrzucony. A prezydent nie zawetuje ustawy dotyczącej w większości pomocy ukraińskim uchodźcom.
Pozostaje liczyć na to, że przepis ten zostanie uchylony w przyszłości.

Koszulka z Putinem

9 marca, 2022

Jeszcze w lipcu ubiegłego roku były wicepremier Włoch Matteo Salvini, znany z tego, że wychwalał Władimira Putina jako „najlepszego męża stanu na Ziemi” i odmawiał wpuszczania do włoskich portów statków przewożących imigrantów uratowanych na Morzu Śródziemnym, w imieniu swojej partii Liga podpisywał wraz z Jarosławem Kaczyńskim i przywódcami kilkunastu innych prawicowych partii z różnych państw Unii Europejskiej (m. in. Viktorem Orbanem i Marine Le Pen) deklarację w sprawie przyszłości Europy i rozważał utworzenie wspólnej z m. in. PiS frakcji w Parlamencie Europejskim. W listopadzie prezes PiS zaprosił go do Warszawy na „Warsaw Summit” – spotkanie europejskiej prawicy, ale Salvini wtedy nie przyjechał.
Dzisiaj, gdy Orban z dużą niechęcią dołącza się do unijnych sankcji przeciwko Rosji, a Le Pen niszczy ulotki wyborcze, na których pozuje w towarzystwie rosyjskiego prezydenta, Salvini pojawił się w Przemyślu, by lansować się na pomocy ukraińskim uchodźcom. I prezydent Przemyśla Wojciech Bakun zaproponował mu, żeby spotkał się z tymi uchodźcami w koszulce z wizerunkiem Putina, w jakiej kiedyś przywódca Ligi sfotografował się na Placu Czerwonym w Moskwie. „No respect” – usłyszał od niego Salvini.
Szacunek dla prezydenta Bakuna. A Jarosławowi Kaczyńskiemu radzę lepiej dobierać sojuszników.

Brak parad gejów ważniejszy niż mordowanie ludzi?

7 marca, 2022

Dla patriarchy Cyryla nadchodząca wiosna „została przyćmiona poważnymi wydarzeniami (…), praktycznie wybuchem działań wojennych”. Spowodowanych tym, że „od ośmiu lat podejmowane są próby niszczenia tego, co dzieje się w Donbasie”, który jest „odrzuceniem, fundamentalnym odrzuceniem tak zwanych wartości oferowanych dziś przez tych roszczących sobie władzę nad światem” – wartości symbolizowanych przez ni mniej, ni więcej, tylko „parady gejów”. (Tu może przypomnę, że choć jeszcze jeszcze w 2000 roku prawie 15% mieszkańców tego regionu ankietowanych w sondażu organizacji „Nasz mir” określiło się jako homoseksualiści, to obecnie w Ługańskiej Republice Ludowej za homoseksualizm grozi kara więzienia od trzech do pięciu lat, a Doniecka Republika Ludowa ma nawet zapisane w konstytucji, że „żadna forma zboczonego związku pomiędzy ludźmi tej samej płci nie jest uznawana ani dozwolona (…) i jest karana przez prawo”). Dlatego zdaniem Cyryla „to, co dzieje się dzisiaj w sferze stosunków międzynarodowych ma znaczenie nie tylko polityczne”, ale dotyczy wprost zbawienia człowieka. „Wokół tego tematu toczy się dziś prawdziwa wojna”.
Inaczej mówiąc, napaść Putina na Ukrainę to według patriarchy moskiewskiego wojna o to, by w Donbasie dalej mogło nie być parad gejów. To wojna z władcami świata pragnącymi rzekomo narzucić „grzech potępiony przez prawo Boże”. Najwyraźniej w tym celu można zaatakować cały kraj, bombardować i zabijać ludność cywilną, wysyłać na śmierć tysiące żołnierzy, zmusić milion ludzi do ucieczki ze swoich domów, postawić świat na krawędzi międzynarodowej wojny.
Pytanie, czy jest on człowiekiem, którego nienawiść do homoseksualistów i ich parad przywiodła do usprawiedliwiania wojny, czy cynicznym funkcjonariuszem Putina, który wybrał takie usprawiedliwienie wiedząc, że trafi nim do serc wielu swych wiernych?
W obu przypadkach oznacza to, że są w Rosji ludzie, dla których to, by inni ludzie nie demonstrowali swoich, według nich zboczonych, skłonności seksualnych jest rzeczą tak istotną, że dopuszczają w tym celu mordowanie jeszcze innych ludzi. I że uważają, że coś takiego jest zgodne z wolą Bożą.
Patrząc na ostatnie lata w polskiej polityce, mam wrażenie, że dla sporej liczby Polaków było to przynajmniej tak istotne, że decydowało o ich głosowaniu w wyborach. A dla niektórych było powodem, dla którego łaskawiej patrzyli na Putina i jego państwo niż na politycznie rozumiany Zachód.
Mam nadzieję, że dla tych ostatnich nadeszło otrzeźwienie.

Ci gorsi uchodźcy

6 marca, 2022

Przepraszam, że cały czas poruszam ten temat, ale bardzo często pada argument, że imigranci próbujący się przedostać przez granicę białoruską to w odróżnieniu od Ukraińców nie uchodźcy, bo nie uciekają przed wojną ani reżimami łamiącymi prawa człowieka. I w związku z tym nie ma powodu ich wpuszczać do Polski (tak, jakby ktoś migrujący z powodów ekonomicznych stwarzał większy problem czy zagrożenie – ale to osobny temat).
No to zobaczmy, jakich to imigrantów zatrzymała Straż Graniczna na przykład 3 marca (tak, wciąż próbują się przedostawać):
Siedmiu obywateli Jemenu, gdzie od 7 lat toczy się wojna domowa, która pochłonęła już setki tysięcy ofiar.
Dwóch obywateli Erytrei – państwa, w którym panuje jedna z najgorszych dyktatur na świecie, zmuszająca ludzi do niewolniczej pracy.
Dwóch obywateli Syrii – państwa, w którym nadal całkowicie nie zakończyła się trwająca od 11 lat wojna domowa, a część północnych terenów jest faktycznie pod okupacją Turcji.
Dwóch obywateli Iranu, w którym od kilkudziesięciu lat rządzi łamiący prawa człowieka islamistyczny reżim i są więźniowie polityczni.
Dwóch obywateli Sudanu – państwa, w którym w porównaniu z poprzednimi jest może obecnie najspokojniej, ale i tam w zeszłym roku był zamach stanu, a w styczniowych protestach zabito kilka osób.
Dodatkowo twierdzą, że dotarli na polską granicę z Rosji, która obecnie jak wiadomo rozpoczęła wojnę i wprowadziła szereg naruszających prawa człowieka przepisów, a za chwilę może wprowadzić na terenie całego kraju stan wojenny – przed którym już uciekają sami Rosjanie.
Jest więc prawdopodobne, że osoby te kwalifikują się do przyznania statusu uchodźcy, czy przynajmniej ochrony uzupełniającej lub pobytu ze względów humanitarnych albo tolerowanego.
A że przedostali się nielegalnie z Białorusi? Bo nie mieli wielkiej szansy przylecieć legalnie do Polski czy innego kraju Unii Europejskiej. Gdyby Polska dała im taką szansę, być może nie musieliby korzystać z tej drogi.
Choć ci faktycznie uciekający z Rosji nie mają obecnie innej drogi, jak przez Białoruś i „zieloną granicę”.
Rozumiem, że ich zatrzymano, skoro przekroczyli granicę nielegalnie. Ale skoro już widać, że wpuszczenie nawet miliona (za niedługo) uchodźców z Ukrainy w żaden sposób nie zdestabilizowało sytuacji w Polsce, to czemu nie potraktować ich tak samo, jak tamtych? Czyli: nie wypychać z powrotem na Białoruś (mam nadzieję, że w obecnej sytuacji politycznej tych praktyk już zaprzestano), nie zamykać na długo w strzeżonych ośrodkach, dać im prawo do pracy i do przemieszczenia się do innych krajów Europy.
Słusznie chwalimy się, że Polska dokonuje teraz czegoś niesamowitego: przyjmuje setki tysięcy, a za chwilę może miliony uchodźców bez tworzenia dla nich obozów, dzięki nie tylko wsparciu rządu, ale przede wszystkim oddolnej masowej pomocy społeczeństwa. Po co utrzymywać skazę na tym wizerunku i narażać się na zarzuty rasizmu i nierównego traktowania?