23 lipca, 2021
Dwóch obywateli Indii, Erendro Leichonbam i Kishorechandra Wangkhem, zostało w maju aresztowanych za napisanie na Facebooku, że bydlęce łajno i uryna nie leczą COVID-19.
Zostali aresztowani przez policję, na podstawie ustawy o bezpieczeństwie narodowym. W Indiach, „największej demokracji świata” można aresztować ludzi bez postanowienia sądu na okres do dwunastu miesięcy.
Kilka dni temu Sąd Najwyższy Indii nakazał ich zwolnienie.
Ale postawiono im zarzuty „nawoływania do nienawiści” (art. 153A indyjskiego kodeksu karnego), obrazy uczuć religijnych (art. 295A), zastraszania (art. 503 – zakazuje również czynienia gróźb skierowanych przeciwko reputacji) i znieważania (art. 504).
Bo wiara w to, że bydlęce ekskrementy (i ogólnie „pięć wytworów krowy” – pańczagawja) mają działanie lecznicze, jest w Indiach szeroko rozpowszechniona i ma podstawy religijne. Rząd finansuje nawet badania nad „pięcioma wytworami krowy”, a z krowiego moczu robi się napoje (CowKa-Cola), mydła i pasty do zębów.
No i wypowiedzi kwestionujące tę wiarę najwyraźniej nie podobają się wielu osobom, które zawsze mogą powiedzieć, że obraża to ich uczucia, jest nienawistne i znieważa.
Problem w tym, że obrażać i znieważać może wszystko. I jeśli uzna się, że najważniejsze jest nieobrażanie, może to wykluczyć z publicznej debaty dowolne opinie. Zarówno błędne, jak i prawdziwe.
Owszem, celowe obrażanie innych ludzi i celowe szerzenie nienawiści nie jest rozsądne i utrudnia tylko pokojowe współżycie. Ale dawanie prymatu ochronie uczuć – religijnych, czy jakichkolwiek innych – i przyjęcie zasady, że nie można wygłaszać niczego, co może kogoś urazić nie tylko ogranicza wolność, ale utrudnia dochodzenie do prawdy.
Dlatego zarówno wszelkie prawa penalizujące obrażanie uczuć wypowiedziami, nawoływanie do nienawiści czy znieważanie powinny trafić do śmietnika – tak samo jak praktyki z zakresu tzw. cancel culture. Co nie znaczy, że debaty nie należy prowadzić w sposób kulturalny i nie należy okazywać sobie wzajemnie szacunku. Ale to powinno być jedynie dobrym obyczajem.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
22 lipca, 2021
Z okazji kolejnej rocznicy manifestu PKWN chciałbym przypomnieć, że gdy ta będąca na usługach Stalina organizacja rozpoczynała swoje rządy w Polsce, sadowiąc się najpierw w Chełmie, a potem w Lublinie, działający w okolicach Iłży, na terenach jeszcze kontrolowanych przez Niemców, partyzanci komunistycznej Armii Ludowej pod dowództwem Tadeusza Maja ps. „Łokietek” mordowali Żydów. W lipcu i sierpniu 1944 r. (dokładne daty nie są znane), w okolicach rzeczki Kotyzka, w Piotrowym Polu i niedaleko leśniczówki Lipie, zabito łącznie kilkudziesięciu Żydów szukających schronienia u partyzantów. Według samego Maja zabicie Żydów nad Kotyzką nakazali mu szef bezpieczeństwa Obwodu II AL Władysław Sobczyński „Spychaj” oraz szef sztabu dowództwa III Obwodu AL Eugeniusz Iwańczyk „Wiślicz”.
Po wojnie Maj (którego oddział zabijał zresztą nie tylko Żydów, ale i Polaków) został szefem prokuratury wojewódzkiej w Łodzi, Iwańczyk wojewodą kieleckim, Sobczyński kierownikiem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Rzeszowie, a potem w Kielcach. Dwaj ostatni pełnili swoje funkcje w Kielcach podczas pogromu kieleckiego. W 1951 roku „Łokietek” został aresztowany, a następnie skazany na więzienie za mord na Żydach. Ale już w 1956 roku Sąd Najwyższy nakazał powtórne rozpatrzenie sprawy, a potem śledztwo zostało umorzone przez prokuraturę. Maj został potem attaché handlowym w Grecji, Sobczyński – attaché wojskowym w Bułgarii, Iwańczyk – dyrektorem PGR oraz członkiem władz Związku Bojowników o Wolność i Demokrację i Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej.
Nie był to jednostkowy przypadek mordowania Żydów przez komunistycznych partyzantów w Polsce, wcześniej pogromów dopuszczały się oddziały po dowództwem byłego dąbrowszczaka Stefana Kilanowicza „Grzegorza Korczyńskiego” (późniejszego członka KC PZPR, szefa wywiadu wojskowego PRL, wiceministra obrony narodowej i dowódcy oddziałów strzelających do protestujących w 1970 r. na Wybrzeżu), Karola Hercenbergera „Lemiszewskiego” (Niemca z ZSRR, który po wzięciu do niewoli w 1941 r. był komendantem policji pomocniczej w Bychawie, kierującym wywózką tamtejszych Żydów do obozów) i Władysława Skrzypka „Grabowskiego”. Ci, którzy przeżyli wojnę (Hercenberger został zabity przez broniących się Żydów, a Skrzypek zginął w walce z partyzantami NSZ), piastowali jak widać nie najniższe stanowiska w komunistycznym państwie.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
19 lipca, 2021
Tak będzie odtąd na Białorusi. A w Polsce już od 19 lat obowiązuje ustawa o stanie wyjątkowym pozwalająca władzy na nakazanie wyłączenia urządzeń łączności lub zawieszenie świadczenia usług z zakresu działalności telekomunikacyjnej, na kontrolę sygnałów przesyłanych w sieciach telekomunikacyjnych, na zagłuszanie nadawania i odbioru przekazów radiowych, telewizyjnych oraz nadawanych „poprzez urządzenia i sieci telekomunikacyjne”, na „nakazanie niezwłocznego złożenia do depozytu właściwego organu administracji rządowej radiowych i telewizyjnych urządzeń nadawczych i nadawczo-odbiorczych” oraz na wprowadzenie cenzury prewencyjnej obejmującą „materiały prasowe” (zgodnie z definicją w ustawie Prawo prasowe „prasą” są m. in. „wszelkie istniejące i powstające w wyniku postępu technicznego środki masowego przekazywania”). Stan wyjątkowy można natomiast wprowadzić „w sytuacji szczególnego zagrożenia konstytucyjnego ustroju państwa, bezpieczeństwa obywateli lub porządku publicznego”, w tym – od 2011 r. – „spowodowanego działaniami w cyberprzestrzeni”. Teoretycznie mógłby być wprowadzony na przykład teraz pod pretekstem zagrożenia spowodowanego włamaniem na skrzynkę mailową ministra Dworczyka i wyciekiem jego korespondencji.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
18 lipca, 2021
„Żadna fala nie będzie tak wysoka i tak groźna, żeby zaszkodzić w obecnej sytuacji. Nowe warianty i mutacje są od dawna, ale długość białka jest skończona, liczba mutacji też. Najważniejsze, że szczepionka działa. A jeśli ktoś nie wierzy w jej działanie i woli przechorować, jest to wyłącznie jego wybór” – powiedział profesor Włodzimierz Gut, wirusolog, w rozmowie z portalem wPolityce.pl. Wskazał przy tym, że osoby nieszczepione mogą odegrać pozytywną rolę w utrzymywaniu odporności zbiorowej, gdy uda się ją już osiągnąć „w dwojaki sposób: albo chorując, albo szczepiąc się. Wybór należy do nas. Można było stosować pewne ograniczenia wtedy, gdy groziłoby to załamaniem się gospodarki, zamknięciem szpitali. I tak osiągniemy odporność stadną, bo od pewnego momentu zagrożenie przestaje być takim zagrożeniem masowym”.
Pora na to, by rząd posłuchał eksperta i skończył z (nielegalnymi zresztą, jak wskazuje coraz więcej wyroków sądów) przymusowymi „lockdownami”. Nawet jeśli jeszcze raz czy dwa miałaby wzrosnąć liczba zakażeń. A to, czy się szczepić, powinno pozostać wyborem indywidualnego człowieka, który ocenia i podejmuje ryzyko. Ja się zaszczepiłem.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
15 lipca, 2021
Mój komentarz w związku z wczorajszym wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego i wynikłej w związku z tym dyskusji o nadrzędności Konstytucji RP nad prawem unijnym lub odwrotnie:
Nadrzędności (na gruncie polskiego prawa) Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej nad traktatami unijnymi i wynikającym z nich prawem pochodnym nie trzeba specjalnie stwierdzać – to wynika wprost z Konstytucji, stwierdzającej, że jest ona najwyższym prawem RP (art. 8 ust. 1). Zostało to także potwierdzone w wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 11 maja 2005 r., gdzie w uzasadnieniu stwierdzono wprost, iż ewentualna sprzeczność pomiędzy normą konstytucyjną a normą prawa wspólnotowego „nie może być w polskim systemie prawnym w żadnym razie rozwiązywana przez uznanie nadrzędności normy wspólnotowej w relacji do normy konstytucyjnej”. Konstytucja jest w Polsce nadrzędna tak nad traktatami unijnymi, jak i nad każdą inną umową międzynarodową, dwustronną czy wielostronną, co oznacza, że polskie władze publiczne i sądy mają obowiązek kierować się nią w pierwszej kolejności. (Choć z uwagi na wątpliwości dotyczące legalności funkcjonowania Trybunału Konstytucyjnego w obecnym składzie niekoniecznie sądy muszą zastosować jej interpretację wyrażoną w jego wczorajszym wyroku).
Ale niestosowanie się do umów międzynarodowych w związku z ich sprzecznością z Konstytucją RP ma pewne konsekwencje, określone bezpośrednio w tych umowach lub z nich wynikające. Inne państwa nie muszą bowiem stosować się do polskiej konstytucji. W przypadku niestosowania się do orzeczeń i postanowień Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (wczorajszy wyrok TK odnosi się do postanowień nakładających środki tymczasowe) Polsce mogą grozić kary finansowe, zawieszenie w prawach członka Unii lub – być może – wstrzymanie środków z funduszy unijnych, na przykład z Funduszu Odbudowy.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
14 lipca, 2021
Federacja Przedsiębiorców Polskich postuluje, by wprowadzić przepisy rangi ustawowej pozwalające przedsiębiorcom w przypadku stanu epidemii na:
– „możliwość uzależnienia dostępu do określonych miejsc lub dopuszczenia do wykonania określonych czynności, w tym skorzystania z usług, od uprzedniego poddania się szczepieniu przeciwko chorobie, które rodzi stan zagrożenia epidemicznego lub wywołała stan epidemii”,
– „wyposażenie podmiotów dysponujących określonymi miejscami lub decydujących o pojęciu określonych czynności, w tym skorzystania z oferowanych przez nich usług, w uprawnienie do żądania okazania zaświadczenia o poddaniu się szczepieniu – czyli uprawnienie do przetwarzania odpowiednich danych osobowych”,
– „zwolnienie odmawiającego dostępu z ewentualnych negatywnych konsekwencji jego decyzji na płaszczyźnie prawa pracy, prawa cywilnego i prawa wykroczeń”.
Postuluje to, bo panuje etatyzm i to państwo zasadniczo decyduje, kogo przedsiębiorca może wpuścić na teren przedsiębiorstwa, komu może on świadczyć usługi i na jakich zasadach. Więc trzeba zmiany jego regulacji.
W wolnym społeczeństwie nie byłoby takiej potrzeby. Po prostu kto by chciał, wpuszczałby do siebie – na przykład do swojej restauracji, siłowni czy fabryki – tylko osoby zaszczepione czy świadczyłby usługi tylko takim osobom. A kto uważałby takie ograniczenie za niepotrzebne – wpuszczałby wszystkich i świadczyłby usługi wszystkim. Nie tylko w stanie epidemii.
Tak jak każdy może wpuszczać do siebie do mieszkania tylko zaszczepionych i tylko z takimi spotykać się na gruncie towarzyskim.
Może nawet byliby tacy, którzy świadczyliby usługi tylko niezaszczepionym, choć sprawdzenie tego, że ktoś nie jest zaszczepiony byłoby trudne 🙂
Państwo do tego jest niepotrzebne. Wystarczy, żeby się nie wtrącało.
Zaszufladkowany do Libertarianizm, Polityka | Brak komentarzy »
8 lipca, 2021
Rządząca partia wypowiada gospodarczą wojnę Stanom Zjednoczonym Ameryki.
Posłowie PiS wnieśli do Sejmu projekt ustawy, który uniemożliwia uzyskanie koncesji na rozpowszechnianie programów radiowych i telewizyjnych podmiotowi zagranicznemu, który jest zależny (w rozumieniu kodeksu spółek handlowych) od innego podmiotu z siedzibą lub miejscem zamieszkania poza Europejskim Obszarem Gospodarczym. A także dla spółki polskiej z wyższym niż 49% udziałem (bezpośrednim lub pośrednim) osób zagranicznych (w tym także z EOG).
Oznacza to, że spółka np. należąca do podmiotu niemieckiego (dajmy na to RTL Group) będzie mogła mieć koncesję na telewizję naziemną w Polsce, ale spółka należąca do podmiotu amerykańskiego już nie.
Oczywiście chodzi o konkretną spółkę – Polish Television Holding B.V. z siedzibą w Niderlandach, która jest właścicielem 100% akcji TVN S.A. A sama należy do amerykańskiego koncernu Discovery.
TVN S.A. bezpośrednio też nie dostanie koncesji (a dotyczasowe wygasną po pół roku od chwili wejścia w życie ustawy), o ile przynajmniej 51% jej akcji nie zostanie sprzedanych podmiotowi polskiemu bez nawet pośredniego udziału kapitału zagranicznego – czyli bardziej podatnemu na polityczne naciski ze strony polskiego rządu.
PiS zdecydowało się pójść na jawny konflikt z najważniejszym militarnym sojusznikiem Polski (ambasada USA już interweniowała w sprawie nieprzedłużania koncesji dla TVN24) tylko po to, by pozbyć się niezależnej telewizji krytykującej poczynania rządu. Ciekawe, czy dojdziemy do etapu, na którym pojawią się plakaty takie, jak ten tutaj?
Zaszufladkowany do Ogólne | Brak komentarzy »
6 lipca, 2021
Jarosław Kaczyński odnosząc się w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” do słów ministra spraw zagranicznych Izraela Jaira Lapida powiedział, że „nie jesteśmy nikomu niczego winni. Nawet złamanego grosza”.
Owszem, Polska nie jest winna Izraelowi czy jakiejkolwiek organizacji odszkodowań za mienie bezdziedziczne pozostałe po zamordowanych podczas wojny Żydach. Ale stwierdzenie, że Polska nie jest winna „nikomu niczego” oznacza, że prezes partii mającej w nazwie prawo i sprawiedliwość staje całkowicie po stronie niesprawiedliwości i ustawowego bezprawia (że posłużę się tu formułą Radbrucha) dokonanego po wojnie przez państwo polskie rządzone przez PPR i PZPR. To znaczy zagarnięcia mienia licznych osób prywatnych – czy to zagrabionego wcześniej przez Niemców, czy to bezpośrednio z rąk tych osób. Bez odszkodowania lub z niewspółmiernym odszkodowaniem. Czasami nawet z naruszeniem przepisów ustanowionych przez siebie.
I nie mówię tu o ziemi rolnej rozdzielanej między chłopów (którzy i tak musieli za nią państwu zapłacić), bo do tej akurat owi chłopi z wolnościowego punktu widzenia mieli zwykle większe prawa niż ziemianie dzierżący tytuły własności powstałe niegdyś w oparciu o państwowy przymus. Ale o przedsiębiorstwach czy nieruchomościach zabieranych przez państwo. Bynajmniej nie tylko Żydom czy zagranicznym kapitalistom (ci ostatni zresztą odszkodowania dostawali). Głównie Polakom.
I wielu z nich pozostawiło spadkobierców nawet według polskiego kodeksu cywilnego.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
29 czerwca, 2021
„Chcemy też wprowadzić możliwość odmowy świadczenia usług (…) chodzi o to, by każdy miał prawo do odmówienia świadczenia usługi bez narażania się na proces” – zadeklarował polityk Konfederacji Sławomir Mentzen w wywiadzie dla Forsal.pl w 2019 r.
„Należy wprowadzić zasadę, że przedsiębiorca ma pełną swobodę w doborze współpracowników, kontrahentów, pracowników i klientów – według własnych, suwerennych kryteriów” – ogłosił w zeszłym roku kandydat Konfederacji na Prezydenta RP, Krzysztof Bosak, w swoim programie wyborczym „Nowy Porządek”.
„Likwidacja odmowy sprzedaży towaru czy realizacji usługi. Nikt nie ma prawa narzucać przedsiębiorcy realizacji usługi niezgodnej z jego sumieniem” – to element „Pakietu Polskiego Przedsiębiorcy” ogłoszonego w 2019 r. i nadal widniejącego na stronie internetowej Konfederacji.
Tak deklarowali. A co robią?
Do Sejmu wpłynął projekt ustawy „STOP segregacji sanitarnej” wniesiony przez posłów Konfederacji. Obok przepisów zakazujących „wprowadzania wymogu ujawniania informacji o zaszczepieniu lub niezaszczepieniu się przeciwko COVID-19, w celu udziału w jakichkolwiek wydarzeniach kulturalnych, sportowych, edukacyjnych itp., a także uzyskania możliwości wejścia do budynków użyteczności publicznej lub zakupu usług” oraz wprowadzania ograniczeń, do których nie wlicza się osób zaszczepionych przeciwko COVID-19, zawiera on zakaz uzależniania od zaszczepienia lub niezaszczepienia się przeciwko COVID-19 „udziału w jakichkolwiek wydarzeniach kulturalnych, sportowych, edukacyjnych itp.”, a także zakupu usług, w szczególności z wcześniej wymienionego katalogu. Na przykład usług siłowni, hotelarskich, kasyn, gastronomicznych, kin, pokojów zagadek czy domów strachu. „Nie będzie mogło zatem dojść do sytuacji, w której na pewne wydarzenia wpuszcza się jedynie osoby zaszczepione lub niezaszczepione, jeżeli będzie to jedyny powód niemożności w nich uczestniczenia” – można przeczytać w uzasadnieniu projektu.
Nie jest tam bynajmniej sprecyzowane, że chodzi tylko o wydarzenia i usługi publiczne. Przeciwnie, z treści przepisu i uzasadnienia wynika jasno, że chodzi również o wydarzenia organizowane i usługi świadczone przez podmioty prywatne.
Czyli celem tego projektu jest między innymi to, by przedsiębiorca nie mógł odmówić sprzedaży usługi niezaszczepionym przeciwko COVID-19.
Jak to się ma do wcześniejszych deklaracji polityków Konfederacji?
Myślę, że prosto. Deklarując likwidację odmowy sprzedaży towaru czy realizacji usługi oraz pełną swobodę w doborze klientów – mieli na myśli przede wszystkim gejów, którym można nie upiec tortu, działaczy LGBT, którym można nie wydrukować ulotek oraz lewaków, których można nie wpuścić do pubu. Nie przypuszczali, że taka możliwość może potencjalnie uderzyć w sporą część ich elektoratu, jakim są osoby niechętne szczepieniom.
I gdy takie zagrożenie się pojawiło, deklaracje o suwerennych kryteriach przedsiębiorcy poszły w kąt i stworzono projekt mający ustawowo nakazać obsługiwanie takich osób. Powołując się w preambule nawet na Kartę Praw Podstawowych Unii Europejskiej z jej zakazem dyskryminacji ze względu na orientację seksualną.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »
28 czerwca, 2021
Zdaniem posła Jarosława Sachajki, spadkobiercy właścicieli warszawskich kamienic mogą mieć roszczenia jedynie do Niemców za ich zniszczenie – nie do państwa polskiego za zabranie im tego (choćby działki gruntowej), co zostało po zniszczeniu. Bo „Polacy odbudowali”.
To mniej więcej tak, jakby ktoś podpalił czyjś dom i zabił właściciela, a mieszkający obok sąsiad wypędził podpalacza i odbudował ten dom, po czym w nim zamieszkał. I gdy spadkobierca zabitego – na przykład mieszkający za granicą – dowiaduje się o tym i mówi, że należy mu ten dom oddać lub przynajmniej zapłacić odszkodowanie za wywłaszczenie, odsyła się go z roszczeniami do spadkobierców podpalacza.
Otóż, w normalnej sytuacji należy się odszkodowanie zarówno od tego, kto spalił dom, jak i od tego, kto zagarnął działkę z ruiną. Nawet, jeśli zbudował tam coś swojego.
Poseł Sachajko zdaje się też sugerować, że z roszczeniami występują jedynie „osoby wyznania mojżeszowego” i tylko ich dotyczy problem. Tak nie jest, właścicielami nieruchomości warszawskich, które zostały potem znacjonalizowane przez komunistyczne państwo, byli nie tylko Żydzi, ale i (w większości chrześcijańscy) Polacy. A problem dotyczy całej Polski. Roszczenia żydowskie to tylko niewielka część wszystkich.
Owszem, po tylu latach nie ma sensu robić własnościowej rewolucji, a oszustom reprywatyzacyjnym warto zamknąć drogę do przejmowania nieswoich nieruchomości. Ale odszkodowania zapłacić należy. Niekoniecznie z pieniędzy podatników. Państwo ma wiele majątku, który może być na to przeznaczony.
Zaszufladkowany do Polityka | Brak komentarzy »