Ogrodnicy ludzi

20 kwietnia, 2008

Podejrzewałem dotąd, że politycy traktują mnie i innych tzw. „zwykłych ludzi” tak, jak dozorcy traktują zwierzęta w zoo. Myliłem się. Jest gorzej. Jesteśmy dla nich tylko roślinami, o które dbają oni – ogrodnicy. Przyznał to były premier Kazimierz Marcinkiewicz w wykładzie, jaki wygłosił dla studentów Szkoły Liderów Politycznych w Krakowie.
No cóż, niewiele jest tu do dodania. Chyba jedynie to, że ogrodnik nie tylko dba o to, by rośliny w jego ogrodzie mogły się rozwijać, ale także zabiera dla siebie to, co te rośliny urodzą, nierzadko przycina te z nich, które urosną zbyt wysoko i regularnie niszczy te, które uzna za chwasty.
Całkiem trafne porównanie.

Polskie obozy koncentracyjne

20 kwietnia, 2008

„Bereza, polski obóz koncentracyjny” – takim tytułem „Gazeta Wyborcza” opatrzyła artykuł prof. Andrzeja Garlickiego o obozie, który przed wojną służył sanacyjnym władzom za miejsce odosobnienia nieprzeznaczonych dla osób skazanych lub aresztowanych z powodu przestępstw. Tytuł nie jest przypadkowy – jak można przeczytać w tym artykule, „koncepcja utworzenia „miejsc odosobnienia”, czyli – używając niemieckiej nomenklatury – obozów koncentracyjnych, musiała być od pewnego czasu przygotowywana w jakichś kręgach obozu sanacyjnego. (…) Przykład obozów w hitlerowskich Niemczech (Oranienburg i Dachau powstały już w marcu 1933 r.) był kuszący. Należy pamiętać, że wówczas celem tych obozów nie była eksterminacja. Chodziło o złamanie więźniów i zniechęcenie ich raz na zawsze do jakiegokolwiek oporu – a potem mogli wyjść na wolność”.
No i dobrze. W końcu ktoś nazwał to po imieniu. Ciekawe tylko, czy „Gazeta Wyborcza” będzie konsekwentna i nazwie obozami koncentracyjnymi także obozy, w których po wprowadzeniu stanu wojennego w 1981 r. internowano działaczy opozycji? W końcu chodziło w nich o to samo – o odosobnienie ludzi, którzy nie były skazani ani oskarżeni o  popełnienie przestępstw, o ich złamanie i zniechęcenie do jakiegokolwiek oporu. Takich obozów było ponad 40 i przewinęło się przez nie w ciągu dwóch lat ponad 10 tysięcy osób. (Dla porównania – do Berezy przez pięć lat trafiło około 3 tysiące osób).
Bo jak dotąd nie przypominam sobie, by ktoś w „GW” użył tej nazwy oraz porównania z Dachau i Oranienburgiem w stosunku do obozów założonych przez Jaruzelskiego i jego ekipę…

Wzrost gospodarczy to nie wolny rynek

9 kwietnia, 2008

Po Januszu Korwin-Mikkem, kolejny bloger powtarza popularny w konserwatywno-liberalnych kręgach slogan o tym, że Chińska Republika Ludowa jest krajem „ogromnie liberalnym gospodarczo, w przeciwieństwie do socjalistycznej Unii Europejskiej”. Jak już pisałem wcześniej, nie jest to prawda – w ogólnie uznawanych rankingach wolności gospodarczej, prowadzonych przez Fundację Heritage oraz Instytut Frasera, Chiny plasują się konsekwentnie poniżej państw UE, a szczegółowa analiza najnowszego rankingu Heritage pokazuje, że wolność gospodarcza w Chinach jest aktualnie wyższa niż w państwach Unii jedynie w niektórych aspektach. Można jednak zauważyć, że zwolennicy tezy o chińskim gospodarczym liberaliźmie przeważnie nie analizują danych podawanych przez te rankingi. Tak naprawdę opierają się głównie na jednym wskaźniku, faktycznie nie odnoszącym się bezpośrednio do wolności gospodarczej – a mianowicie wskaźniku wzrostu gospodarczego. Jak napisał wymieniony wyżej bloger, ukrywający się pod pseudonimem „notabene”, „wzrost gospodarczy Chin wynosi 9%. Wzrost gospodarczy Niemiec wynosi 1%”. Z kolei jeden z dyskutantów na portalu kapitalizm.org zakwestionował w ogóle wiarygodność rankingów Heritage i Frasera, twierdząc: „Jak ktoś pisze, że w Chinach mamy mniej Wolnego Rynku niż w Polsce, jednocześnie wiedząc, że mają 3x wyższy wzrost gospodarczy – to podważa całą ideologię liberalną”.

Symbolika dat

1 kwietnia, 2008

Ciekawa rzecz z tym Traktatem Lizbońskim:
Podpisano go 13 grudnia, w rocznicę wprowadzenia w Polsce stanu wojennego.
Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wyraził zgodę na jego ratyfikację dziś, 1 kwietnia, w dzień znany w tradycji chrześcijańskiej jako urodziny Judasza Iskarioty, a w Wielkiej Brytanii znany jako Dzień Głupca.
Przypadek?
Wszystko wskazuje na to, że Prezydent RP niestety jednak ratyfikuje ostatecznie ten traktat, choć nie musi. Zobaczymy, czy stanie się to 1 maja – w 232. rocznicę założenia przez marzącego o Nowym Porządku Wieków Adama Weishaupta Zakonu Perfekcjonistów (znanego też pod nazwą Iluminatów Bawarskich)…
W końcu przyłączenie się Polski do Unii Europejskiej nastąpiło też 1 maja.
illuminati_logo2.jpg

Zakazane rysunki – ciąg dalszy

1 kwietnia, 2008

Jakiś czas temu pisałem o projekcie wprowadzenia do polskiego kodeksu karnego zmian mających na celu karanie za tzw. wirtualną pornografię dziecięcą, czyli po prostu pornografię z udziałem narysowanych, nieistniejących realnie dzieci (a dokładniej osób małoletnich). Wspomniałem tam między innymi, że podobne prawo wprowadzone w USA zostało w 2002 roku uchylone przez tamtejszy Sąd Najwyższy, jako zabraniające wypowiedzi, która “nie utrwala żadnego przestępstwa i nie powoduje żadnych ofiar przy jej produkcji”. Teza, jakoby oglądanie takich treści “może skutkować tym, że oglądający może uznać seksualne wykorzystywanie dzieci za akceptowalne, a nawet preferowane” nie została potwierdzona przez przeprowadzone później eksperymenty naukowe.
Okazuje się, że wymieniony projekt jest już coraz bliżej przekształcenia się w ustawę – jak podaje PAP oraz Kancelaria Premiera, został on przyjęty dziś przez Radę Ministrów. I nie ma co liczyć na to, że zostanie on odrzucony przez Sejm, Senat czy zawetowany przez prezydenta – jak się bowiem okazuje, do jego przyjęcia zobowiązuje Polskę siła wyższa, a mianowicie decyzja ramowa Rady Unii Europejskiej 2004/68/WSiSW z dnia 22 grudnia 2003 r. dotycząca zwalczania seksualnego wykorzystywania dzieci i pornografii dziecięcej. Bruxellae locuta, causa finita.

Chiny, Unia Europejska i JKM

30 marca, 2008

Przy okazji dyskusji na temat Tybetu Janusz Korwin-Mikke porównał na swoim blogu Chiny z Unią Europejską, sugerując, że Chiny jako państwo są bardziej cywilizowane i wolnościowe. Oto cały cytat:
„Tybet jest obecnie pod okupacją państwa – zgoda: absolutnie nie idealnego – ale uznającego cywilizowane zasady, jak np. wolny rynek i kara śmierci dla morderców – podczas gdy Polska ma zostać połknięta przez państwo dopiero się tworzące, a już do cna zbiurokratyzowane, przyznające sobie prawo do kontrolowania całego handlu i produkcji, mojego pożywienia, nauczania, zabijania mnie (p/n „euthanazji”) – państwa, przy którym nawet III Rzesza jawi się jako państwo względnie liberalne”.
Z całym szacunkiem dla Pana Janusza, ale muszę stwierdzić, że pisze on po prostu bzdury. W Chińskiej Republice Ludowej nie ma żadnego wolnego rynku. Pomijając Hongkong (w którym mieszka mniej niż 1% mieszkańców ChRL), wolność gospodarcza jest tam – ogólnie rzecz biorąc – o wiele bardziej ograniczona niż w większości państw UE. Łatwo to sprawdzić choćby w powszechnie uznawanych rankingach wolności gospodarczej Fundacji Heritage i Instytutu Frasera – instytucji w żaden sposób nie kojarzonych z socjalizmem, lewactwem ani Unią Europejską.

„Wyborcza” dekonspiruje

28 marca, 2008

„Gazeta Wyborcza” podniosła raban, że niekompetentni oficerowie polskiego kontrwywiadu, wysłani do Afganistanu przez Antoniego Macierewicza (kogóżby innego?) ujawnili się w internecie, a dokładniej na portalu nasza-klasa.pl. Ujawnienie miało polegać na podaniu w profilach prawdziwych nazwisk i umieszczeniu w nich zdjęć z misji.

Eurociemniacy

22 marca, 2008

Kilka dni temu Komisja Europejska ogłosiła doroczny „Progress Report on the Single European Electronic Communications Market 2007”, poruszający między innymi kwestię dostępności do szerokopasmowych łącz internetowych w państwach Unii Europejskiej. Jak wynika z tego raportu, średni „wskaźnik penetracji rynku” wynosi tu 20% dla UE jako całości. Niestety Polska odstaje tutaj in minus – podobny wskaźnik dla naszego kraju wynosi zaledwie 8,4%. Wyprzedzamy jedynie Bułgarię, jesteśmy nawet za Rumunią, nie mówiąc o Litwie, Węgrach, Czechach czy krajach Europy Zachodniej. Najwyższym wskaźnikiem penetracji rynku mogą pochwalić się Dania, Finlandia, Holandia i Szwecja – ponad 30%.

Prezydencie, obal system Traktat!

19 marca, 2008

Prezydent Lech Kaczyński stwierdził, że nie ma obowiązku podpisania aktu ratyfikującego tzw. Traktat Lizboński, czyli odświeżoną wersję „eurokonstytucji”. Oczywiście Gazeta.pl pod żadnym pozorem nie może zgodzić się z obecnym prezydentem, więc zamieściła obok informacji o jego wypowiedzi notkę z wypowiedziami ekspertów-konstytucjonalistów. W notce tej można przeczytać, że „Lech Kaczyński zapowiedział, że może nie podpisać ustawy ratyfikacyjnej”, a także, że „prezydent nie ma prawa nie podpisać ustawy ratyfikującej Traktat Lizboński – twierdzą zgodnie konstytucjonaliści”.

Projektantów dwóch

15 marca, 2008

Przypadkowo zdarzyło mi się wejść na strony internetowe dwóch firm: Multi Vision z Krakowa oraz Eltrix Reklama Internetowa ze Szczecina. Strony jakby podobne… właściwie bliźniaczo podobne. Przy czym każda ze stron opatrzona copyrightem firmy będącej jej właścicielem. 🙂
Trochę to śmiesznie wygląda, zważywszy, że obie firmy zajmują się między innymi – jak wynika z informacji na rzeczonych stronach – projektowaniem witryn internetowych