Publiczna misja antydyskryminacyjna

25 czerwca, 2009

Sejm uchwalił ustawę o zadaniach publicznych w dziedzinie usług medialnych. Przyjęto między innymi poprawkę Senatu wpisującą do katalogu zadań „misji publicznej”, którą realizować ma publiczne radio i telewizja (oraz – na mocy licencji programowych przyznawanych przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji – również w pewnym, finansowanym z państwowych pieniędzy zakresie, media prywatne) między innymi „przeciwdziałanie wszelkiej dyskryminacji”. Poprawka pod tym względem wzmocniła pierwotny projekt, który zakładał jedynie „przeciwdziałanie dyskryminacji ze względu na rasę, narodowość, wyznanie, płeć, orientację seksualną”.
Zastanawiam się, jak ma się to do jednoczesnego wpisania do tego katalogu „wspierania chrześcijańskiego systemu wartości”. Bo żeby nie dyskryminować, a tym bardziej aktywnie dyskryminacji przeciwdziałać, trzeba będzie wspierać tu jednocześnie w równym stopniu system wartości żydowski, muzułmański, buddyjski, a nawet – o zgrozo! – ateistyczny i satanistyczny…

Wyceny

19 czerwca, 2009

Dwie sąsiadujące informacje z portalu gazeta.pl. Pierwsza – o tym, że Air France zamierza zapłacić rodzinom ofiar katastrofy Airbusa po ok. 17500 euro za osobę. Druga – o tym, że sąd w USA nakazał pewnej kobiecie zapłacenie po 80000 dolarów na rzecz „poszkodowanych” wytwórni fonograficznych za każdą z 24 skopiowanych „piracko” z Internetu piosenek.
Nieunikalne ciągi zapisanych elektronicznie bitów są wyceniane o wiele wyżej od unikalnego ludzkiego życia. Czy tylko ja mam wrażenie, że coś tu nie gra?

Artur Kali Górski

18 czerwca, 2009

W listopadzie ubiegłego roku poseł Artur Górski wygłosił w Sejmie kontrowersyjne przemówienie, na którym nazwał Baracka Obamę „czarnym mesjaszem nowej lewicy” i „końcem cywilizacji białego człowieka”. Przemówienie to wzbudziło w wielu środowiskach oburzenie, a przedstawiciele Socjaldemokracji Polskiej napisali nawet do prokuratury doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa propagowania faszyzmu i nawoływania do nienawiści rasowej. W tej sytuacji poseł Górski złożył oświadczenie, na którego wstępie powołał się na art. 54 Konstytucji RP, zapewniający każdemu wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Zaś w wywiadzie udzielonym internetowemu tygodnikowi „Passa” powiedział: „Bardziej boję się o wolność słowa w Polsce. Nie powinno być tak, że za kontrowersyjne opinie, niepoprawne politycznie, ale moim zdaniem zupełnie nie rasistowskie, ich autora spotyka publiczny lincz. To ma z demokracją niewiele wspólnego”.
Minęło parę miesięcy. I oto można się dowiedzieć, że poseł Artur Górski oznajmia zamiar zgłoszenia projektu ustawy zakazującej „propagowania homoseksualizmu, biseksualizmu i innych podobnych zachowań seksualnych”. Ma zamiar wzorować się tu na niedawno uchwalonej ustawie litewskiej, która pod pretekstem „ochrony nieletnich” ma zakazać reklamy stosunków homo- i biseksualnych oraz poligamicznych.

Przestępstwo niezarejestrowania

3 czerwca, 2009

Sąd w Bielsku-Białej skazał właścicieli portalu bielsko.biala.pl na grzywny w wysokości 3 tys. zł za niezarejestrowanie go jako dziennika lub czasopisma – w oparciu o twórczo rozszerzony przepis (art. 20 Prawa prasowego) wprowadzony w kwietniu 1990 r., kiedy to w raczkującym światowym Internecie nie istniały jeszcze żadne strony WWW, a o czymś takim jak portale czy blogi nikomu się nawet nie śniło. Zdaniem sądu,  fakt niezarejestrowania portalu jest szkodliwy społecznie, a więc sprawy nie można było umorzyć. Szerzej o sprawie piszą Vagla oraz Olgierd Rudak.
Skazani wprawdzie zapowiedzieli apelację, ale boję się, że wyrok może się w drugiej instancji utrzymać – a następnie rozpocznie się „polowanie” na niezarejestrowane portale i blogi. Poczynając poczywiście od tych „nieprawomyślnych”, albo których autorzy komuś podpadli. Zastanawiam się, czy rezerwować już sobie pieniądze na grzywnę lub przynajmniej adwokata.

UKE reglamentator

23 maja, 2009

Prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej ogłosił(a) przetarg na ogólnopolską rezerwację częstotliwości w zakresie 2570-2620 MHz, z przeznaczeniem na bezprzewodowy, mobilny dostęp do Internetu – przy czym 20% pojemności pasma ma być dostępnych dla dostępu nieodpłatnego (w ramach walki z „wykluczeniem cyfrowym” i o umożliwienie jak największej liczbie Polaków skorzystania z dobrodziejstw bycia online). Nie byłoby w tym nic szczególnie dziwnego, gdyby nie pewna klauzula w warunkach przetargu. Klauzula mówiąca, że można zdobyć dodatkowe punkty (aż do 30% – 300 na 1000) za deklarację, że udostępni się w celu dostępu nieodpłatnego dodatkowo 20% pojemności posiadanych sieci działających w częstotliwościach do 1 GHz. Jeśli zadeklaruje się objęcie zasięgiem takiej oferty obszar z 25% „pokrycia ludnościowego”, to otrzyma się 100 punktów, przy 50% „pokrycia ludnościowego” – 200, a przy 75% „pokrycia ludnościowego” – 300 punktów.
Pozornie mogłoby się wydawać, że klauzula ta ma na uwadze interes potencjalnych użytkowników, zachęcając do jak najszerszego oferowania usługi nieodpłatnej. Jednak tak naprawdę jej efektem jest praktyczne wykluczenie z gry kogokolwiek spoza grona wielkich operatorów telefonii komórkowej. Nikt inny bowiem nie ma sieci bezprzewodowych działających w częstotliwościach poniżej 1 GHz (czyli 900 MHz – technologia GPRS/EDGE lub 450 MHz – technologia CDMA) na tak wielkim obszarze kraju. Co więcej, jako że są to częstotliwości licencjonowane, poprzydzielane już w przetargach, nikt nowy nie jest w stanie – nawet gdyby miał kapitał i środki techniczne – zbudować takich sieci. A jeśli posiada lub ma zamiar zbudować sieci działające w innych pasmach częstotliwości – np. 3,5 GHz – albo przewodowe, to za udostępnienie 20% ich pojemności żadnych punktów i tak nie dostanie.

Polaku, chodź piechotą

21 kwietnia, 2009

Jak donosi “Dziennik” i inne media, rząd planuje wprowadzenie nowego “podatku ekologicznego” od samochodów mającego zastąpić akcyzę – tym wyższego, im auto jest starsze. Na stronie Ministerstwa Finansów jeszcze tego projektu nie ma, ale z doniesień prasowych wynika, że miałoby to być około 500 zł rocznie za samochód w wieku do 9 lat i nawet 3000 zł rocznie za samochód ponad piętnastoletni. Poważnie rozważana jest możliwość objęcia tym podatkiem nie tylko aut nowo kupowanych, ale również i tych już używanych.
Taki podatek niechybnie wyeliminuje z obiegu sporą liczbę starych samochodów. Być może nawet około połowy – samochody w wieku powyżej 10 lat stanowiły i stanowią ponad 40% sprowadzanych z zagranicy. Może być to około 1-2 milionów aut. I nie należy sądzić, że ich właściciele kupią sobie nowsze z salonu – nie będzie ich na to stać nawet po zniesieniu akcyzy. Co najwyżej niektórych. Milion ludzi – i bliżej nieokreślona liczba tych, którzy dopiero zamierzali sobie kupić auto, zwykle młodych – zostanie skazanych na komunikację publiczną, rower i chodzenie pieszo.

Ewolucja socjalizmu

13 kwietnia, 2009


Jak dla mnie, niezwykle trafne. Znalezione tutaj.

Następcy króla Ćwieczka

27 marca, 2009

Jeśli jest coś, w czym polski rząd może być prawie najgorszy na świecie, to jest to wykorzystywanie tzw. technologii informacyjno-komunikacyjnych (ICT), czyli Internetu i tego, co jest z nim związane. Światowe Forum Ekonomiczne ogłosiło właśnie coroczny Global Information Technology Report z rankingami Networked Readiness Index (można to tłumaczyć jako indeks potencjału internetowego). Sumarycznie Polska zajęła w nich 69. miejsce (m. in. za Rumunią i Ukrainą), pogarszając pozycję w stosunku do zeszłego roku o siedem miejsc, co odbiło się należytym echem w polskiej prasie i portalach. Warto jednak wiedzieć, co jest główną przyczyną tak niskiej pozycji naszego kraju. Otóż zdecydowanie najgorzej Polska wypadła w tych rankingach, które związane są z panującą nam władzą. Na szczególną zaś uwagę zasługuje 127. miejsce – na 134 sklasyfikowane kraje – pod względem wykorzystywania technologii informacyjno-komunikacyjnych przez rząd, czyli zarówno dostępności rządowych usług oraz informacji w sieci, jak i obecności tych technologii w urzędach oraz tego, w jaki sposób poprawiają one efektywność ich pracy (a także skuteczności rządowych programów promocji ICT). Za Polską znalazły się jedynie kolejno, proszę zapamiętać: Ekwador, Bośnia, Bangladesz, Nepal, Paragwaj, Surinam i Zimbabwe. Ósme miejsce od końca w tym rankingu to wyczyn wart zapamiętania. Jak widać, rządzą nami godni następcy króla Ćwieczka.

Cenzura w różowych okularach

24 marca, 2009

Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk… przepraszam, Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji postanowiła nałożyć karę na TVN za emisję programu „Rozmowy w toku”, zaliczając go do programów zawierających sceny lub treści „mogących mieć negatywny wpływ na prawidłowy fizyczny, psychiczny lub moralny rozwój małoletnich”, a więc takich, które mogą być emitowane jedynie pomiędzy przed godziną szóstą rano lub po godzinie dwudziestej trzeciej wieczorem. Jak powiedział przewodniczący KRRiTV Witold Kołodziejski, na decyzję o wysokości wymierzonej kary (grozi do 510 tysięcy złotych) może mieć znaczący wpływ jeden z ostatnich odcinków programu, dotyczący aborcji.

Ustanowieni przez Boga

15 marca, 2009

Czy w Biblii można znaleźć stwierdzenie, którego fałszywość została dowiedziona empirycznie? Ci, którzy uważają Biblię za tekst w całości natchniony przez Boga odpowiedzą zapewne, że jest to niemożliwe. Jednak jest pewien fragment Biblii, którego fałszywość bije wręcz w oczy. Jest to trzynasty rozdział Listu do Rzymian:
„Każdy niech będzie poddany władzom, sprawującym rządy nad innymi. Nie ma bowiem władzy, która by nie pochodziła od Boga, a te, które są, zostały ustanowione przez Boga.  Kto więc przeciwstawia się władzy – przeciwstawia się porządkowi Bożemu. Ci zaś, którzy się przeciwstawili, ściągną na siebie wyrok potępienia. Albowiem rządzący nie są postrachem dla uczynku dobrego, ale dla złego. A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. Należy więc jej się poddać nie tylko ze względu na karę, ale ze względu na sumienie”.
Oczywista fałszywość tezy, że rządzący są postrachem jedynie dla tych, którzy czynią źle, a ten, kto czyni dobrze nie ma powodu obawiać się władzy i otrzyma od niej pochwałę, została dowiedziona wielokrotnie – począwszy od samego jej autora, świętego Pawła, uwięzionego i skazanego na śmierć przez władze rzymskie, a także od wielu adresatów jego listu, z których wielu było prześladowanych i mordowanych mimo iż starali się być posłusznymi obywatelami i nie występowali przeciwko „ustanowionej przez Boga” władzy cesarza Nerona. Przez stulecia rządzący masowo mordowali niewinnych ludzi, własnych poddanych i obywateli. Chrześcijan i niechrześcijan. Tych pierwszych często właśnie za to, że byli chrześcijanami – w cesarstwie rzymskim zdarzało się to do IV wieku n. e. (za „ustanowionego przez Boga” cesarza Waleriana kara śmierci groziła za samo sprawowanie kultu chrześcijańskiego, wykonano ją między innymi na papieżu Sykstusie II), w Japonii w okresie od XVII do XIX wieku (z polecenia „ustanowionej przez Boga” władzy chrześcijan torturowano w dołach z parzącymi oparami, krzyżowano i palono na stosach), w Korei Północnej czy Chinach do dziś. Jednak ofiary tych prześladowań to oczywiście tylko drobny ułamek ogółu niewinnych ofiar „ustanowionych przez Boga” władz.