Prezes UKE nakazuje miastu cenzurę
9 stycznia, 2011Rok temu, gdy trwały prace nad ustawą o wspieraniu rozwoju usług i sieci telekomunikacyjnych, sejmowa komisja zajmująca się projektem tej ustawy poprosiła Biuro Analiz Sejmowych o opinię dotyczącą zgodności z Konstytucją RP artykułu 7, ust. 4 pkt. 3 owego projektu. Punkt ten dotyczył przypadku, kiedy jednostka samorządu terytorialnego (np. gmina) zamierza świadczyć na swoim terenie usługę dostępu do Internetu za darmo lub po cenie niższej od rynkowej i uzyskuje w tym celu zgodę Prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, wydaną w trybie decyzji. Brzmiał zaś następująco:
„Decyzja, o której mowa w ust. 1, określa:
1) obszar, którego dotyczy działalność;
2) maksymalną przepływność łącza;
3) warunki świadczenia usługi dostępu do Internetu, w tym maksymalny czas, po upływie którego następuje zakończenie połączenia, oraz obowiązek blokowania dostępu do treści zakazanych dla dzieci lub młodzieży lub sprzecznych z publicznym charakterem zadań realizowanych przez jednostki samorządu terytorialnego”.
Wątpliwości posłów z komisji wzbudził zapis o „obowiązku blokowania” – zwłaszcza, że równocześnie trwała publiczna dyskusja nad rządowym pomysłem wprowadzenia Rejestru Stron i Usług Niedozwolonych. Biuro Analiz Sejmowych przygotowało opinię, która uznała ten zapis za niezgodny z art. 54 ust. 1 Konstytucji (stanowiącym, że „każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji”), nawet w powiązaniu z art. 31 ust. 3 Konstytucji („Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”). W opinii Biura, w szczególności „niejasna konstrukcja art. 7 ust. 4 projektu umożliwia sformułowanie wniosku, że treść nakazu blokowania dostępu do stron – stanowiącego w istocie ograniczenie wolności pozyskiwania informacji z art. 54 ust. 1 – jest nie tyle wprowadzana wprost w projekcie ustawy, co w drodze decyzji Prezesa UKE. Taka sytuacja dodatkowo wzmacnia wniosek o konstytucyjnej niedopuszczalności omawianego przepisu z punktu widzenia art. 31 ust. 3 konstytucji”.
Opinia ta była przekonująca dla posłów (przewodniczący komisji, p. Janusz Piechociński, stwierdził jednoznacznie, że „nie będzie blokowania stron”, choć „rząd (…) planował wprowadzenie cenzury w sieci”) i w projekcie ustawy znajdującym się w sprawozdaniu komisji z 4 marca 2010 r. – jak również w ostatecznej, uchwalonej wersji ustawy – nie ma już nic o żadnym obowiązku blokowania. Wymieniony wyżej punkt brzmi w ustawie następująco:
„Decyzja, o której mowa w ust. 1, określa:
1) obszar, którego dotyczy działalność;
2) maksymalną przepływność łącza;
3) warunki świadczenia usługi dostępu do Internetu, w tym maksymalny czas, po upływie którego następuje zakończenie połączenia”.
Niestety okazuje się, że wbrew intencjom posłów i oświadczeniu p. Piechocińskiego, blokowanie jednak jest. Oto 30 grudnia 2010 r. Prezes UKE wydał decyzję o zgodzie na świadczenie przez miasto Przasnysz usługi dostępu do Internetu bez pobierania opłat za pomocą hotspotów. Decyzja ta określa nie tylko obszar, którego dotyczy działalność (8 hotspotów w podanych lokalizacjach), maksymalną przepływność łącza (256 kb/s) oraz maksymalny czas, po upływie którego następuje zakończenie połączenia (60 minut), ale również, że:
– „zablokowane będą strony internetowe z treściami erotycznymi, nielegalnymi, w ramach możliwości technicznych uniemożliwione powinny zostać połączenia Peer to Peer umożliwiające wymianę plików pomiędzy użytkownikami końcowymi oraz wszelkie aplikacje wykorzystujące tę technologię”;
– „użytkownikom końcowym udostępnione będą wyłącznie protokoły http (Port 80), https (port 443), porty wykorzystywane przez serwisy e-mail (Port 25, Port 110, Port 143, Port 465, Port 993, Port 995) oraz standardowe porty, z których korzystają komunikatory internetowe”.